Nie będzie modernizacji placu Narutowicza w Łukowie. Nie zgodzili się na to radni koalicji PiS oraz Przymierza dla Ziemi Łukowskiej. Zamiast tego zaproponowali kilkanaście mniejszych inwestycji drogowych. – Mieliśmy do czynienia z pokazem buty i arogancji – ocenia burmistrz Piotr Płudowski.
– Zdjęcie placu Narutowicza to jest demolka – denerwuje się radny Henryk Lipiec (KWW Razem Ponad Podziałami). Już kilka miesięcy temu, na zlecenie burmistrza powstała koncepcja przebudowy placu, który miał stać się wizytówką miasta. Koszt prac oszacowano wstępnie na 4,5 mln zł, z czego 2,6 mln zł było zabezpieczone z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pomysł trafił do projektu przyszłorocznego budżetu.
– Plac jest w przyzwoitym stanie technicznym i nie wymaga natychmiastowej kosztownej potrzeby – argumentował na sesji budżetowej Artur Gałach, szef klubu PiS w radzie.
Prawicy nie spodobała się też zbyt mała liczba miejsc parkingowych przewidziana w koncepcji. – Na terenie miasta jest szereg bardziej pożądanych przez mieszkańców inwestycji. A na rewitalizację placu będzie można pozyskać fundusze z nowej perspektywy unijnej – stwierdził Gałach, wnosząc o rezygnację z tej inwestycji.
Wywołało to spore poruszenie w radzie. – Zdjęcie placu to jest demolka. Tu nie ma logiki. Chyba chodzi o to, że gdyby plac zyskał nowe oblicze, to byłby sukces burmistrza. Dla partykularnych interesów rozwalacie cały budżet – ocenił radny Henryk Lipiec (KWW Razem Ponad Podziałami).
W to miejsce, radni koalicji zaproponowali kilkanaście innych poprawek, głównie dotyczących remontów ulic m.in. Bartniej, Źródlanej, Stankiewicza czy Makowej. Na listę wpisano też przebudowę ulicy Dmocha i utwardzenie kostką targowiska przy ul. Prusa.
Na tym jednak nie koniec. Burmistrz Piotr Płudowski przedłożył radzie inne pomysły, m.in. w ramach wieloletniej prognozy finansowej. Przykłady? Kompleks boisk nad Krzną czy remont amfiteatru wraz z budową tężni solankowej. Te propozycje koalicja w radzie również storpedowała. – Pora odwrócić proporcje i zaprzestać wydawania pieniędzy w obiekty sportowo–rekreacyjne. W najbliższych latach należy się skupić na infrastrukturze drogowej, chodnikach czy kanalizacji. Tego oczekują mieszkańcy, to nie jest nasze „widzimisię”. Mamy prawo decydować o budżecie – przekonywał radny Gałach.
– Projekt kompleksu sportowego był odpowiedzią na wnioski i prośby łukowian. Miał dawać zdrowie mieszkańcom, być miejscem ich rekreacji. Miał być również dobrym interesem dla samorządu miejskiego i promować Łuków – przypomina radny Arkadiusz Pogonowski z KWW Alternatywa dla Łukowa.
– Mieliśmy do czynienia z pokazem buty i arogancji – ocenia po sesji burmistrz Piotr Płudowski (KWW Alternatywa dla Łukowa). – Podczas prac komisji radni nie zgłaszali żadnych uwag. A na sesji wydarzyła się żenująca sytuacja – uważa burmistrz. Jego zdaniem koalicja radnych „miała cichy plan”. – Radni postanowili te pieniądze rozgrabić na mniejsze elementy. Wyszła pewna małostkowość – nie ukrywa Płudowski. W jego ocenie, rozwój infrastruktury drogowej jest ważny. – Ale nie możemy zapominać o rekreacji. Mieszkańcy powinni mieć też miejsca do odpoczynku w przestrzeni miejskiej – tłumaczy.
Sesja dotycząca przyszłorocznego budżetu trwała ponad 10 godzin. Ostatecznie, za budżetem opowiedziało się 12 radnych, a 9 wstrzymało się od głosu.