Nowego podziału kompetencji dokonali członkowie Zarządu Województwa Lubelskiego. Pełniący od tygodnia funkcję wicemarszałka Michał Mulawa będzie odpowiadał za kwestie związane z rolnictwem, gospodarką i promocją.
Zmiana personalna była wynikiem niedawnych wyborów parlamentarnych. Do Sejmu dostał się dotychczasowy wicemarszałek Dariusz Stefaniuk. Przez ponad miesiąc jego fotel pozostawał nieobsadzony. 3 grudnia radni wojewódzcy wybrali Michała Mulawę, dotychczasowego przewodniczącego sejmiku.
Tuż przed wspomnianą sesją marszałek województwa Jarosław Stawiarski sugerował, że pod względem organizacyjnym Mulawa przejmie kompetencje Stefaniuka.
– Chyba, że któryś z kolegów będzie chciał oddać mu swoje – żartował marszałek podczas konferencji, na której podsumowywał pierwszy rok swojego rządzenia.
Okazuje się jednak, że do zmian doszło, a członkowie zarządu – po raz drugi w tej kadencji – częściowo podzielili się zakresem obowiązków.
Mulawa będzie odpowiadał na nadzór nad departamentami: promocji, sportu i turystyki, gospodarki i wspierania przedsiębiorczości oraz rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich.
Z tej grupy w kręgu zainteresowań Stefaniuka była tylko promocja. Gospodarkę nadzorował marszałek Stawiarski, a rolnictwo – członek zarządu Sebastian Trojak.
– Pieniądze, które są w rolnictwie muszą być dzielone w kompetentny i sprawiedliwy sposób. Wydaje mi się, że wicemarszałek Mulawa ma bardzo dobre kwalifikacje, zajmował się funduszami europejskimi i to go predysponuje, by na jego barki spadły kwestie związane z dofinansowaniem rolnictwa w województwie lubelskim. Nie uważam, że Sebastian Trojak radził sobie z tym źle, ale szukamy optymalizacji – tłumaczy Jarosław Stawiarski. Dodaje też, że przydzielone Mulawie zagadnienia gospodarcze są spójne z kwestiami związanymi z promocją.
Za kulturę, która do tej pory podlegała opiece Stefaniuka, odpowiadał będzie inny z członków zarządu województwa Zdzisław Szwed, który zajmuje się też m.in. infrastrukturą.
– To człowiek z Chełma, a zależy mi na tym, żeby na kulturę patrzył ktoś spoza Lublina. To może być korzystne dla samorządowych instytucji kultury – przekonuje Stawiarski.