Rajska wyspa Curacao na Karaibach to nie tylko piękne kobiety, wyśmienite drinki i złote plaże. To
Lubelski poseł - zanim wszedł do wielkiej polityki - dorobił się na produkcji i handlu alkoholem. Trzy lata temu tygodnik "Wprost” dał mu 48 miejsce w klubie najbogatszych Polaków (w ubiegłym roku wypadł z setki milionerów). Nadal jest współwłaścicielem pięknego parku i pałacu w podlubelskiej Jabłonnej, choć mieszka teraz w Lublinie na Starym Mieście. Ile dziś jest wart Palikot, trudno powiedzieć. Poseł ma obowiązek skrupulatnie wpisać do oświadczenia majątkowego wszelkie oszczędności, papiery wartościowe, nieruchomości czy cenne przedmioty. Niby proste, a jednak…
Para byłych
Fundację znaleźliśmy w rejestrze na Curacao pod nr 4982. Powstała w 2004 roku. W jej władzach znajdujemy Waldemara Wasiluka, jednego z najbliższych współpracowników Palikota. To on zasiadał we władzach spółek, które kontrolował milioner, m. in. w Polmosie Lublin. Drugim podmiotem w fundacji jest miejscowy oddział konsorcjum ATC Corporate Services. Nie wiadomo, kto za nim stoi. Bo jedną z ogromnych zalet Curacao jest nieudzielanie takich informacji.
Kto się karmi żywymi
Palikot zapewnia: - Nie mam nic wspólnego z fundacją na Karaibach i nie ukryłem majątku - i zaraz dodaje: - Moja była żona chce wyrwać ode mnie dodatkowe pieniądze, a Giertych zbić kapitał polityczny.
Poseł twierdzi, że majątkiem podzielił się uczciwie: Nowińskiej przypadło 30 mln zł w gotówce, nieruchomościach oraz dziełach sztuki. A w swoim internetowym blogu dzieli się maksymą Jana Kotta, wybitnego znawcy Szekspira: "Sednem tragedii są zmarli, którzy nie chcą odejść, a ich ostatnim pokarmem są jeszcze żywi”.
Tymczasem była żona widzi sprawy zupełnie inaczej. - Palikot kłamie, dostałam o wiele mniej niż on mówi - twierdzi.
Rozmnożenie
W sądzie trwa proces w sprawie dodatkowego podziału majątkowego. Czy poseł skłamał w oświadczeniu majątkowym, sprawdza prokuratura.
Fot. Dorota Awiorko-Klimek