Na stół operacyjny trafiła dopiero po tym, jak lekarz dostał w łapę. Ale operacja się nie udała - oskarża prokurator. Jadwiga Brzozowiec z Lublina resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim.
Edward M., doktor z kliniki neurochirurgii szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, wynajął do obrony znaną kancelarię prawniczą. Jego adwokat chciał, żeby sprawę utajnić. - Bo dotyczy tajemnicy lekarskiej, a ponadto media już skazały lekarza - argumentował. Sąd się nie zgodził i wszyscy mogli usłyszeć przerażającą opowieść kobiety.
Jadwiga Brzozowiec, przykuta do wózka inwalidzkiego, co chwila ocierała łzy. W czerwcu 2003 roku trafiła do doktora M. Skarżyła się na bóle kręgosłupa. Lekarz spojrzał na zdjęcie rentgenowskie i powiedział, że pomóc może operacja.
- Spytałam go, czy zabieg będzie groźny - opowiadała kobieta. - Powiedział, że powikłań nie będzie, o ile przeprowadzi go dobry fachowiec. Z gestu, który zrobił, zrozumiałam, że on jest takim fachowcem.
Pani Jadwiga w uzgodnionym terminie przyjechała do szpitala. Ale nikt się nią nie interesował. Mąż poszedł na rozmowę z doktorem M. Wówczas, według aktu oskarżenia, lekarz dostał pierwsze 200 zł łapówki. Kolejne 300 zł wziął przed operacją.
Po przebudzeniu z narkozy przerażona kobieta stwierdziła, że nic nie czuje od pasa w dół. Rodzina dopytywała się doktora M., co się stało. - Odnosiliśmy wrażenie, że nas unika - mówi pani Jadwiga. Na konsultacje przychodzili inni lekarze. Jednego z nich zapytała o kolejną operację. Ten ze złością rzucił: I tak nie będzie pani po niej fruwać...
Po drugim zabiegu stan pani Jadwigi nie poprawił się. Szpital wypisał ją do domu.
Poza wzięciem łapówki i błędem w sztuce lekarskiej prokuratura oskarża Edwarda M. również o sfałszowanie dokumentacji medycznej. Wpisał w niej, że pacjentka po operacji może ruszać nogami.
Edward M. nie przyznał się do winy. - Chcę złożyć wyrazy ubolewania, że takie powikłania panią dotknęły - powiedział. Potem dodał, że ich źródłem jest inny segment rdzenia kręgowego niż ten, który operował. Bo operację przeprowadził z najwyższą starannością.
Na następnej rozprawie będą przesłuchani pierwsi świadkowie.