Oto niezwykłe fotografie miasta, którego nie ma. - Miasta szczęśliwego, które przysiadło nad łąkami - mówi dr Grażyna Jakimińska, która w "Albumie lubelskim” opisała kilkaset zdjęć
Zdjęcia i serce
Zaczynamy od obrazu miasta Lublina w Królestwie Polskim A. Hogenberga z 1618 roku, na którym autorzy albumu zidentyfikowali 28 obiektów. Od kościoła Brygidek (dziś kościół powizytkowski) przez wodociąg miejski, plac Korce, Ratusz (obecny Trybunał), furtę w murach (Wieża Trynitarska), dzielnicę żydowską, most zwodzony, cerkiew, papiernię i Wielki Staw Królewski. Zaraz potem możemy oglądać fascynujący obraz "Pożar miasta Lublina w 1719 roku”, na którym autorzy zidentyfikowali 27 obiektów.
Od ruin zamku, przez ogrody kościoła św. Ducha, Furtę Rybną po ściek miejski (Zaułek Hartwigów). - W tym miejscu zaczynamy podróż. Kartka po kartce. Zdjęcie po zdjęciu, które chwytają za serce - mówi dr Grażyna Jakimińska. Co chwyciło za serce każdego z twórców "Albumu lubelskiego”?
Co widać z wieży ciśnień?
Po wstępie Renaty Bartnik z Muzeum Lubelskiego ozdobionym dawnymi rycinami Lublina zaczyna się właściwy album. - Zaczyna się fotografią przedstawiającą panoramę Lublina z nieistniejącej wieży ciśnień. Zostało zrobione na początku XX wieku. To miasto z wiersza Czechowicza, który pisze jak "Lublin nad łąką przysiadł”. Ile w tym zdjęciu spokoju i harmonii - mówi dr Grażyna Jakimińska.
Zaraz potem w albumie zobaczymy cudowne zdjęcie pokazujące zamek od strony łąk nad Czechówką. Na pierwszym planie oracz, dalej zabudowania dzielnicy żydowskiej. Fotografia wykonana została w latach 30. XX wieku. - Znów ten spokój. Ład. Jakie to piękne miasto było - dodaje Jakimińska.
A sama wieża ciśnień? Była symbolem przedwojennego Lublina. - W 1899 roku na środku placu Bernardyńskiego (dziś Wolności) wzniesiono ceglaną, dość wysoką, budowlę w stylu neogotyckim, wieżę ciśnień wodociągu lubelskiego wybudowanego przez Adolfa Weisblata - wyjaśnia Jakimińska.
Wieża został uszkodzona w czasie walko o Lublin w ‘44 i niedługo potem rozebrana. Dziś w tym miejscu stoi fontanna z miniaturką wieży.
Pod nadzorem carskich oficerów
- Spokój oficerów w białych mundurach. Dziesiątki więźniów. Na skrzydle południowym zamku widoczny jest napis informujący o pomieszczeniu kaplic prawosławnej. Wejście do Kaplicy Trójcy Świętej prowadzi schodami z dziedzińca - opowiada Leszek Dulik. Pasjonat, zakochany w Lublinie. W jego oczach błyszczy wzruszenie, gdy ogląda poszczególne zdjęcia.
- Kolejne zdjęcie zamku: po wyzwoleniu spod okupacji hitlerowskiej tylko kilka tygodni nie był więzieniem. Już w sierpniu 1944 roku przejęło go NKWD - opowiada Leszek Dulik. - Fotografię wykonano jesienią 1944 roku. Zamek otoczony jest murem i drutem kolczastym. Przed bramą stoi kolejka oczekujących na widzenie.
Na sąsiedniej stronie fotografia, na której widok cisną się do oczu łzy. - 22 lipca 1944 roku przed opuszczeniem zamku hitlerowcy wymordowali pozostałych w celach więźniów. Rodziny przybywały w poszukiwaniu najbliższych. Widać kobietę przy oknie. Być może ociera łzy…
W 1874 roku na dawnym placu Musztry (Litewski) rozpoczęto wznoszenie soboru prawosławnego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Według pomysłu generała Chlebnikowa. Sobór miał pięć kopuł, budowla zdominowała plac i okoliczne budynki: wagarnię, pocztę, Hotel Europejski i Victoria (dziś pusty plac przed Galerią Centrum).
Grażyna Jakimińska tłumaczy, że po odzyskaniu niepodległości sobór, jako symbol niewoli, rozebrano. - Z cegły wzniesiono Dom Żołnierza im. Józefa Piłsudskiego.
Na zdjęciu widać polskich żołnierzy rozbierających sobór. Jeszcze widać freski. Jeden z żołnierzy gra na mandolinie. Drugi się cieszy. - Jakby nie było, to była świątynia. Nie powinna być zburzona - dodaje Dulik.
Cerkiew pułkowa
Była malownicza, piękna i podkreślała wielokulturowość Lublina.
- I znów po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zdecydowano się przebudować cerkiew na kościół katolicki. Przebudowa prowadzona była w latach 1928-29 i zatarła ślady dawnej architektury cerkiewnej - mówi Jakimińska.
Dziś zamiast malowniczej świątyni mamy obok KUL kościół garnizonowy. Jaki jest, każdy widzi.
W 1567 roku Żydzi lubelscy dostali przywilej na wybudowanie synagogi. Synagoga Maharszala, zwana także Wielką Synagogą, była modlitewnym kompleksem. W rzeczywistości mieściły się w nim trzy synagogi: do nabożeństw w wielkie święta, mniejsza do modlitw szabatowych i maleńka bożniczka do codziennych modłów. Oprócz synagog mieściła się tu uczelnia talmudyczna.
- Postanowiliśmy na czterech zdjęciach opowiedzieć jej historię - wyjaśnia Waldemar Golec.
- Na pierwszym pokazujemy zdjęcie wykonane z ulicy Jatecznej. Pokazuje żydowskie miasto u stóp zamku. Na drugim widać synagogę w momencie wyburzania dzielnicy żydowskiej. Niesamowite zdjęcie wykonano przed wysadzeniem synagogi w powietrze w 1942 roku. Na trzecim zdjęciu widać zamek i walki o Lublin w lipcu 1944 roku. I ruiny Wielkiej Synagogi. Na ostatnim zdjęciu, które zrobiłem na potrzeby albumu, widać zamek i ruchliwą trasę. W miejscu, gdzie stała Wielka Synagoga i przebiegała ulica Jateczna wytyczona została Trasa W-Z. Kiedy je robiłem, wzruszenie chwytało za serce. Tak samo chwyta, gdy patrzę na plac Zamkowych zatłoczony samochodami. Tu biegła ulica Szeroka, tu mieszkał pod numerem 28 Widzący z Lublina…
Magazyn kapeluszy
- Zdjęcia w naszym albumie są do oglądania i do czytania - dodaje Leszek Dulik.
- I zwrócie uwagę, jakie te przedwojenne fotografie są piękne - podkreśla Golec. - Może kiedyś ludzie mieli lepszą miarę w oku?