Ratujcie moje dziecko - błagała zrozpaczona matka trzynastoletniej Karoliny. - Ona na pewno żyje. Jednak lekarze nie mogli pomóc. Dziewczynka i jej przyrodnia siostra już nie żyły.
- Kiedy kobieta wróciła rano do domu zastała ciała dwóch dziewczynek - mówi Agnieszka Pawlak z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Nie dawały znaku życia.
Po chwili przyjechała karetka pogotowia i policja. Lekarz stwierdził zgon dzieci. Około godz. 9 na miejsce tragedii przyjechała matka drugiej dziewczynki. Nawet policjanci, którzy w życiu niejedno widzieli, nie kryli wzruszenia. Kobieta, która jest w dziewiątym miesiącu ciąży, nie chciała się pogodzić z myślą, że jej córeczka nie żyje.
Do kamienicy, w której rozegrała się tragedia, wchodzi się przez podwórze. Na pierwszym piętrze są tylko dwa mieszkania. To w jednym z nich zmarły dziewczynki. Matka czternastolatki sprowadziła się tutaj z córką przed dwoma miesiącami. Na ścianie miały zamontowany gazowy piecyk do ogrzewania wody. Kratka wentylacyjna w kuchni była zaklejona.
Ciało trzynastoletniej Karoliny właścicielka mieszkania znalazła w kabinie prysznicowej, prawdopodobnie zmarła podczas kąpieli. Agnieszka siedziała na łóżku z nogami opartymi o podłogę. Zapewne, kiedy poczuła się źle, postanowiła wstać i szukać pomocy. Nie zdążyła. I ją zabił czad.
- W mieszkaniu było duże stężenie czadu i gazów powstających przy spalaniu - mówi Ryszard Starko, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie. - Prawdopodobnie dziewczynki zatruły się jeszcze wieczorem. Sprawdzamy, czy piecyk gazowy był sprawny.
Według jednej z mieszkanek kamienicy, od lat nikt nie widział tu kominiarza. Policja przesłuchiwała wczoraj właściciela domu. Biegły wstępnie ustalił, że przewody kominowe w kamienicy były zapchane sadzą i gruzem.
Matki zmarłych dziewczynek przewieziono do szpitala. Są w szoku.
GINĄ DZIECI
na lubelskim Sławinku. Chłopiec stracił przytomność w kąpieli. Ojciec chłopca natychmiast rozpoczął reanimację. Przywrócił akcję serca. Reanimację kontynuował lekarz pogotowia. Niestety - po przewiezieniu do szpitala chłopiec zmarł.