![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-02/20150210-lublin-150209623_39d0a.jpeg)
5 marca sędziowie zajmą się kontrowersyjnym zakazem wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Od ich decyzji zależy, czy zakaz nadal będzie obowiązywać
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Spis zasad uchwalono niedługo po zakończeniu trwającego 1,5 roku remontu, który pochłonął 13 mln zł i obejmował m.in. nasadzenie 170 tys. roślin. I to właśnie obawa o sadzonki była podawana jako jeden z argumentów za zakazem wprowadzania psów.
- Wykonawca tych nasadzeń zastrzegł wyraźnie, że utracilibyśmy gwarancję - tak Grzegorz Siemiński, ówczesny zastępca prezydenta tłumaczył radnym, że powinni zagłosować za wprowadzeniem zakazu.
Argumentów było zresztą więcej: psy biegające samopas mogą być niebezpieczne i brudzą trawniki mające służyć do wypoczynku na kocykach. Siemiński oferował nawet, że ma zdjęcie ze spaceru, gdy wielu ludzi "przechodziło koło dużej nieczystości, którą spowodował pies”. I choć dyskusja trwała długo, to ostatecznie tylko jeden radny zagłosował przeciw regulaminowi.
Przeciwników zakazu jednak nie brakuje. Od razu skrzyknęli się, założyli nieformalną grupę "Lublin z psem”, a jej dwóch nieformalnych liderów wezwało Radę Miasta do uchylenia zakazu. Nie przekonywały ich argumenty o możliwej utracie gwarancji na sadzonki.
- O tym miasto powinno pomyśleć przed rewitalizacją, a nie po - mówił radnym Andrzej Jaworski, jeden ze wspomnianych liderów. Tym razem w głosowaniu rację przyznało mu pięciu radnych. Większość była jednak innego zdania, wezwanie "Lublina z psem” zostało odrzucone, a to umożliwiło aktywistom zaskarżenie uchwały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Skarga została złożona w sierpniu, w październiku sąd zdecydował, że ją rozpozna, a teraz wyznaczył termin posiedzenia. Odbędzie się ono 5 marca.
Sąd może utrzymać zakaz w mocy lub stwierdzić jego nieważność. Wyrok będzie można jeszcze zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Co się nie stanie, to my będziemy konsekwentni - czytamy na profilu "Lublin z psem” na portalu Facebook.