Organizator "Żywej Biblioteki”, która odbyła się 6 czerwca na Krakowskim Przedmieściu zaskarżył decyzję Zarządu Dróg i Mostów, który odmówił mu zgody na zajęcie na ten cel części deptaka.
Do wypożyczenia byli m.in. żyd, gej, weganka i pracownica sex shopu. Organizator nie dostał zgody na tzw. zajęcie pasa drogowego, a urzędnicy uzasadniali odmowę tym, że na deptaku mogą się odbywać tylko imprezy kulturalne "tym bardziej, że tematyka polityczna lub okołopolityczna może powodować zagrożenia w ruchu w tym rejonie, a enigmatyczne określenie akcji nie pozwala jednoznacznie stwierdzić o charakterze zajęcia pasa drogowego” – napisał Zarząd Dróg i Mostów.
– Nie godzimy się na sytuację, kiedy tylko wybrane wydarzenia traktowane są przez urząd w sposób zgodny z procedurami – piszą organizatorzy na portalu Facebook, gdzie organizują protest przeciw decyzji urzędników. Nawołują do słania maili do Ratusza.
A magistrat broni swojej decyzji. – We wniosku o zajęcie pasa drogowego była mowa o tym, że wydarzenie będzie dotyczyło tematyki budzącej dyskusję różnych środowisk i stron sceny politycznej – odpowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Mimo braku zezwolenia akcja odbyła się na terenie, na który wcześniej zgodę dostał Ruch Palikota i użyczył miejsca "Żywej Bibliotece”. Sprawą odmowy wydanej przez Zarząd Dróg i Mostów zajmie się teraz Samorządowe Kolegium Odwoławcze.