Dziś rocznica likwidacji getta na lubelskim Podzamczu. O godz. 18.30 na kwadrans zostaną wygaszone światła na terenie nieistniejącej dzielnicy żydowskiej.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Był rok 1942. W nocy z 16 na 17 marca, w ramach Akcji Reinhardt, która miała ostatecznie rozwiązać kwestię żydowską w Generalnym Gubernatorstwie zaczęła się likwidacja getta na Podzamczu. Funkcjonowało rok.
Jego granice biegły: od rogu ulicy Kowalskiej i Lubartowskiej, poprzez Kowalską, ówczesną Krawiecką, przecinając przestań Siennej (do Kalinowszczyzny) aż do rogu ówczesnej Franciszkańskiej (dziś ul. Podzamcze). Franciszkańską poprzez Unicką aż do rogu Lubartowskiej, Lubartowską aż do rogu Kowalskiej. Niemcom chodziło przede wszystkim o skoncentrowanie ludności żydowskiej w jednej części miasta.
Poza gettem, w wyjątkowych sytuacjach mogli mieszkać tzw. „użyteczni Żydzi” lekarze, specjaliści pracujący dla okupanta, a także członkowie oraz pracownicy Judenratu.
Sytuacja w getcie była dramatyczna. Przeludnienie, głód, złe warunki powodowały dużą śmiertelność. Sytuację dodatkowo pogarszała duża liczba przesiedleńców, którzy przybywali do getta.
74 lata temu oddziały niemieckie i hilfswillige idąc Unicką, Lubartowską, Czwartkiem oraz Ruską, wypędzały mieszkańców z domów, piwnic i przybudówek. Każdy mógł zabrać ze sobą bagaż o wadze do 15 kg. Wyganiani słyszeli, że czeka ich marsz, mają iść 3 kilometry do stacji kolejowej. Wyselekcjonowani do transportu mieszkańcy przebywali w nieistniejącej dziś synagodze Maharszala, niedaleko zamku. Po czym szli za rzeźnię miejską przy dzisiejszej ul. Turystycznej. Tam na rampie ładowano ich do wagonów i wysyłano do obozu zagłady w Bełżcu. Chorych, ułomnych, zniedołężniałych zabijano na miejscu lub na placu przy ul. Targowej, gdzie dokonywano wcześniejszej selekcji.
Do połowy kwietnia 1942 r. w do obozu zagłady w Bełżcu przewieziono co najmniej 26 tys. Żydów lubelskich.
15 kwietnia 1942 roku teren getta był już pusty.
– Zdjęcia getta i miasta z czasów II wojny światowej trafiły do nas przekazane przez bliskich kobiety, która pracowała wówczas w jednym z lubelskich zakładów fotograficznych – opowiada Magdalena Piwowarska, kierownik Muzeum Historii Miasta Lublin. – Najprawdopodobniej zakład był w centrum, właścicielem był Niemiec. Nie wiadomo czy przyjechał do Lublina i przeniósł tu swoja firmę czy zajął jakiś już istniejący zakład. Kobieta z niemieckich negatywów robiła odbitki dla siebie i na potrzeby AK.
Dzięki temu obrazy resztek zabudowań żydowskiego miasta, otoczenie zamku, druty kolczaste na ul. Kowalskiej, tłum ludzi z opaskami na ul. Cyruliczej dotrwały do naszych czasów.
Misterium Światła i Ciemności
Dziś o godz. 18 w Bramie Grodzkiej (ul. Grodzka 21) będą odczytane fragmenty listy zawierającej około 4,5 tys. nazwisk mieszkańców getta.
• Korzystałam z informacji na www.teatrnn.pl