W nocy złodzieje wynieśli z browaru dwie puste beczki. Pewnie by nie wpadli, ale spadł śnieg, na którym zostawili ślady.
- Tej nocy spadł śnieg, policjanci zauważyli świeże ślady prowadzące z browaru w kierunku rzeki – mówi Anna Smarzak, z KWP w Lublinie. - Policjanci ruszyli tym tropem. Widzieli na śniegu ślady obuwia i jakiegoś ciężkiego przedmiotu, który był stawiany na ziemi co kilka metrów.
Po dwóch kilometrach policjanci doszli do mieszkania przy ul. Wyzwolenia. Zastali tam 23-letnią kobietę i jej 22-letniego znajomego, którzy odpoczywali po męczącym marszu. Obok nich stały skradzione dwie 30-litrowe metalowe firmowe beczki.