Wojciech R. usiłował znaleźć płatnego zabójcę, który zastrzeli adwokata jego żony. Wpadł dzięki policyjnej prowokacji. Zlecenie przyjął jeden z funkcjonariuszy.
W sobotę 40-letni Wojciech R., z wykształcenia teolog, został aresztowany przez Sąd Rejonowy w Lublinie. Prokuratura zarzuca mu dwukrotne zlecenia zabójstwa znanej lubelskiej adwokatki, która wykazuje się dużą skutecznością w prowadzeniu spraw rozwodowych.
I właśnie rozwód dał początek tarapatom Wojciecha R. Sprawa rozwodowa toczy się w Sądzie Okręgowym w Lublinie od kilku lat. W Sądzie Rejonowym mężczyzna ma proces za znęcanie się nad rodziną. Żona Wojciecha R. pisała na niego skargi do prokuratury, a on jej się odwzajemniał tym samym. Konflikt narastał.
– Główną przyczynę kłopotów rodzinnych Wojciech R. widział w pani adwokat, która reprezentowała jego żonę – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie.
Wiosną Wojciech R. zaczął poszukiwać osoby, która adwokatkę zabije. Dowiedział się gdzie przyszła ofiara mieszka, jaką trasę codziennie pokonuje, gdzie parkuje samochód. Najpierw o zleceniu powiedział znajomemu, o którym chodziła fama, że służył w legii cudzoziemskiej. Nie podjął się wykonania zlecenia i – jak wynika z naszych informacji – zawiadomił policję.
Funkcjonariusze doszli do wniosku, że Wojciech R. nie żartuje. Żeby się przekonać, zorganizowali prowokację. W ubiegłym tygodniu u teologa zjawił się mężczyzna, który podał się za płatnego zabójcę. W rzeczywistości był to podstawiony policjant. – Wojciech R. podpowiadał jak to zrobić – mówi Lepieszko. – Stwierdził, że najlepiej panią adwokat zastrzelić Obiecywał, że za to zapłaci. Nie powiedział ile, bo dopiero gromadzi pieniądze.
Rozmowa została nagrana. Wojciech R. nie przyznał się do zlecenia zabójstwa. Jego zdaniem, zatrzymanie to też jej robota.
Prokuratura nie chce ujawnić, od kiedy kobieta wiedziała o całej sprawie. Pewne jest, że się przeraziła.
– Często się zdarza, że ktoś obwinia adwokata swego przeciwnika za przegraną w sądzie – mówi Stanisław Estreich, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie. – Ale objawia się to pisaniem skarg. Nigdy nie spotkałem się z tak drastyczną sytuacją.