Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

1 stycznia 2021 r.
18:44

Dekada Żuka: pochwały, porażki i rzeczy do poprawy

Autor: Zdjęcie autora Dominik Smaga
13 25 A A
Maj 2019: Obchody Święta Narodowego Konstytucji 3 Maja  i Polonez dla Lublina
Maj 2019: Obchody Święta Narodowego Konstytucji 3 Maja i Polonez dla Lublina (fot. Maciej Kaczanowski/archiwum)

Jesteśmy na właściwej ścieżce i konsekwentnie nią kroczymy – chwali się prezydent Krzysztof Żuk w 10-lecie swoich rządów. Mniej skora do pochwał jest opozycja, która wytyka Żukowi rekordowo wysoką kwotę zadłużenia miasta. Krytycy wypominają mu też sprawę górek czechowskich. Jak wygląda dziesięciolecie urzędującego prezydenta widziane z różnych stron?

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– Jasno nakreślony plan na Lublin sprzed dziesięciu lat przyniósł widoczne efekty. Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się miast w Polsce, a jednocześnie przyjaznym dla osób, które z Lublinem związały swoje życie – przekonuje prezydent Krzysztof Żuk z okazji 10-lecia swoich rządów.

Ratusz szczególnie chwali się dużymi inwestycjami i skutecznym zdobywaniem unijnych dotacji. – W latach 2010-2020 w Lublinie zrealizowano projekty inwestycyjne na kwotę ponad 4,6 mld zł, z czego 3 mld pozyskano z funduszy europejskich – podkreśla Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta. – W tym czasie powstały m.in. miejskie obwodnice, dojazdy do obwodnicy, łącznie zbudowano i wyremontowano ponad 200 km dróg, chodników i dróg dla rowerów w mieście.

Podczas rządów Żuka powstał m.in. nowy odcinek ul. Muzycznej wraz z mostem na Bystrzycy, fragment ul. Lubelskiego Lipca ’80, al. Tadeusza Mazowieckiego (przedłużenie ul. Bohaterów Monte Cassino), Bohaterów Września, Zelwerowicza, czy Wyścigowa. Wymieniony został też tabor komunikacji miejskiej, stare ikarusy na dobre zniknęły z ulic.

Ratusz zachwala prezydenta

– Dzisiaj Lublin może pochwalić się nowoczesnymi obiektami sportowymi, takimi jak Arena Lublin, Aqua Lublin czy Stadion Lekkoatletyczny, na których organizowane są międzynarodowe wydarzenia sportowe. Lubelska kultura zyskała nowe miejsca spotkań. W odnowionych w tym czasie zabytkach dzisiaj funkcjonują Teatr Stary czy Centrum Kultury – chwali się Ratusz. Przypomina też odnowę Ogrodu Saskiego, pl. Litewskiego, rozbudowę parku Jana Pawła II (to akurat zasługa mieszkańców, którzy wywalczyli nowe alejki), rewitalizację parku Ludowego.

– W latach 2010-2020 w mieście powstały nowe szkoły, żłobki i przedszkola. Rozbudowana została również infrastruktura dla wsparcia osób starszych i z niepełnosprawnościami – podkreśla biuro prasowe Ratusza. Przypomina ponadto, że za prezydentury Żuka wprowadzono w Lublinie budżet obywatelski, gdy nie był jeszcze obowiązkowy (miasto ma duże zaległości w realizacji zwycięskich projektów).

Ratusz chwali się też kondycją gospodarki. – Za czasów prezydenta Krzysztofa Żuka stopa bezrobocia spadła do najniższego poziomu od 20 lat i wynosi obecnie 5,6 procent. W ostatnich dziesięciu latach w Lublinie powstało 77 tys. nowych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej – podkreśla prezydenckie biuro prasowe.

Sierpień 2018: Piknik rodzinny na błoniach pod Zamkiem z okazji święta Wojska Polskiego (fot. Maciej Kaczanowski/archiwum)

Jakie porażki dostrzega Żuk?

Prezydent sam nie wymienia swoich niepowodzeń, trzeba o nie dopiero dopytać. – Zawsze znajdzie się coś do poprawy – stwierdza Krzysztof Żuk. Do jakich porażek się przyznaje? – Nie zrealizowaliśmy, przede wszystkim z powodu braku dostępu do środków unijnych, dużych projektów rewitalizacji zieleni, m.in. parku Bronowickiego, który nie otrzymał dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego – odpowiada prezydent. Nie udało mu się też przeprowadzić zapowiadanej rewitalizacji doliny Bystrzycy z utworzeniem tu parku Nadrzecznego. – Nadrobimy to w nadchodzących latach.

Jakie jeszcze niepowodzenia dostrzega sam Żuk w swojej prezydenturze? – Mógłbym wspomnieć o przedsięwzięciach, które zostały zawieszone w próżni z obiektywnych powodów, jak sprawa Starej Słodowni przy ul. Misjonarskiej – stwierdza Żuk. – W ciągu ostatniego dziesięciolecia były koncepcje zagospodarowania tego pięknego zabytku dla mieszkańców i wielka szkoda, że się nie udało ich zrealizować, ale spór co do prawa własności tej nieruchomości wciąż jest nierozstrzygnięty, choć ciągnie się wiele lat. Na inne spory zupełnie nie mamy wpływu i jedynie obserwujemy, jak pusty i z wolna niszczejący stoi zabytkowy pałac Sobieskich przy ul. Bernardyńskiej należący do Politechniki Lubelskiej, obiekt piękny i ważny dla historii Lublina.

Opozycja wymienia ich więcej

– Nie jest tak pięknie, jak mówi prezydent, który od początku sprawowania władzy rewelacyjnie potrafi opisywać i chwalić się sukcesami – ocenia miejski radny Piotr Popiel z opozycyjnego względem Żuka klubu PiS. – Rzeczywistość jest bardziej smutna. Zaległości, które są w poszczególnych dzielnicach są tak ogromne, że boję się, że nie da się ich nadgonić nawet przez kolejnych 10 lat. Prezydent Żuk mocno postawił na inwestycje ogólnomiejskie, tam są fundusze unijne, tego nikt nie zaneguje. Ale jest to wszystko kosztem małych i niezbędnych do życia działań na terenie dzielnic. To bardzo dobrze widać, gdy przejdziemy się osiedlowymi uliczkami Sądzę, że zaległości remontowo-budowlane w obiektach oświatowych są przeogromne. To nie wybrzmiewa w tej dyskusji, wiele osób przyjmuje te sukcesy wydawania środków publicznych z dofinansowaniem Unii Europejskiej. Takie było i jest moje zdanie – komentuje Popiel. – Niestety mrzonką jest, nieprawdą, cudowny kontakt prezydenta z mieszkańcami.

Pospolite ruszenie aktywistów

Niezadowolenie z rządów prezydenta było jednym z powodów wystawienia własnych list wyborczych przez miejskich aktywistów, którzy w 2018 r. stanęli do wyborów samorządowych jako Lubelski Ruch Miejski.

– Na to się nałożyło kilka rzeczy – mówi Szymon Pietrasiewicz, jeden z działaczy LRM. – Pewnym katalizatorem była sprawa górek czechowskich, kolejnym było nieuwzględnianie ustaleń z konsultacji z mieszkańcami. Obserwowaliśmy też, że świat idzie do przodu w sprawach, które nie są w Lublinie zauważane, związanych z zielenią, ekologią, zrównoważonym rozwojem, a to rzeczy ważne dla mieszkańców. Brakowało też wrażliwości na estetykę przestrzeni publicznej.

Aktywiści nie zdołali jednak wejść do Rady Miasta. – Nie mieliśmy doświadczenia w samorządzie, robiliśmy kampanię intuicyjnie, to była pewna amatorka – przyznaje Pietrasiewicz, ale ocenia, że jak na „pospolite ruszenie” trzyprocentowy wynik nie był zły.

Jak Pietrasiewicz ocenia 10-lecie rządów Żuka? – Nie można mu odmówić kolosalnych sukcesów, jeśli chodzi o rozwój miasta, ale trzeba sobie też postawić pytanie o to, jaka część tych inwestycji jest oczywistością, która się miastu należy – komentuje działacz. – Takie rzeczy jak parki lub Aqua Lublin powstawały też w innych miastach, co wynikało z funduszy unijnych. To nie było coś ekstra dla Lublina, a ja bym oczekiwał po prezydencie rzeczy ekstra, nowych, innowacji. Czegoś, co sprawi, że Lublin staje się miastem generującym impuls do rozwoju innowacyjności, a tego nie ma.

Zobacz także: 10 lat rządów Krzysztofa Żuka w Lublinie

Trzeba słuchać mieszkańców

– Na pewno plusem Żuka jest zarządzanie miastem w czasie wielkich inwestycji, takich jak basen olimpijski, czy zbliżający się Dworzec Metropolitalny, remont deptaka, czy pl. Litewskiego. Ta ostatnia inwestycja bywa krytykowana za jej wysokie koszty, ale trudno negować fakt, że mieszkańcom ten plac się podoba – komentuje Krzysztof Jakubowski, prezes lubelskiej Fundacji Wolności, która przygląda się działaniu samorządu.

– Jako minus można wskazać jakości dialogu z mieszkańcami, czy też brania pod uwagę ich opinii – zauważa Jakubowski. – Widać to najdobitniej na przykładzie górek czechowskich, gdzie planiści nie uwzględnili uwag mieszkańców. Jest takie wrażenie, że łatwiej załatwić w mieście jakąś sprawę deweloperom niż mieszkańcom.

– Jeśli chodzi o deweloperów, brakuje też prezydentowi skuteczności w egzekwowaniu obiecywanych pieniędzy, choćby od inwestora budującego galerię handlową przy Zamku, który obiecywał miastu znacznie większe pieniądze – stwierdza prezes fundacji. – Inny przykład to Alchemia, gdzie nic się nie dzieje, a dopiero po wielu latach prezydent poszedł do sądu. To, co prezydent powinien poprawić, to kontakt z mieszkańcami – ocenia Jakubowski, który przypomina niedawne zamieszanie wokół drzew przy ul. Lipowej. – Najpierw padały argumenty, że nie da się zmienić planów przebudowy i trzeba wycinać drzewa. Jak ludzie wyszli na ulicę, to się okazało, że drzewa jednak da się uchronić.

Prezydent poległ na górkach

Największym kryzysem w kontaktach Żuka z mieszkańcami okazała się sprawa górek czechowskich, dawnego poligonu na północy miasta. Górki od lat są tematem sporów ze względu na zamiary ich kolejnych właścicieli: najpierw spółki Echo Investment, która starała się o możliwość zbudowania tu centrum handlowego, później spółki TBV Investment dążącej wciąż do zabudowania części tego terenu blokami mieszkalnymi.

Pozostawienie górek wolnymi od zabudowy zarekomendował prezydentowi tzw. panel obywatelski, którego opinia, jak deklarował Żuk, miała być dla niego wiążąca. Panel obywatelski – tu należy się wyjaśnienie – to losowo wybrana grupa mieszkańców, coś w rodzaju ławy przysięgłych, której powierza się rozstrzygnięcie pewnej sprawy, dając jej do dyspozycji ekspertów.

W Lublinie panel został powołany do zarekomendowania metod walki ze smogiem. Ratusz chętnie się tym chwalił, przedstawiał to jako dowód otwartości na zdanie mieszkańców. Ale gdy wśród wydanych zaleceń znalazło się to, by nie zabudowywać górek, prezydent uznał, że to niemożliwe do spełnienia, bo górki już teraz są częściowo zabudowane.

Ostra krytyka za referendum

Drugą częścią kryzysu wizerunkowego związanego z górkami było dla Żuka referendum w sprawie przyszłości tego terenu. Jego przeprowadzenie obiecał pod koniec kampanii wyborczej w 2018 r., już po wspomnianym panelu obywatelskim.

Referendum okazało się nieważne, bo wzięło w nim udział zbyt mało osób (13 proc. przy minimalnym progu ważności na poziomie 30 proc.). Krytycy mówili, że było to do przewidzenia, bo lokalne referenda rzadko osiągają wymagany do ważności próg frekwencyjny, a poza tym sprawa górek może być zupełnie obojętna mieszkańcom odległych dzielnic.

Spośród osób, które poszły na głosowanie, aż dwie trzecie opowiedziało się za tym, by nie umożliwiać właścicielowi budowy bloków mieszkalnych. Wskazanie było wyraźne, zwłaszcza od mieszkańców najbliższych dzielnic. W lokalu referendalnym przy ul. Bogdanówka (os. Botanik) przeciw blokom głosowało niemal 80 proc. osób, a frekwencja wyniosła ponad 44 proc.

Kilka miesięcy później prezydent przeforsował w Radzie Miasta swój projekt uchwały wyznaczającej na górkach tereny pod blokowiska. Uchwała w tej części została unieważniona przez sąd i to skutecznie, choć jeszcze nieprawomocnie. Ratusz zaskarżył ten wyrok, sprawa czeka na rozstrzygnięcie w drugiej instancji.

Wrzesień 2018: Kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi (fot. Maciej Kaczanowski/archiwum)

Rekordowa kwota zadłużenia

Ratuszowa opozycja stale wypomina prezydentowi rosnącą kwotę długu. Gdy w 2010 r. Żuk przejmował Ratusz od Adama Wasilewskiego, kasa Lublina była zadłużona na 700 mln zł. Tymczasem na koniec przyszłego roku dług ma przekroczyć 1 mld 750 mln zł.

Przez 10 lat wzrósł nie tylko dług, ale i dochody miejskiej kasy: w 2010 r. wynosiły one 1,2 mld zł, zaś planowane na przyszły rok to 2,7 mld zł. Jak wygląda „dziura budżetowa”, czyli kwota, którą miasto musi pożyczyć, by dopiąć roczny budżet, bo dochody nie wystarczają? W roku 2010 dziura wynosiła 129 mln zł (czyli 8,9 proc. ówczesnych wydatków), z kolei ta planowana na rok przyszły to 117 mln zł (już tylko 4,1 proc. wydatków).

Pod koniec roku 2010, gdy Wasilewski oddawał władzę Żukowi, wydatki inwestycyjne miasta wynosiły 813 zł na głowę mieszkańca. Planowane na przyszły rok są dwukrotnie większe: 1725 zł.

Początki rządów Żuka

– Będę prezydentem realizacji zadań, a nie sporów politycznych – obiecywał Krzysztof Żuk tuż po złożeniu przysięgi przed Radą Miasta pod koniec roku 2010. Ratusz nie był dla niego nowym miejscem, bo wcześniej, z pewną przerwą, był tutaj zastępcą prezydenta Adama Wasilewskiego, także z Platformy Obywatelskiej.

To właśnie partia wystawiła Żuka jako kandydata w wyborach samorządowych w 2010 r. Jego głównym rywalem był Lech Sprawka (dzisiejszy wojewoda lubelski) wystawiony przez Prawo i Sprawiedliwość. Obaj mieli bardzo podobne poparcie i pierwsza tura zakończyła się niemal remisem: Sprawka miał 31,87 proc. poparcia (tylko 791 głosów więcej), Żuk 31,15 proc. W drugiej turze zwyciężył kandydat PO, zbierając niemal 48 tys. głosów (54,65 proc. oddanych).

– Startując 10 lat temu w wyborach Krzysztof Żuk był nieznany szerszemu gronu wyborców – przypomina dr Wojciech Maguś, politolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Był pewnym symbolem kontynuacji po kadencji Adama Wasilewskiego, ale też symbolem odświeżenia. Bazował na doświadczeniu zdobytym jako urzędnik administracji centralnej, wiceminister, miał także doświadczenie na stanowisku zastępcy prezydenta

Egzotyczna koalicja z PiS

Zdobycie fotela prezydenta to jednak nie wszystko, czego potrzeba do sprawnego rządzenia. Konieczne jest jeszcze poparcie Rady Miasta, a tutaj wygrało Prawo i Sprawiedliwość, zajmując w 31-osobowej radzie 12 miejsc, zaś Platforma miała ich tylko 11.

W takich okolicznościach zrodziła się mocno egzotyczna koalicja PiS-PO. Przedstawiciele obu partii podpisali uroczyście „deklarację samorządową”. Ze strony PO „deklarację” podpisywał Żuk, ze strony PiS sygnował ją Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta i zarazem szef sztabu Lecha Sprawki.

Nie była to typowa umowa koalicyjna, bo nie mówiła nic o podziale stanowisk, choć oczywiście je podzielono. PiS dostało wpływ na część Ratusza, w zamian Żuk dostał jego poparcie. To „małżeństwo z rozsądku” nie było jednak sielanką. Przewodniczący klubu PiS bardzo mocno krytykował Żuka, a z partyjnej centrali dobiegały pomruki niezadowolenia z trwającej w Lublinie koalicji z Platformą.

16 lipca 2015. Budowa wiaduktu w ulicy Lubelskiego Lipca 80' (fot. Maciej Kaczanowski/archiwum)

„Popieram. Krzysztof Żuk”

Układ z Prawem i Sprawiedliwością rozsypał się jesienią 2012 r., gdy Kowalczyk wraz z grupą ośmiu innych radnych wystąpili z klubu PiS i założyli własny, pod szyldem Wspólny Lublin. Tak powstała nowa, wygodniejsza dla prezydenta koalicja zapewniająca w radzie większość głosów dla jego pomysłów.

Ten układ sprawdził się Żukowi w wyborach samorządowych w 2014 r., gdy PO i Wspólny Lublin wystawiły osobne listy kandydatów do Rady Miasta, zaś Kowalczyk był nawet kandydatem na prezydenta. – Moim celem jest wejście do drugiej tury z Krzysztofem Żukiem i zmierzenie się z nim – mówił wtedy Kowalczyk, chociaż jeszcze przed zgłoszeniem jego kandydatury było wiadomo, że wycofa się z wyborów i poprze Żuka. Tak też się stało, a wtedy na plakatach wyborczych kandydatów Wspólnego Lublina do Rady Miasta pojawił się dopisek „Popieram. Krzysztof Żuk”.

Sam prezydent wygrał wyścig do Ratusza już w pierwszej turze z wynikiem 60,13 proc., a poparcie w radzie zapewniała mu koalicja Platformy Obywatelskiej ze Wspólnym Lublinem. Tandem „Żuk-Kowalczyk” działał przez całą kadencję.

Bez polityki? A jednak…

– Politykę zostawmy Warszawie – wielokrotnie powtarzał prezydent i twierdził, że samorząd nie jest właściwym miejscem na politykę. Nie przeszkodziło mu to trzy lata temu zostać szefem regionalnych struktur PO. O to stanowisko rywalizował z Krzysztofem Grabczukiem, a partyjne wybory wygrał trzema głosami.

W 2018 r. Żuk nie zdecydował się startować na prezydenta pod szyldem Platformy, która nie miała dobrych notowań. PO nie wystawiła też własnej listy kandydatów do Rady Miasta. Prezydent utkał własny komitet z przedstawicieli PO, Wspólnego Lublina, Nowoczesnej oraz SLD.

Również to zagranie okazało się dla Żuka strzałem w dziesiątkę, bo jego komitet zgarnął 19 miejsc w 31-osobowej Radzie Miasta. Sam prezydent wygrał wybory w pierwszej turze (jego głównym rywalem był Sylwester Tułajew z PiS) zdobywając 62,36 proc. głosów.

Żuk z rosnącym poparciem

Warto zauważyć, że każda kolejna kadencja przynosiła Żukowi wzrost poparcia. W 2010 r. głosowało na niego prawie 48 tys. mieszkańców. Po czterech latach już 66 tys., a po kolejnych czterech prawie 90 tys. głosujących.

– Na przestrzeni lat pozycja polityczna Żuka zyskiwała na słabości politycznych konkurentów. W wyborach w 2010, 2014 i 2018 r. główna konkurencja polityczna w postaci Prawa i Sprawiedliwości nie potrafiła wskazać polityka, który mógłby konkurować z Żukiem. W 2010 r. Lech Sprawka nie miał doświadczenia, które mogłoby się przydać w pełnieniu funkcji prezydenta, bo był posłem jednej kadencji, a wcześniej kuratorem oświaty – mówi dr Wojciech Maguś, politolog z UMCS.

– W 2014 r. PiS wystawiło osobę mało znaną w społeczności lokalnej, która miała doświadczenie w zarządzaniu i biznesie, ale politycznie Grzegorz Muszyński nie dał się poznać jako lider, który mógłby stanowić alternatywę dla Żuka. Z kolei w roku 2018 Sylwester Tułajew nie mógł być taką alternatywą z uwagi na stosunkowo małe doświadczenie i młody wiek, który stanowił wyraźną przeciwwagę do dużego doświadczenia i wieku Krzysztofa Żuka – ocenia politolog.

• Czy teraz prezydent Żuk mógłby liczyć na powtórzenie takiego wyniku?

– Trudno powiedzieć – przyznaje dr Maguś. – Ale można wskazać na ogólnopolską tendencję, że wieloletni burmistrzowie i prezydenci cieszą się dużym poparciem, mimo że w danych społecznościach wyborcy często głosują na polityków z innych obozów.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Czwartkowe obrady Rady Miasta w Lublinie rozpoczęła gorąca, nieprzewidziana w programie dyskusja o budowie spalarni śmieci przy ulicy Metalurgicznej na terenie po dawnym zakładzie Ursus. Miasto decyzję środowiskową wydało, ale mieszkańcom ten pomysł się nie podoba. Co dalej z planami KOM-EKO?

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium