Zmiany na skrzyżowaniu ul. Węglarza, Walecznych i Strzembosza zapowiada Ratusz po naszej interwencji. Na obecne oznakowanie skarżą się mieszkańcy bloków, do których jedyny dojazd prowadzi przez ul. Jagodową. Zmiany nie nastąpią jednak od razu
Problemy z dojazdem do bloków zaczęły się wtedy, gdy miasto zbudowało ul. Strzembosza, która wraz z ul. Cynamonową utworzyła nowe połączenie między Węglarza i Dożynkową. To, co jednym ułatwiło życie, innym je nieco skomplikowało, bo na nowym skrzyżowaniu nie można już zawracać jadąc ul. Węglarza od strony al. Spółdzielczości Pracy. A tylko tak dojeżdżało się do nowych bloków przy Jagodowej. To niemożliwe odkąd ustawiono tu zakazy zawracania.
Teraz jadąc ul. Węglarza trzeba przeciąć całe skrzyżowanie i dotrzeć do pętli autobusowej. Dopiero tam kierowca może zawrócić, a następnie ustawić się grzecznie przed znakiem, który każe przepuścić dosłownie wszystkich przejeżdżających przez to skrzyżowanie. – Po otwarciu nowej drogi jest nieustający sznur samochodów na Walecznych i Strzembosza – skarży się nasz Czytelnik. W godzinach szczytu na zjazd z Węglarza w Jagodową można stracić nawet 10 minut.
Po naszej interwencji Ratusz zapowiada, że ułatwi kierowcom poruszanie się w tym rejonie. – Możemy zdjąć zakazy zawracania – deklaruje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Wtedy kierowcy musieliby przepuszczać tylko samochody wyjeżdżające z ul. Walecznych.
Problem w tym, że na zdjęcie znaków kierowcy będą musieli tu poczekać. Z pozoru sprawa wydaje się prosta: wysłać robotników z samochodem, ale urzędnicy tłumaczą, że takie łatwe to wcale nie jest.
W Ratuszu usłyszeliśmy, że nie da się ot tak zmienić oznakowania, bo ul. Węglarza ma rangę drogi powiatowej. – Niestety trzeba przejść całą niezbędną procedurę – wyjaśnia Kieliszek. – Trzeba sporządzić nowy projekt stałej organizacji ruchu dla skrzyżowania i uzgodnić go z policją. To dobry przykład tego, ile formalności wymagają przepisy dla sprawy na oko prostej.
Czekają na znak
Z innych przyczyn (pisaliśmy o tym w poniedziałek) miasto każe czekać na poprawienie oznakowania ul. Walecznych. Tu od strony ul. Węglarza stoi zakaz wjazdu dla ciężarówek o masie powyżej 8 t, choć znaki stojące od strony ul. Ponikwoda zabraniają wjazdu na ten sam odcinek już pojazdom przekraczającym 3,5 t. Ratusz obiecuje, że usunie tę sprzeczność, ale... w styczniu, bo na razie nie ma znaków.