Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Do tej pory nie ustalono, co było przyczyną śmierci mężczyzny, którego zwłoki znalazły dzieci w sadzie przy ul. Kresowej w Lublinie. Dopiero badania DNA mają pomóc ustalić kim był mężczyzna.
Dzieci poszły do sadu nazbierać jabłek, a zamiast owoców znalazły rozkładające się zwłoki. Ciało leżało w zagłębieniu w opuszczonym sadzie. W jaki sposób doszło do śmierci miała wyjaśnić sekcja zwłok.
- Lekarz nie był w stanie określić przyczyny, ani czasu zgonu. Rozkład zwłok był już zbyt duży. – mówi Aldona Stefańczak, zastępca szefa prokuratury rejonowej Lublin-Południe w Lublinie.
Mundurowi podejrzewają, że są to zwłoki 30-letniego mieszkańca Lublina, który zaginął w lipcu. Jednak do tej pory nie ustalono jednoznacznie kim był znaleziony mężczyzna. Żeby potwierdzić przypuszczenia prokuratura zarządziła badania DNA.
er
- Lekarz nie był w stanie określić przyczyny, ani czasu zgonu. Rozkład zwłok był już zbyt duży. – mówi Aldona Stefańczak, zastępca szefa prokuratury rejonowej Lublin-Południe w Lublinie.
Mundurowi podejrzewają, że są to zwłoki 30-letniego mieszkańca Lublina, który zaginął w lipcu. Jednak do tej pory nie ustalono jednoznacznie kim był znaleziony mężczyzna. Żeby potwierdzić przypuszczenia prokuratura zarządziła badania DNA.
er
