W Kazimierzu nad Wisłą wymarzyli sobie halę sportową. Ogłoszono konkurs. Wyniki nie wszystkim się podobają.
Bomba wybuchła...
- Zarówno turyści, jak i mieszkańcy, odczuwają dotkliwy brak w Kazimierzu obiektów sportowych - mówi wiceburmistrz Grzegorz Dunia. - Na dobrą sprawę jest tu tylko 18-metrowa szkolna sala gimnastyczna, nie ma hali, nie ma basenu krytego, nawet siłowni. A że w turystyce upatrujemy naszą przyszłość, w tworzonej rok temu strategii rozwoju miasta, zapisaliśmy potrzebę budowy kompleksu sportowo-rekreacyjnego, takiego z prawdziwego zdarzenia. Na ten cel zarezerwowana jest działka pomiędzy zespołem szkół a Kwaskową Górą, o powierzchni 8 tys. mkw.
Wszyscy przyznają, że zainteresowanie konkursem było ogromne. Bo choć wysokość nagród nie oszałamiała, ale mieć swój "pomnik” w miejscu takim jak Kazimierz, to powód do chwały. A i za realizację też miały być pieniądze. Toteż projektów wpłynęło aż 56, z całej Polski. W historii Lubelszczyzny więcej zgłoszono tylko na konkurs na projekt Mauzoleum na Majdanku.
Elipsa wygrywa
Jurorom wpadła w oko praca oznaczona numerem 21. Jej autorzy, jako jedyni, odeszli od zestawu prostokątnych brył, zaproponowali budowę obiektów na rzucie koła, elipsy, kwadratu. W efekcie - przyznana jednomyślnie - I nagroda (15 tys. zł). Otrzymał ją, a także zapewnienie realizacji skorygowanego projektu, zespół krakowskich architektów, pod kierunkiem arch. Michała Szymanowskiego.
Faworyt publiczności
Sąd konkursowy projekt ten również docenił, honorując jedną z drugich nagród (7,5 tys. zł) "za interesującą próbę połączenia nowoczesnej architektury i rozwiązań technologicznych z formami nawiązującymi do tradycyjnej zabudowy Kazimierza”. Orzekł też, że trafnie i funkcjonalnie wpisano obiekty w dolinę Grodarza, jak też rozwiązano płaszczyznę zielonego (trawiastego) dachu przykrywającego halę i basen, jako platformy widokowej i rekreacyjnej. Zastrzeżenie natomiast wzbudziło przesadne skrycie w ziemi całego kompleksu (koszty) oraz elewacja hali, zbyt wysoka i monotonna.
Inne projekty, także spośród nagrodzonych, nie wzbudziły już takiego zainteresowania.
W szachu
No, pewnym wyjściem byłaby gra na zwłokę. To prawda, że wyjście najmniej honorowe, ale dające nadzieję bezpiecznego przetrwania do jesiennych wyborów samorządowych. A potem wszystko się zdarzyć może.