Chcemy przejąć firmę i w ten sposób nie dopuścić do jej sprzedaży – mówią pracownicy Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Trzy działające w LPEC związki mają już upoważnienie załogi do rozmów z prezydentem miasta. – Każda prywatyzacja i przejście w ręce prywatnego inwestora wiąże się z restrukturyzacją i zwolnieniami – tłumaczy Durajska. – Ale jesteśmy nie tylko pracownikami LPEC, lecz też mieszkańcami miasta, którzy korzystają z ciepła dostarczanego przez przedsiębiorstwo. A to właśnie na mieszkańcach sprzedaż odbiłaby się najbardziej, bo ceny za ciepło na pewno wtedy wzrosną. Jak pokazują przykłady innych miast, nawet o 20 proc.
Lublin sprywatyzował dotąd tylko Przedsiębiorstwo Piekarskie. Uchwała o sprzedaży zapadła w 1999 r. Załoga dostała 15 proc. udziałów, resztę miasto sprzedało w drodze negocjacji. Ogłaszając je w 2005 r. Ratusz zastrzegł, że wybierając inwestora uwzględni nie tylko cenę, ale też gwarancje pracy dla załogi i plany rozwoju firmy. Miasto wybrało założoną przez załogę PP pracowniczą spółkę Sampiek, która miała zapłacić od ręki 500 tys. zł, a pozostałe 400 tys. miasto rozłożyło jej na trzy lata.