Naszywki mundurów Waffen SS z trupią czaszką, hitlerowskim orłem i swastyką? Proszę bardzo. Nowiutkie. Za jedyne 20 zł plus koszty przesyłki. Niemcy proszą polskie władze, by tego zakazały. Ale raczej się nie doproszą.
Dlaczego?
Bo ma coraz więcej kupców. Głównie... Niemców.
Dlaczego?
Bo w ich kraju taki proceder jest zakazany.
Towar historyczny
- Ten towar ma wyłącznie charakter historyczny, nie jest wyrazem moich poglądów - tłumaczy Tarnowski. - Mundury służą do rekonstrukcji bitew, na zloty historyczne.
Tarnowski sam jest członkiem grupy rekonstrukcyjnej, która jeździ po Polsce i inscenizuje bitwy wojenne. Słynne zjazdy miłośników militariów w Darłowie czy popularne "lubuskie” zloty w Boryszynie koło Lubrzy. Co roku roi się tam od hitlerowskich pojazdów pancernych i ludzi w mundurach ze swastyką.
- Mundury niemieckie mają największe wzięcie, ale ja sam występuję zwykle w mundurze polskiego strzelca podhalańskiego - podkreśla Tarnowski. Jego stronę internetową
w ciągu dwóch lat odwiedziło już ponad 34 tys. osób.
Głównie Niemców.
Szara strefa
Jeszcze w lipcu w tej sprawie interweniował... minister spraw wewnętrznych Brandenburgii, Joerg Schoenbohm.
Wezwał on polskie władze, do zrobienia porządku z hitlerowskimi "pamiątkami”. Stwierdził, że powinna być wprowadzona kara za produkcję i sprzedaż symboli nazistowskich. Dodał jeszcze, że niemiecka policja stale konfiskuje u tamtejszych neonazistów zakazane gadżety i mundury z metką "made in Poland”.
Tarnowski uważa, że taki zakaz nic nie da. - Powstanie szara strefa, bo popyt na to jest ogromny - tłumaczy.
Podobnie sądzi rzecznik polskiego MSWiA Tomasz Skłodowski. - Zakaz byłby nieskuteczny, tak jak w przypadku narkotyków. Są zakazane, co nie znaczy, że ich nie ma - mówi rzecznik i dodaje uszczypliwie: - Minister Schoenbohm powinien zająć się własnym podwórkiem, bo większość polskiej produkcji powstaje na zamówienie niemieckich neonazistów. Gdyby stamtąd nie było zamówień, u nas nie byłoby produkcji.
To symbol... hinduizmu
Jedyny polski przepis regulujący sprawę, to art. 256 Kodeksu karnego, który zakazuje propagowania faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych.
- Czy handel akcesoriami wojskowymi z czasów II wojny światowej jest takim propagowaniem? - zastanawia się rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Kazimierz Rubaszewski. - Dyskusyjna sprawa. Gdyby np. na zlocie miłośników historii ktoś ubrany w faszystowski mundur wołał, że za czasów Adolfa było lepiej, na pewno byłby ścigany. Ale samo oferowanie w Internecie symboli hitlerowskich nie jest zakazane.
Czy można więc bezkarnie np. malować sprayem swastyki na murach? - To zależy, jak tłumaczyłby się sprawca. Na pewno odpowiadałby za niszczenie mienia - dodaje Rubaszewski. - A niektórzy czasem tłumaczą się, że swastyka to także stary hinduistyczny symbol i rzeczywiście tak jest.
Kubek SS
Specjalista prawa niemieckiego, adwokat Rafał Przybylak wyjaśnia, że w Niemczech prawo jest bardziej szczegółowe i restrykcyjne. Tam samo rozpowszechnianie znaków zakazanych partii i stowarzyszeń jest karane. - A za takie znaki uznaje się też mundury, formy pozdrowień i zawołania - wylicza prawnik.
Niedawno głośno było wokół zdjęcia członków Młodzieży Wszechpolskiej z rękoma podniesionymi na wzór hitlerowskiego pozdrowienia. Wcześniej podobny skandal dotyczył jednego z posłów, który pokazał "Heil Hitler” austriackiemu dziennikarzowi. Kary nie ponieśli, ale spotkali się z ostrym publicznym potępieniem.
Za to mundury można sobie kupować do woli. Stron internetowych z takim asortymentem jest kilkanaście. Wiekszość ma rzeczywiście walor historyczny.
- Mundury SS, jak każde inne, to przecież relikt historii - podkreśla historyk i znawca broni, Włodzimierz Kwaśniewicz.
Na stonie Artura Tarnowskiego można kupić mundur SS-Unterscharfuhrera z 18. Dywizji Grenadierów Pancernych SS "Horst Wessel”. Ale też mundur amerykańskiego szeregowca z 29. Dywizji Piechoty. Tyle że niemieckich neonazistów interesują raczej te pierwsze.
Podobnie jak... kubki z hitlerowskimi plakatami propagandowymi Waffen SS. Do wyboru kilkadziesiąt modeli. Polskiej produckji.