Momencik... Bożenko!, English! - usłyszeliśmy w Lubelskiej Informacji Turystycznej, usiłując porozmawiać po angielsku o atrakcjach regionu. W przeciwieństwie do pracowników większości urzędów na Lubelszczyźnie, Bożena Wiśniewska sprawnie poruszała się w tematyce zamków, restauracji i hoteli, które według niej są "very, very good”.
Niektórzy nie próbowali nawet znaleźć osoby władającej językami obcymi. W zamojskiej delegaturze Urzędu Marszałkowskiego usłyszeliśmy, że nikt tam po angielsku nie mówi. W Starostwie Powiatowym w Białej Podlaskiej pan nie rozumie o co chodzi. Nikt nie chciał, czy raczej nie mógł, rozmawiać w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Chełmie.
Trudności były też w Urzędzie Miasta Chełm. Pierwsza rozmówczyni nie umiała pomóc, a w tle rozległo się: "Boże! Mam tu kogoś kto mówi po angielsku. A ja nie umiem...”. Ostatecznie jednak o podziemiach i kościołach opowiedziała świetnie władająca językiem Brytyjczyków Katarzyna Fik.
Swobodnie po angielsku udzielił informacji Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy prezydenta Lublina, podobnie jak Sylwia Chyl z Biura Integracji Europejskiej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Z obcokrajowcami radzi sobie także Chełmski Ośrodek Informacji Turystycznej i hotel Relax. Po angielsku, przeplatanym słowami "kurczę” i "sorry”, Grażyna Zielińska opowiadała o duchu Bieluchu, Marta Szymczak - o apartamentach z łazienką.
Anglik, Francuz czy Niemiec nie będą mieć problem z wysłaniem paczki w Lublinie. Nie dowiedzą się natomiast niczego w Starostwie Powiatowym w Zamościu. Jeśli będzie im się działa krzywda, mogą powiadomić policję.
- Pracują u nas osoby, które w podstawowym zakresie posługują się językiem angielskim, niemieckim i francuskim - mówi Barbara Pastusiak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chełmie. - Jeśli pod 997 zadzwoni cudzoziemiec, na pewno ktoś będzie potrafił mu pomóc.
Na pytanie "Do you speak English?” oficer dyżurny chełmskiej policji odpowiedział "No”.
Na szczęście są szanse, że coraz więcej Polaków będzie się w stanie porozumiewać z gośćmi z zagranicy. - Od kilku lat obserwujemy spore zainteresowanie nauką języków obcych - mówi Anna Słomka ze Szkoły Języków Obcych Empik. - Być może boom nastąpi w związku z wejściem Polski do UE. Największa grupa naszych uczniów to gimnazjaliści i licealiści. Coraz liczniej przychodzą dzieci w wieku 7-9 lat. Ich rodzice już wiedzą, że znajomość języka obcego się liczy.