Blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 61-letni mieszkaniec gminy Trzebieszów (powiat łukowski). Mężczyzna kierujący renault zderzył się z suzuki, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Sprawcę kolizji pomogli zatrzymać dwaj 20-latkowie.
Opisywane wydarzenia miały miejsce wczorajszej nocy. Dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o kolizji w miejscowości Karwacz. Ze zgłoszenia wynikało, że kierowca suzuki uderzył w inne auto i uciekł z miejsca zdarzenia w niewiadomym kierunku.
– Po kilku minutach od zgłoszenia z dyżurnym skontaktował się inny kierujący, który poinformował o ujęciu kierującego renault, który najprawdopodobniej jest pod działaniem alkoholu – opisuje aspirant sztabowy Marcin Józwik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łukowie. – Z relacji wynikało, że samochód ten jechał "wężykiem" po całej drodze.
Zgłaszający zaznaczył też, że samochód ma uszkodzenia świadczące o udziale pojazdu w zdarzeniu drogowym.
– Na miejsce kolizji i oddalonego o kilka kilometrów miejsca ujęcia sprawcy pojechali policjanci, którzy ustalili, że obydwie interwencje są ze sobą powiązane – dodaje aspirant sztabowy Marcin Józwik. – Z ustaleń mundurowych wynikało, że w miejscowości Karwacz samochodem marki Suzuki uczestniczącym w zdarzeniu kierował 59-latek z gminy Trzebieszów. W wyniku uderzenia przez pojazd, który odjechał z miejsca, kierowca tej osobówki nie doznał obrażeń ciała.
61-latek z gminy Trzebieszów, którego ujęło dwóch 20-latków był pijany. Miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Nie miał przy sobie także prawa jazdy.
Mężczyzna będzie odpowiadać przed sądem za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowanie kolizji i brak dokumentu prawa jazdy. Za te czyny grozi łącznie wysoka grzywna, co najmniej 3-letni zakaz kierowania pojazdami, a nawet do 2 lat pozbawienia wolności.