Mało kto wie, że wchodząc na lubelski basen MOSiR możemy popływać pod opieką jednego z najlepszych ratowników na świecie. Jarosław Mazurek w wodnym ratownictwie sportowym osiągnął już bardzo wiele.
- Ten sport ma niewiele wspólnego z rzeczywistym ratowaniem ludzi na plaży czy w basenie - tłumaczy niuanse swojej dyscypliny Mazurek. - Kiedy startuję, to holuję manekina, a nie prawdziwego człowieka. Liczą się setne sekundy, a nie jego dobro. Podczas normalnych akcji postępuję zupełnie inaczej.
Holowanie topielca
Bardzo ważne jest, aby twarz tego niecodziennego pasażera nie została zanurzona.
Niezwykle interesującą konkurencją jest 100 m ratownik. Zawodnicy muszą przepłynąć 50 m i zaczepić pasem ratowniczym manekina. Kiedy to zrobią, to zostaje im do pokonania kolejne 50 m holowania go do mety. Najistotniejszym elementem jest zapięcie pasa. Najlepsi robią to w trzy sekundy. - W Berlinie ludzie oglądali tę konkurencję na stojąco - wspomina Mazurek.
Nasze możliwości
- Tam finansuje je wojsko - wyjaśnia Mazurek.
Oprócz Niemców liczą się w nim jeszcze Australijczycy, Nowozelandczycy, Amerykanie i Włosi. Polska w klasyfikacji ogólnej zajęła dziesiąte miejsce. - Jest ono adekwatne do naszych możliwości - komentuje lubelski ratownik.
To nie słoneczny patrol
Mazurek na co dzień pracuje na basenie MOSiR, gdzie również najczęściej trenuje.
- Moje zajęcia często odbywają się o dziwnych porach, takich jak chociażby szósta rano. Wskakuję do wody i przepływam dwa kilometry z ważącym 70 kilogramów manekinem. To nie jest łatwe, ale poziom ciągle idzie do góry, więc muszę zwiększać obciążenia.
Siedzę i obserwuję
Swoją pracę przerywa w lecie, kiedy basen zazwyczaj jest zamknięty. Wtedy właśnie ma czas na to, co najbardziej lubi.
Na zawody.
- Uwielbiam tą adrenalinę, której rzadko mam okazję doświadczyć na co dzień. Smak rywalizacji jest uczuciem nie do opisania.
Nabrali szacunku
Główną przyczyną sukcesów Mazurka jest świetne wytrenowanie organizmu. W młodości ćwiczył pływanie, a później bieganie w Starcie Lublin. - Wiadomo, że trening lekkoatletyczny jest morderczy, więc przejście do wcale nie prostszych ćwiczeń ratowniczych nie było dla mnie problemem.
NieOlimpiada
Najbliższy rok będzie jednym z najważniejszych w karierze lublinianina. Już 21 lutego Mazurek wystartuje w pierwszej rundzie Grand Prix Polski w ratownictwie wodnym. Zawody odbędą się na pływalni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie i będą świetnym elementem przygotowania do najważniejszej imprezy w jego dotychczasowej karierze, Igrzysk Sportów Nieolimpijskich na Tajwanie. - To będzie święto dla naszej konkurencji. Mam nadzieję, że w lipcu pokażę się tam z dobrej strony.