Upadek socjalistycznej gospodarki wszyscy przyjęli z ulgą. Po 1989 roku Polacy wzięli „sprawy w swoje ręce” i rzucili się do robienia interesów. Najłatwiej było zacząć od handlu.
Najbardziej pakowny był wartburg
Nic dziwnego, że wkrótce wiele ulic w mieście zmieniły się w jedno, wielkie targowisko. Tak było między innymi na ul. 1 Maja: od pl. Bychawskiego do dworca.
Można tu było kupić wszystko. Towar był wyłożony na masce silnika lub na łóżkach polowych. Większe zakupy - w ilościach hurtowych - można było robić przez całą dobę na targu przy ul. Unii Lubelskiej. Prymitywne stoiska handlowe stały również na Krakowskim Przedmieściu.