Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

11 listopada 2004 r.
18:39
Edytuj ten wpis

Dwa pogrzeby i trzynaście żalów

Autor: Zdjęcie autora Marta Denys

Przybył do Lublina, by u króla załatwić honorowo sprawę rodzinną. Przybył do Lublina, i nim sprawy tej doszedł, nie wiedząc jeszcze, iż była już ona przesądzona, spotkał śmierć. Miał wtedy 54 lata. Był pierwszym wielkim poetą polskim. Jan Kochanowski, Jan z Czarnolasu, ten, "który wdarł się na skałę pięknej Kallijopy, gdzie dotychmiast nie było znaku polskiej stopy”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Dni kilka trapiła się pani Dorota Kochanowska, wyprawiając Jana do Lublina. Nie czuł się on tęgo, niedomagał, a przed nim był szmat drogi w sierpniowym upale. Takim samym, o jakim niedawno pisał w Pieśni VII, iż oto "słońce pali, ziemia idzie w popiół prawie, świata nie znać w kurzawie, rzeki dnem uciekają, a zagorzałe zioła dżdżu z nieba wołają”.
Trzeba było jechać, by rozmówić się z królem Batorym. Trzeba było, bo dobrym trafem król jegomość na obrady Senatu Rzeczpospolitej Obojga Narodów z dworem całym do Lublina z Litwy przybywał. Trzeba było Kochanowskiemu upomnieć się u króla w sprawie śmierci swego szwagra, Jakuba Podlodowskiego. Podkoniuszego królewskiego, który po konie dla dworu na Bałkany wyprawiony, przez Turka został zabity.
Godziło się przecież królowi wyjaśnić tę sprawę i zadość uczynić za stratę swojemu wiernemu poddanemu, wielbiącemu wierszem wojenne czyny króla. - Obyś Janie wszystko wedle myśli swojej sprawił - powtarzała coraz to wierszem swego męża pani Dorota. Czy dręczył ją niepokój? Czy coś niedobrego przeczuwała? Janowi też nieskoro było opuszczać brzemienną wtedy żonę, bliską rozwiązania. Czekał męskiego potomka, mając już sześć córek. Ale dwie zmarłe - ukochaną nad wszystkie Orszulkę i Hannę.

O przyszłym dniu niechaj próżnej rady

Wyprowiantowany przez zapobiegliwą Dorotę Kochanowski ruszył z Czarnolasu, wybierając trakt przez Janowiec, gdzie odpoczął u życzliwych mu zawsze Firlejów. Tych Firlejów, którym pożyczał ogromne sumy florenów. Potem przeprawił się łodzią do Kazimierza lubo łaknąc w taką spiekotę wiślanego powiewu. A następnie przez Rzeczycę i Wąwolnicę dotarł do Lublina.
Bądź wesół, dziś użyj biesiady, o przyszłym dniu niechaj próżnej rady… Gdyby wiedział, iż król nie udzieli mu audiencji, ani nie przyjmie jego przedłożenia, ani też zaufany protektor i przyjaciel, kanclerz Jan Zamoyski nic tu nie poradzi, to może wtedy poniechał by podróży?
Ale co ze sprawą szwagra Podlodowskiego? Było coś, o czym Kochanowski być może nie wiedział, iż Jakub, najmłodszy brat Doroty był w jakąś sprawę zamieszany. Przeciw królowi? Coś było na rzeczy. Kochanowski z zamku odprawiony został z niczym i być może to Zamoyski uwiadomił go o fatalnym obrocie sprawy.

Na mię płacz gościnnym prawem przyszedł

Kochanowski zasłabł, tknięty apopleksją. Śmierć przyszła później. Kiedy i gdzie? Nie dość jasne są, zarówno data, jak i okoliczności śmierci poety. Podobno zasłabł na zamku, a zmarł później, przeniesiony na gościnną kwaterę u Macieja Oczki, przyjaciela poety, w kamienicy przy Rynku 2. Sąsiadowała ona z kamienicą Sebastiana Klonowica, poety i burmistrza. Potwierdził to sam Klonowic w swoich, w rocznicę śmierci Kochanowskiego wydanych "Żalach nagrobnych na ślachetnie urodzonego i znacznie uczonego męża, nieboszczyka Jana Kochanowskiego” pisząc: "na mię płacz gościnnym prawem przyszedł bo tu jaśnie Zacny poeta gaśnie w mojej sąsiedzkiej osadzie w ten zjazd zawołany między zacnymi pany”. Ów "zjazd zawołany” to były odbywane właśnie w Lublinie obrady Senatu pod przewodnictwem króla Batorego w dniach 20-22 sierpnia 1584 roku. Za ostateczną datę śmierci poety - pomijając wszystkie inne rozbieżności - przyjmuje się 22 sierpnia 1584 roku, datę z epitafium zwoleńskiego kościoła, gdzie został pochowany.

Niech przy próżnym pogrzebie żadne narzekanie, żaden lament nie będzie

Wieść o śmierci Jana Kochanowskiego wysłana została przez posłańców do owdowiałej po nim żony Doroty. Ta zadysponowała, by ciało Jana sprowadzone z Lublina pochowane zostało w podziemiach kościoła parafialnego w Zwoleniu, gdzie już spoczywali jego rodzice, Piotr i Anna Kochanowscy. Czy szykowała wystawny, należny mężowi, sławnemu poecie pogrzeb, nie wiemy. Wyobrazić sobie można jej ból i żal. Ból tym większy, iż spodziewała się kolejnego dziecka Jana, może oczekiwanego przez niego syna? Samotna, udręczona, nieutulona w żalu i niepewnej nadziei. Tak mogło być. Upał nie ustawał. Zmarły poeta musiał gdzieś "spocząć” w godnym i chłodnym miejscu. Zanim podróżnym konduktem, który ruszył 24 sierpnia, przetransportowany został do Zwolenia.
Gdzie zatem spoczęło jego ciało? Klonowic w "Żalach nagrobnych….” wskazuje jakby na farę św. Michał Archanioła. Podobno - według bardzo ostrożnych przypuszczeń - w ręce Poety włożony został krzyż o kształcie charakterystycznym dla tego kościoła. Podobno w Lublinie, jak podają inne źródła, odbyły się pierwsze uroczystości żałobne. Miał w nich uczestniczyć król Batory, dostojnicy królewscy, duchowieństwo, mieszczanie i poeci. Ale czy tak było? Śmierć Jana Kochanowskiego była co prawda wstrząsem dla elit dworskich i kręgów literackich, których był znakomitym przedstawicielem. Była bolesną stratą dla rodziny, przyjaciół i wielbicieli jego twórczości. Ale o dziwo, nie wywołała takiego echa i rozgłosu, jakiego można było się spodziewać. Ot, powstało kilka okolicznościowych utworów żałobnych i kilka notatek kronikarskich. Najsolidniej wobec Jana z Czarnolasu wywiązał się Sebastian Klonowic, układając trzynaście swoich "Żalów nagrobnych”, nie tylko według wzorca greckiego, ale i "Trenów” samego Kochanowskiego.
Pierwszy pogrzeb Poety miał miejsce w Zwoleniu. Ponoć w jego ostatniej drodze towarzyszyli mu licznie przybyli tu dostojnicy dworscy i duchowni - kanclerz Jan Zamoyski, Mikołaj Firlej, biskup Myszkowski, poeci. Dwa miesiące po śmierci Kochanowskiego urodził mu się upragniony syn Jan, pogrobowiec. Przeżył tylko dwa latka. Jan z Czarnolasu zszedł więc bezpotomnie.

Jan bez głowy?

29 kwietnia 1791 roku stała się rzecz osobliwa. Tadeusz Czacki, słynny bibliofil i kolekcjoner pamiątek przeszłości, za przykładem księżnej Izabeli Czartoryskiej z Puław przejęty ideą ratowania relikwii narodowych - wszedł do grobu Kochanowskiego i zabrał stamtąd Jego czaszkę. Pięć lat później ofiarował ją do osobistych zbiorów księżnej, eksponowanych w Domu Gotyckim i Świątyni Sybilli. Głowa Jana Kochanowskiego umieszczona w marmurowym sarkofagu przewędrowała z Czartoryskimi prawie po całej Europie. Aż wreszcie trafiła do Muzeum Czartoryskich w Krakowie i tam się do dzisiaj znajduje. Czy jest to - pomimo badań antropologicznych - prawdziwa czaszka Jana Kochanowskiego? Sprawa jest nadal otwarta.

Drugi pogrzeb Jana

Po upadku powstania listopadowego w 1830 r. władze carskie pod pretekstem obawy o zniszczenie szczątków doczesnych rodziny Kochanowskich przez zagrażającą kościołowi wodę, nakazały wynieść wszystkie trumny z krypty. Przeniesiono je wtedy do wspólnej, nieoznaczonej mogiły na cmentarzyku kościelnym.
Półtora wieku później, w latach 1980-1984, kiedy wypadały rocznice urodzin i śmierci Jana Kochanowskiego, postanowiono znaleźć szczątki Poety i jego rodziny i godnie je uczcić. Ktoś wskazał miejsce i tam znaleziona została skrzynia z całym "złomem” kości ludzkich, a nawet zwierzęcych. Wyodrębnione z nich zostały szkielety i szczątki wskazujące - według ekspertyzy - na pięćdziesięcioletniego mężczyznę i dwuletnią dziewczynkę.
I te doczesności uznane zostały za szczątki Jana Kochanowskiego i jego córki Orszulki. Z całym szacunkiem, w czerwcu 1984 r. pochowane one zostały w krypcie grobowej Kochanowskich w kościele w Zwoleniu. Uroczystość żałobną celebrował ks. kardynał Franciszek Macharski. Obecni byli wybitni polscy poeci i literaci, mieszkańcy Zwolenia i Czarnolasu oraz liczna rodzina Kochanowskich.
Dwa pogrzeby, trzynaście żalów i jeszcze więcej znaków zapytania, ale "nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje”. Czas być może przyniesie dalsze odpowiedzi... •

PS Śródtytuły pochodzą z utworów Jana Kochanowskiego i Sebastiana Klonowica.


Pozostałe informacje

W Chełmie pojawiło się 5 specjalnych pojemników na tekstylia

Segregacja tekstyliów. Chełm gotowy na zmiany

Od 2025 roku w Polsce weszły w życie nowe przepisy, które nakładają na mieszkańców obowiązek segregacji tekstyliów. Odpady te, podobnie jak plastik czy papier, należy teraz oddawać do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK). To kolejny krok w stronę bardziej ekologicznego stylu życia i ograniczenia ilości odpadów trafiających na wysypiska.

Po wyjazdowej wygranej z Wartą Poznań Górnik Łęczna zagra w Lany Poniedziałek z Chrobrym Głogów

Górnik Łęczna chce zlać Chrobrego Głogów w lany poniedziałek

Minione dwie kolejki Górnik Łęczna otwierał meczami ze swoim udziałem. Po ostatniej wygranej nad Wartą Poznań zielono-czarni mieli zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie do kolejnego meczu. Podopieczni trenera Pavola Stano zagrają dopiero w lany poniedziałek. Tego dnia do Łęcznej przyjedzie Chrobry Głogów. Początek meczu o godzinie 12.

Arcybiskup Tadeusz WOJDA SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Urodził się 29 I 1957 r. w Kowali na Kielecczyźnie. Święcenia kapłańskie przyjął 8 V 1983 r. Jest doktorem teologii. W latach 1990-2017 pracował w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W latach 2017-2021 był arcybiskupem metropolitą białostockim, a od 2 III 2021 r. jest metropolitą gdańskim. 14 III 2024 r. został wybrany przez 397. Zebranie Plenarne KEP Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.

Gdyby więcej było braterskiej miłości, może nie trzeba byłoby bronić wiary

 Wierzący w Chrystusa chętniej reagują na ataki i prześladowania ze strony świata, niż proponują coś pozytywnego w życiu wiary - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda.

Sprawca wypadku poszukiwany przez policję. Zdjęcie pochodzi od świadków zdarzenia

Policja poszukuje pirata na hulajnodze. Potrącił w Lublinie 13-latkę i zwiał

Pędził na hulajnodze elektrycznej z prędkością 50-60 kilometrów na godzinę, potrącił 13-letnią dziewczynkę i uciekł z miejsca wypadku. Szuka go policja. Może poznajecie sprawcę.

Korona Łaszczów zdobyła teren Gromu Różaniec.  Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Korona Łaszczów zdobyła teren Gromu Różaniec. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Nie ma już niepokonanych zespołów na swoim boisku w „najciekawszej lidze świata”. W Wielką Sobotę Grom Różaniec po bardzo zaciętym meczu musiał uznać wyższość Korony Łaszczów

Poszedł po świąteczną szynkę, a wytropił przestępcę

Poszedł po świąteczną szynkę, a wytropił przestępcę

Kryminalny z puławskiej komendy, w czasie wolnym od służby, podczas przedświątecznych zakupów zauważył poszukiwanego do odbycia kary puławianina. Poszukiwany 19-latek Wielkanoc spędza za kratami

Po zwycięstwie nad Spartą Rejowiec Fabryczny Włodawianka Włodawa zajęła fotel lidera

Włodawianka nowym liderem chełmskiej okręgówki

W 18. kolejce Bug Hanna zremisował z Unią Rejowiec 1:1, a Włodawianka Włodawa pokonała Spartę Rejowiec Fabryczny 1:0. Cenne zwycięstwo odniósł Ruch Izbica, dla którego cztery bramki zdobył kapitan Michał Gałka. Hat-trick Jakuba Brzeskiego dla Astry Leśniowice. Brat Siennica Nadolna lepszy od rezerw Chełmianki.

Papież Franciszek

Orędzie wielkanocne

Papież Franciszek w orędziu wielkanocnym zaapelował o nadzieję, że pokój jest możliwy. Niech światło pokoju promieniuje na całą Ziemię Świętą i na cały świat - wezwał w orędziu, odczytanym w jego obecności przez mistrza ceremonii z balkonu bazylki Św. Piotra. Papież prosił o sprawiedliwy i trwały pokój dla Ukrainy.

Piłkarki Górnika bez problemów wygrały w Olsztynie

GKS Górnik Łęczna na piątkę w Olsztynie

GKS Górnik Łęczna w dobrych humorach spędzi święta. Podopieczne trenera Artura Bożyka szybko otworzyły wynik meczu ze Stomilankami, a ostatecznie pokonały rywalki aż 5:1.

Mateusz Stolarski przyznał, że w Łodzi jego drużyna miała sporo szczęścia

Mateusz Stolarski (Motor Lublin): Byliśmy do bólu skuteczni, ale oczekujemy od siebie więcej

Motor sprawił w sobotę niespodziankę i pokonał na wyjeździe Widzew Łódź 2:1. Dzięki temu zrewanżował się gospodarzom za porażkę z jesieni (3:4). Jak spotkanie oceniają trenerzy obu zespołów?

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się normalnie
Aktualizacja

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się normalnie

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się w niedzielę normalnie. Z powodu sobotniej awarii urządzeń sterowania ruchem przez ponad sześć godzin nie było możliwości przejazdu. Z utrudnieniami musieli liczyć się pasażerowie jadący m.in. do Warszawy, Wrocławia, Rzeszowa.

Piłkarze Traweny Trawniki zajmują ósme miejsce w tabeli lubelskiej klasy okręgowej

Sokół zremisował z Traweną, wyniki lubelskiej okręgówki

Sokół Konopnica zremisował u siebie z Traweną Trawniki i nie poprawił swojej sytuacji w ligowej tabeli. Gospodarze prowadzili, ale tylko przez pięć minut.

Kujawiak Stanin sprawił niespodziankę - po raz pierwszy w historii pokonał Unię Żabików na jej boisku

Historyczna wygrana Kujawiaka Stanin, wyniki bialskiej klasy okręgowej

Walczący o utrzymanie zespół ze Stanina zaskoczył wszystkich i wygrał na wyjeździe z Unią Żabików 1:0. Wysoka wygrana lidera Lutni Piszczac z rezerwami Orląt Radzyń Podlaski.

Wielkanoc na starych zdjęciach
Historia
galeria

Wielkanoc na starych zdjęciach

Wielkanoc to najstarsze i najważniejsze święto dla Chrześcijan, które kończy okres Wielkiego Postu, z którym związane są liczne tradycje i zwyczaje. Niektóre z nich jak: malowanie pisanek, święcenie pokarmów, wody i ognia, śmigus dyngus przetrwały do dziś. Tradycje wielkanocne w Polsce wywodzą się jeszcze z czasów słowiańskich i Jarych Godów.

Lublinianka wygrała ważny mecz w Zamościu, a Tomasovia zostawiła wszystkie punkty w Krasnymstawie

Lublinianka lepsza od Hetmana, Start odwrócił losy meczu, a Granit już bezpieczny

Cała „świąteczna” kolejka została rozegrana w sobotę. Lublinianka wygrała w Zamościu z Hetmanem 2:0 i nadal traci do lidera z Kraśnika tylko trzy punkty. Niespodziewanej porażki doznała Tomasovia, która prowadziła już w Krasnymstawie 2:0. Granit Bychawa zgarnął za to pełną pulę w Lublinie i wskoczył aż na dziesiąte miejsce w tabeli.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium