Z prędkością 95 km/h w obszarze zabudowanym jechała autem 60-latka. Okazało się, że bardzo śpieszyła się do domu, gdzie stracił przytomność jej ojciec.
W czwartek policjanci z łukowskiej drogówki byli w miejscowości Glinne. Przed godziną 12 zauważyli jadącego z dużą prędkością nissana. Kierująca autem 60-latka z gminy Wojcieszków poruszała się w obszarze zabudowanym z prędkością 95 km/h. Zatrzymana do kontroli drogowej kobieta poinformowała funkcjonariuszy, że bardzo spieszy się do domu, gdyż powiadomiono ją telefonicznie o tym, iż jej 95-letni ojciec nagle zasłabł i stracił przytomność.
Sierż. szt. Aldona Bartosiewicz i st. sierż. Maciej Zdunek widząc roztrzęsioną i zdenerwowaną kobietę, zaproponowali jej, że radiowozem dowiozą ją do potrzebującego pomocy ojca. Policjanci włączyli w swym radiowozie sygnały świetlne i dźwiękowe i bardzo szybko dojechali do domu 95-latka. W trakcie jazdy dowiedzieli się, że do jej ojca wezwano już karetkę pogotowia. Sierż. szt. Aldona Bartosiewicz skontaktowała się z dyżurnym jednostki, który ustalił, iż do nieprzytomnego mężczyzny „zadysponowano” już personel medyczny.
Policjanci razem z kobietą dojechali na miejsce jeszcze przed przybyciem karetki pogotowia. W domu mundurowi zastali osłabionego, półprzytomnego starszego mężczyznę. Policjanci zaopiekowali się 95-latkiem udzielając mu pomocy ułożyli go w bezpiecznej pozycji, cały czas pilnowali by miał zapewniony dostęp świeżego powietrza. Po kilku minutach na miejsce dojechał personel medyczny, 95-latek został przetransportowany do szpitala.