Bolesław T. za zamordowanie 80-letniego sąsiada został skazany na 25 lat więzienia. Sąd nakazał mu również zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia bliskim zamordowanego. Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Lublinie.
Bolesław T. mieszkał samotnie w Rybczewicach Drugich, w powiecie świdnickim. Mężczyzna w przeszłości siedział już w więzieniu za pobicie i próbę obrabowania 80-letniego sąsiada. Na wolność wyszedł w marcu 2011 roku. Nadużywał alkoholu, mieszkańcy wsi go omijali. Miał pretensje do tych, którzy złożył obciążające go zeznania. Jak ustaliła prokuratura kompanom od kieliszka mówił, że "wyryza” tych, którzy go obciążali. Zrobił listę osób, które miał zabić.
31 sierpnia ub. roku pił rano piwo z kompanem. Potem świadkowie widzieli, jak ostrzył siekierę i bagnet.
Nikt nie wiedział, jak zginął 80-latek. Po południu córka znalazła go leżącego przy oborze. Staruszek miał krew na ubraniu. Jeszcze oddychał. Zmarł przed przyjazdem karetki. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był cios nożem zadany w serce.
Policjanci od razu skojarzyli, że z zabójstwem może mieć związek Bolesław T. Rozpoczęli poszukiwania. Mężczyzna wpadł następnego dnia w Rybczewicach. Od tamtej pory przebywa w areszcie. Przy jego posesji znaleziono narzędzie zbrodni. Na przesłuchaniu w prokuraturze nie ukrywał, że to on zabił sąsiada.
Sąd Okręgowy w Lublinie doszedł do wniosku, że Bolesław T. zasłużył na najsurowszą karę, którą – poza dożywociem – może wymierzyć. Skazał go na 25 lat więzienia. Nakazał mu też zapłacić zadośćuczynienie dwójce bliskich zamordowanego.
– Zasądził po 50 tys. zł dla każdego z nich – mówi Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Wyrok nie jest prawomocny.