Policja ustala, kto groził posłance Lewicy z okręgu chełmskiego Monice Pawłowskiej oblaniem kwasem. Parlamentarzystka obawia się o zdrowie swoje i swojej rodziny, ale nie skorzystała z policyjnej ochrony.
Monika Pawłowska list z pogróżkami znalazła w ubiegłym tygodniu w poselskiej korespondencji. Takie przesyłki do posłów trafiające do Kancelarii Sejmu są sprawdzane chociażby pod kątem pirotechnicznym, ale nikt nie czyta ich treści. Polityczka Lewicy w jednej z adresowanych do niej kopert w swojej skrzynce sejmowej znalazła tę z odręcznie napisaną kartką. Jej zdjęcie zamieściła w mediach społecznościowych.
Wśród steku obelg znalazły się groźby pod adresem posłanki. „Ty podła franco oglądaj się za siebie bo ryj będziesz miała oblany kwasem ty zboczona k***o – możemy przeczytać w liście.
- Nie wiem kto, ani dlaczego to zrobił. Nie ukrywam jednak, że mocno przestraszyłam się o zdrowie i życie moje i mojej rodziny – przyznaje Pawłowska, która w ubiegłym tygodniu zgłosiła sprawę policji. Nie skorzystała jednak z możliwości znalezienia się pod obserwacją mundurowych. – Proponowano mi to. Uznałam jednak, że w dobie pandemii policja ma wystarczająco dużo pracy. Staram się uważać na siebie i bliskich, nie wychodzić nigdzie samej, ani po zmroku. Robię co mogę, żeby czuć się bezpiecznie – dodaje posłanka.