Wczoraj Narodowy Bank Polski wprowadził do emisji monety kolekcjonerskie upamiętniające wstąpienie Polski do Unii Europejskiej.
O godz. 10 złotych i srebrnych monet już nie było.
- Zainteresowanie jest ogromne - mówi Renata Kwiatkowska, rzecznik NBP. - Ludzie chcą mieć pamiątkę z tego wydarzenia. Poza tym monety są kolorowe, co dodatkowo zwiększa liczbę chętnych.
Złote 200-złotówki i srebrne monety o nominale 10 zł rozeszły się w ciągu kilku godzin. Kosztowały odpowiednio 1080 i 60 zł. Wciąż można zostać właścicielem kolorowej dwuzłotówki. NBP wyemitował milion sztuk na cały kraj.
- Dziś kupiłem tylko dwie dwuzłotówki. Dla siebie i dla brata. Ale zamierzam kupić ich więcej - mówi Waldemar Kuźmicki, zapalony numizmatyk. - Dziś taka moneta kosztuje 2 zł. Na giełdzie na pewno będzie znacznie droższa.
- To nieuczciwe wobec prawdziwych kolekcjonerów - mówi Zbigniew Nestorowicz, wiceprezes zarządu Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. - Numizmatyk kupuje monetę, żeby mieć ją do swojej kolekcji. Nie robi tego dla zysku.
Pan Zbigniew nie ukrywa jednak, że kolekcjonerstwo monet to bardzo korzystna forma lokaty kapitału. - Ryzyko żadne, a pewny zysk - mówi.
W Lublinie mieszka około 120 numizmatyków, którzy nie tylko kolekcjonują monety, ale także interesują się ich historią. Skupieni są w Lubelskim Klubie Kolekcjonerów i Towarzystwie Numizmatycznym.
Monety na pamiątkę
Europejskiej”.