Nie ma mowy o poprawkach w Ogrodzie Saskim. Aż do 2019 r. na parkowym placu zabaw nie będą ustawiane nowe urządzenia, do tego czasu nie ma też mowy o wymianie nawierzchni alejek. To oficjalna odpowiedź Ratusza na zastrzeżenia zgłaszane przez miejskiego radnego Marcina Nowaka (Wspólny Lublin).
Krytykował też wyposażenie placu zabaw podkreślając, że nie ma tu prawie nic "prócz kilku huśtawek i jakiegoś metalowego pokurcza”.
- Nie ma możliwości dostawienia nowych urządzeń na terenie obecnego placu zabaw ze względu na konieczność zachowania stref bezpieczeństwa istniejących urządzeń - informuje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. Wyklucza też ustawienie dodatkowych atrakcji na przyległym terenie z ławeczkami, bo taki montaż "ingerowałby w istniejącą powierzchnię z kruszywa mineralnego”. A wszelkie "ingerencje” nie są możliwe przed upływem tzw. okresu trwałości wynoszącego pięć lat. Przez ten czas nie można zmieniać tego, na co miasto dostało unijną dotację pod groźbą jej zwrotu.
- Podkreślam, że plac zabaw w Ogrodzie Saskim zostanie doposażony po upływie pięcioletniego okresu trwałości projektu - deklaruje Szymczyk i wyjaśnia, że dopiero wtedy "można będzie rozważyć” wymianę nawierzchni alejek.