Zakończył się proces grupy oskarżonej o handel ludźmi. Gang miał werbować ludzi do pracy za granicą, a potem zmuszać ich do żebrania - dowodzi prokuratura.
Z aktu oskarżenia wynika, że nielegalny proceder trwał w latach 2009-2014. Grupa miała wykorzystać ponad 70 osób. Najpierw oskarżeni publikowali ogłoszenia, oferując „dobrze płatną pracę” w Finlandii. Chodziło o sprzedaż wyrobów z drewna. Obiecywano wynagrodzenie na poziomie kilku tysięcy złotych miesięcznie.
Na ogłoszenia odpowiadali zwykle bezrobotni, znajdujący w trudnej sytuacji finansowej. Według prokuratury, dopiero po przyjeździe do Finlandii dowiadywali się, że mają chodzić od domu do domu i zbierać datki. Nie znali języka fińskiego. Członkowie grupy wręczali im więc kartki z wypisanymi prośbami o pieniądze, np. na leczenie kogoś z rodziny. W zamian za pomoc Finowie otrzymywali drewniane figurki lub obrazki. Sprzedający dostawali tylko część zebranej kwoty. Resztę oddawali oskarżonym za noclegi i dowóz do „pracy”.
– Chodziłam z figurkami po domach. Musiałam sprzedawać – zeznawała podczas procesu jedna z pokrzywdzonych. – Wszystkie pieniądze oddawałam Pawłowi L. (jeden z oskarżonych – przyp. aut.). Czasem zostawało mi troszkę drobnych. Bywało też, że ludzie dawali po 5-10 euro, a nie chcieli figurek.
Kobieta nosiła ze sobą kartkę z tekstem, który miał pomóc w zbieraniu pieniędzy.
– Napisali mi tam chyba coś o chorym dziecku. To nie była prawda, ale co mieli napisać, żeby ktoś kupił – zastanawiała się w sądzie. – Czułam się, jakbym żebrała. W Polsce bym się wstydziła. Ale tam mnie nikt nie znał.
Prokuratura ustaliła, że oskarżeni działali głównie w okolicach Łukowa. Wyjazdy na tzw. „drewniaki” organizowano tam od lat.
– Chodziliśmy po domach i żebraliśmy – przyznał śledczym Robert O., który później sam organizował wyjazdy do Finlandii.
Na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. Proces rozpoczął się w 2016 roku w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Mężczyźni odpowiadali za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Postawiono im również zarzuty dotyczące handlu ludźmi.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Wyrok w ich sprawie zostanie ogłoszony 7 września.