Marlena ma 17 lat a pozowała już dla Valentino, L'oreal i kilku prestiżowych magazynów.
Marlena nie szukała nigdy rozgłosu ani wrażeń. Jak twierdzi sama nie zdecydowała by się wysłać swojego zdjęcia do agencji ani iść na casting. Zrobiła to za nią mama.
- W lutym mama wysłała moje zdjęcie do agencji modelek "New Age Models” w Warszawie. Po kilku dniach zadzwonili żebym przyjechała i pokazała im się na żywo - wspomina Marlena.
Mama Halina przyznaje się do wszystkiego: - Znajomi nakłaniali mnie, żebym wysłała gdzieś zdjęcia Marleny. I z pierwszej lepszej gazety wzięłam adres do jakiejś agencji i wysłałam zdjęcie.
Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Kilka sesji zdjęciowych do kolorowych magazynów w kraju, udział w reklamie telewizyjnej magazynu Twister i propozycja egzotycznego wyjazdu do Tokio.
Japonia na początek
- Byłam szczęśliwa ale… strasznie się bałam. Po pierwsze to był mój pierwszy samodzielny wylot tak daleko, leciałam tam sama, nie wiedziałem kto mnie odbierze, gdzie dalej pojadę to była podróż w nieznane - wspomina Marlena. - Najgorsze były pierwsze tygodnie, płakałam, gdy słyszałam głos mamy w słuchawce. Potem już się przyzwyczaiłam.
- Zanim córka wyjechała, to dowiedziałem się jak najwięcej o tej agencji. Usłyszałam wiele dobrych opinii i byłam spokojniejsza. Marlena jest bardzo rozsądna, czasami mówimy z mężem że od niej wielu rzeczy moglibyśmy się uczyć, wiec byliśmy o nią spokojni - podkreśla mama.
Szkoły nie odpuszczam
- Praca była ciężka, ale fascynująca - opowiada kraśniczanka. - Owszem, pracowałyśmy kilkanaście godzin dziennie. Wstawałam o 5-6 rano, potem castingi albo sesje. Do późnego wieczora.
Jednak Marelna do wszystkiego podchodzi ze sporym dystansem. Chodzi do klasy lingwistycznej w kraśnickim liceum i nie zamierza stawiać modelingu wyżej od nauki. Nawet pomiędzy castingami i sesjami zdjęciowymi w Tokio Marlena przerabiała materiał szkolny nadsyłany z Polski
- Nauka jest dla mnie bardzo ważna, ale nie chce zrezygnować z modelingu. To też mi się bardzo podoba i chciałabym jeszcze podrosnąć dwa centymetry, wówczas mogłabym już chodzić na wybiegach dla modelek. Jednak bardzo trzeźwo stąpam po ziemi: odmówiłam kilku zagranicznych wyjazdów bo nie chcę opuszczać szkoły. Dzwonili też z TVN, ale trochę za szybko to wszystko.
Zgrupowanie
20-letnia Magdalena Stępnik to na co dzień studentka II roku inżynierii środowiska w Politechnice Lubelskiej. The Look of the Year to międzynarodowowy konkurs promujący piękne, utalentowane kandydatki na fotomodelki i top-modelki. W tym roku odbyła się jego pierwsza edycja.
Najpierw były regionalne castingi, na które zgłosiły się młode, ładne dziewczyny, ale nie pracujące jeszcze jako modelki. Kilkadziesiąt wybranych kandydatek organizatorzy zaprosili na profesjonalne fotograficzne sesje próbne. Wynik tych sesji decydował o zakwalifikowaniu do półfinałów.
Lublinianki góra
Pierwszą polską Miss The Look of The Year została Nadia Dziemieńczuk, 20 letnia studentka II roku stosunków międzynarodowych w lubelskim Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Magda zdobyła tytuł I-wicemiss.
Obie lublinianki zostały zaproszone do udziału w światowym finale konkursu we Włoszech. Gala finałowa zakończyła się tydzien temu, w sobotę w Taorminie na Sycylii. Wystąpiło 50 finalistek krajowych edycji konkursu. I znów Lublin górą!
- Zdobyłam nagrodę Miss Style - cieszy się Magda Stępnik. - To odpowiednik polskiej miss gracji, jedno z najwyższych wyróżnień w konkursie.
Zrobiła zamieszanie
- Nie mam jeszcze doświadczenia w tej branży, ale bardzo chciałabym je zdobyć. Fajnie byłoby zostać zawodową, międzynarodową fotomodelką - mówi Magda. - Mam nadzieję, że sukces w tym konkursie mi pomoże. Właśnie po to jest, żeby promować młode, chcące się rozwijać dziewczyny.
Prandecki przyznaje, że Magda zrobiła we Włoszech spore zamieszanie: - Pytali o nią przedstawiciele agencji modelek i fotomodelek z całej Europy. Niektórzy robili próbne zdjęcia, niektórzy brali namiary - dodaje. - Teraz to już tylko kwestia czasu, żeby rozdzwoniły się telefony, a kariera nabrała tempa.
- Oby - mówi skromnie Magdalena. - Nie chcę zapeszać, ale bardzo bym chciała. To może być niesamowita przygoda, o której zawsze o takiej marzyłam.