Historyczna uchwała – tak o scaleniu i podziale nieruchomości w Łukowie mówi burmistrz Piotr Płudowski. Ostatni raz takich zmian dokonywano ponad 20 lat temu.
Miejscy radni byli jednomyślni w tej sprawie. – To działania zmierzające do tego, aby z pasków gruntów, które kiedyś były polami, stworzyć działki budowlane – tłumaczy burmistrz. Chodzi o teren przy ulicach Nowogródek, Pana Tadeusza i Cegielnianej. – To ponad 6 hektarów, z czego większość była w rękach prywatnych. W wyniku scalenia powstało ponad 60 działek budowlanych – precyzuje Płudowski.
W ocenie władz, Łuków mierzy się z deficytem terenów pod zabudowę jednorodzinną. – To duży problem, bo ten brak przekłada się na wysokie ceny nieruchomości – zauważa burmistrz.
– To inicjatywa, którą będzie widać za kilkanaście lat, gdy powstaną tam zabudowania. Takie tereny są ważne, bo to oznacza dla miasta choćby dochód z podatku od nieruchomości – zaznacza z kolei radny Mateusz Popławski (KWW Razem Ponad Podziałami) i ma nadzieję, że samorząd przystąpi do scalania kolejnych gruntów.
– Od początku raził mnie ten brak równowagi w rozwoju miasta. Działki kupowali deweloperzy i budowali u nas blokowiska. Ale nie wszyscy chcą mieszkać w bloku – stwierdza z kolei radny Jarosław Okliński, który uczestniczył w pracach scaleniowych z ramienia rady.
Burmistrz przypomina, że to dopiero początek procesu. – Potrzeba będzie kilku, a nawet kilkunastu lat, zanim powstaną tam pierwsze domy. Ale takie planowanie przestrzenne trwa. Musimy pomyśleć o infrastrukturze wodociągowej, kanalizacyjnej i drogowej – podkreśla Płudowski.
Jednym z czynników, które brał pod uwagę samorząd, było też zatrzymanie wyludniania miasta. Według danych z końca ubiegłego roku, w Łukowie mieszka 29 728 osób. Siedem lat temu było to ponad 30,5 tys. mieszkańców.