Miejski żłobek działa już normalnie, ale decyzją radnych komisja rewizyjna przeprowadzi tam kontrolę. Na początku lipca, po intensywnych ulewach, część pomieszczeń obiektu została zalana. Trzeba było m.in. wymienić sufitowe kasetony.
To radni z PiS zawnioskowali o nadzwyczajną sesję w tej sprawie. Chcieli wyjaśnień od burmistrza i zlecenia kontroli komisji rewizyjnej. – 11 sierpnia żłobek wznowił prace i działa normalnie. Jesteśmy w kontakcie z projektantem i wykonawcą, firmą Teneo. Liczę na dodatkowe rozwiązania, które uchronią nas przed takimi zdarzeniami w przyszłości – przyznaje burmistrz Piotr Płudowski. A zalanie było na tyle poważne, że maluchy musiały przenieść się na kilka tygodni do pobliskiego przedszkola.
Tymczasem, żłobek to nowy budynek, który otwarto na początku roku. Okazuje się, że już zimą zaczęły pojawiać się przecieki.
– Były one pojedyncze, występowały po roztopach i opadach – relacjonuje burmistrz. Po największym zalaniu w lipcu, stwierdzono, że zawiódł system odprowadzania wody deszczowej do specjalnego zbiornika. Bo w budynku ta woda służy do spłukiwania toalet. – Odbyliśmy liczne spotkania z wykonawcą, projektantem, inspektorem nadzoru. Wszyscy zgodnie twierdzą, że zawiódł system odprowadzania wody, ale jak dotąd nie wiadomo, który dokładnie element. Wdrożono już jednak pewne rozwiązania i po kolejnych opadach, przecieków już nie było – podkreśla Płudowski.
Trzeba było jednak wymienić sufitowe kasetony. – Niektóre meble również ucierpiały. Natomiast dywany i zabawki zostały osuszone. A dzięki dodatkowym urządzeniem, w budynku nie zgromadziła się wilgoć – zaznacza burmistrz.
Firma ubezpieczeniowa oszacowała już, na jakie odszkodowanie może liczyć miasto. Ale Płudowski tej kwoty na sesji nie ujawnił.
– Komisja rewizyjna takie ma zadanie, by kontrolować te sprawy, w których widzimy błędy – tłumaczy Artur Gałach, szef klubu PiS w łukowskiej radzie, który zgłosił propozycję kontroli. – Nie mówmy jednak, że zalanie może się zdarzyć. Bo nie słyszałem, żeby inne lokale w mieście zalało po tamtej ulewie. Sprawdźmy co zawiodło. Nie przesądzam, czyja to była wina, nie mam pojęcia. Po to jest komisja, by to wyjaśnić – zaznacza Gałach. Jego zdaniem, "wszystkim radnym powinno zależeć na wyjaśnieniu sprawy". – Nie szukajmy drugiego dna, zobaczymy co z tego wyjdzie – dodaje szef klubu.
W projekcie uchwały czytamy, że gdy zajdzie potrzeba, trzeba będzie powołać biegłych. – Bez powodu nie wydamy żadnych środków, by powołać biegłych. To jedna z możliwości. Być może nie będzie wydana żadna złotówka – zauważa radny Andrzej Skwarek (PiS).
Nie wszystkim radnym spodobała się formuła zwoływania nadzwyczajnej sesji. – Ta troska radnych z PiS to szopka, zresztą spóźniona, bo żłobek już działa – podkreśla radny Arkadiusz Pogonowski (KWW Alternatywa dla Łukowa). – Radni PiS nie chcieli tego żłobka, bo głosowali przeciw gdy on powstawał. A teraz robią to, aby zabłysnąć, by uszczypnąć burmistrza – stwierdza Pogonowski.
Jednak burmistrz Piotr Płudowski zachęcał radę do poparcia propozycji kontroli komisji rewizyjnej w żłobku. Ostatecznie 17 radnych zagłosowało za takim pomysłem, 2 się wstrzymało, a jedna osoba była przeciw.
Przypomnijmy, że do placówki uczęszcza 48 podopiecznych. Parterowy budynek ma dwie sale. W sumie to ok. 230 mkw. powierzchni. Budowa kosztowała 2,1 mln zł, z czego ponad połowa to rządowe dofinansowanie z programu "Maluch Plus".