Czy Janusz Palikot zdetonuje Platformę Obywatelską? Na razie grozi, że założy własną partię. Już teraz lokalni działacze PO boją się, że przez pomysły swojego lidera przepadną w wyborach do samorządów
– To używanie partii do robienia własnej propagandy! Poseł robi typowo rozłamowe działania, albo chce się chwalić i stroszy piórka. Już większość poprzednich SMS-ów dotyczyła kultu Janusza Palikota, a to, że wystąpi o 19.20 w TVN 24 lub jakaś gazeta wydrukowała jego artykuł – mówi – anonimowo – działacz Platformy spoza Lublina.
Palikot zręcznie podsyca zainteresowanie swoją polityczną przyszłością. Co kilka dni podrzuca dziennikarzom i obywatelom nowe szczegóły swojego projektu. Spróbujmy to uporządkować.
W sądzie leży już wniosek o zarejestrowanie stowarzyszenia "Nowoczesna Polska” (problem w tym, że nazwa jest zajęta). 2 października ma się odbyć w Pałacu Kultury w Warszawie kongres Ruchu Poparcia Palikota. Zainteresowani udziałem mogą wypełnić ankietę na stronie internetowej www.ruchpoparciapalikota.pl/ankieta.
– Regionalne struktury stowarzyszenia powstaną między październikiem, a grudniem – zapowiada sam Palikot. Wreszcie we wtorek poseł zapowiedział powołanie sejmowego zespołu "Nowoczesna Polska”. A wedle prasowych doniesień do lubelskiego polityka pukają pierwsi parlamentarzyści z PO i SLD zainteresowani współpracą.
Palikot wylicza, jakie sprawy trzeba załatwić: rozdzielić Kościół od państwa, ukrócić nadużywanie podsłuchów przez prokuraturę, wprowadzić parytety dla kobiet, zmienić ustawę aborcyjną, umożliwić eutanazję, wprowadzić regulację związków partnerskich (nie precyzuje czy chodzi o małżeństwa homoseksualne) oraz testament życia.
Czy Palikot kopie fundamenty pod własną partię? Według lubelskiego posła to m. in. od Donalda Tuska zależy, czy wiosną narodzi się nowe ugrupowanie, czy skończy się na wewnętrznej przemianie Platformy. Ponoć premier i lider PO przestrzegał Palikota przed solową karierą. Nie brakuje jednak komentarzy, że poseł – który ma stanąć we wrześniu przed partyjnym sądem – straszy kolegów i idzie na całość stawiając ultimatum. Inny scenariusz: na zlecenie Tuska próbuje odebrać zwolenników Sojuszowi Lewicy Demokratycznej.
– Nie sądzę, żeby plan utworzenia partii był realny – komentuje nam Julia Pitera, minister w rządzie Donalda Tuska. I tak tłumaczy zachowanie Palikota: – Politycy niezależnie od budowania siły partii, szukają również sposobów na umocnienie swojej pozycji. Nie spodziewam się żadnej rewolucji.
– Apeluję, żeby zaniechał prób budowania nowej formacji politycznej. Taka inicjatywa osłabi Platformę i zniszczy Palikota – przestrzega zaś wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski (PO).
– Janusz Palikot ma charakter bardzo podobny do Jarosława Kaczyńskiego. Dąży do władzy za wszelką cenę. Popycha go nieposkromiona ambicja. Nie potrafi grać zespołowo. Palikot od dłuższego czasu dryfuje w kierunku własnej formacji. Chce mieć, jak Silvio Berlusconi, własną formację, nie ważne czy to będzie ruch czy partia – dodaje Grzegorz Raniewicz poseł PO z Chełma.
Palikot koncentruje się na swoim projekcie zamiast szykować partię do jesiennych samorządów. Dlatego wielu działaczy ma do niego żal. – Traci energię zamiast zostawić ją na pojedynek z PiS i PSL o wójtów, burmistrzów i prezydentów – żali się potencjalny kandydat na radnego.
A inny dodaje: – Tym, co robi, przekreśla nasze szanse w wyborach we wsiach i powiatach. Lubelszczyzna jest bardzo konserwatywna. I ja teraz będę musiał tłumaczyć się, że wcale nie jestem za aborcją.
– Działania Janusza Palikota przyniosą dla Platformy katastrofalne skutki w wyborach samorządowych – dorzuca jeszcze Raniewicz. – Już teraz potencjalni kandydaci słyszą pytania od wyborców czy są kandydatami Janusza czy PO. I wielu jest zdezorientowanych.
Posła skandalistę nie wszyscy traktują poważnie. – Wciąż szuka swojego punktu G. Ma nadzieję, że własna partia zapewni mu wielokrotne szczytowanie – napisała na swoim internetowym blogu Joanna Senyszyn europosłanka SLD.