Zimna, opryskliwa, odpychająca, agresywna. Nie przytuliła, nie pochwaliła. Nie powiedziała, że kocha. Tylko się ze mnie śmiała. Moja mama.
- Jeszcze tylko lalkę, którą dostałam od jakiegoś wujka wzięłyśmy - opowiada dziś Kamila. -Wtedy ostatni raz widziałam swoją mamę.
35 lat temu Kamila, z jedną lalką, trafiła do domu dziecka.
Mama? A co to?
Po roku w domu dziecka Kamila została adoptowana. - Chociaż zasługiwali, to do Ali i Grzegorza nigdy nie powiedziałam mamo i tato. Dla mnie to były obce słowa.
Kamila matki nigdy więcej już nie widziała. Kiedyś chciała jej szukać, ale trop się nagle urwał. Przerwała poszukiwania. Teraz sama jest matką. Wydaje jej się, że taką prawdziwą, wymarzoną. - Moja pannica już nie przepada za przytulaniem - śmieje się opowiadając o córce. - Czasami zastanawiam się nawet, czy jej za bardzo nie rozpieściłam. Ale wolę, żeby Ola swoim dzieciom opowiadała, jak to mama zasypywała ją całusami, niż że ich w ogóle nie było.
Mama i tata ćpali
Matka i ojciec Tomka stracili prawa rodzicielskie. Prawnymi opiekunami zostali dziadkowie. - Nie chcieli o tym opowiadać - wspomina 30-letni już dziś Tomek. - Życzliwi sąsiedzi i koledzy z klasy donieśli mi, że moi rodzice zwyczajnie ćpali i dlatego nas im odebrano.
Ojciec później mu się przyznał, że rzeczywiście: mieli kilka wyskoków. Tyle, że matce Tomka tak się to spodobało, że nie zamierzała z tego rezygnować. - Awantury każdego dnia. Matka wraca nad ranem. Ledwo trzyma się na nogach. Następnego dnia nic nie pamiętała i znów robiła awanturę, że teściowie się jej czepiają.
A czasami matki nie było przez parę tygodni. - Dzwoniła, że jest w Warszawie, albo gdzieś nad morzem i żeby się o nią nie martwić. A ja i tak się martwiłem. Usłyszałem kiedyś, że od tego, co robi moja mama, można umrzeć. Powiedziałem jej to. A ona zaczęła się śmiać, że umrzeć to można z nudów. Taka była moja mama.
Tylko pies
Kiedy dziadkowie zostali prawnymi opiekunami Tomka i jego brata, pierwszy "znormalniał” ojciec. Nawet na wywiadówki zaczął z czasem chodzić.
Matka też zerwała z nałogiem i... założyła sobie nową rodzinę. - Byłem wściekły, gdy dowiedziałam się, że urodziła kolejnego syna. Czułem się gorszy i niepotrzebny - mówi cicho Tomek, któremu w dorosłym życiu też się nie układa. Rozpadł się już jego trzeci związek. - Za każdym razem chcę, żeby to było na całe życie. Żebyśmy mieli dom, rodzinę i psa. Może dlatego, że z tego wszystkiego tylko psa miałem?
Kwiatki dla matki
Czar pryska, gdy bukieciki nie idą. - Pasem dostaję, bo nie umiem pomóc rodzinie - mówi Małgosia.
• A mamie zaniesiesz bukiecik na Dzień Matki?
- Nie! Jeszcze by się zdenerwowała, że nie sprzedałam!