Monika Szymanek miała 8 miesięcy, kiedy lekarze stwierdzili u niej niedosłuch. Rodzina dziewczynki była jednak pewna, że nie pozwoli, by z tego powodu gorzej radziła sobie w życiu niż zdrowe dzieci. Teraz 23-letnia Monika studiuje na dwóch kierunkach i ma szansę wystartować w konkursie miss świata.
Najtrudniejsza litera
Monika Szymanek kończy właśnie prawo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a studiuje jeszcze pedagogikę.
– Jeśli rozmawiam z kimś w małym gronie, albo w pomieszczeniu, gdzie nie ma wielu osób, to nie mam większego problemu ze zrozumieniem – opowiada. – Gorzej jest w pubach albo kiedy mam rozmawiać z kimś przez telefon. To chyba najtrudniejsze...
Monika jako mała dziewczynka uczyła się słyszeć różne dźwięki.
– Mama stawiała np. głośnik za firanką i kazała mi znaleźć źródło dźwięku, klaskała za mną i prosiła, bym wskazała, po której stronie stoi – wspomina Monika.
Dużo czasu zabrała jej nauka wymawiania liter i sylab. Dla Moniki najtrudniejsza była litera "C”. – Jako dziecko długo jej unikałam, miałam problem z ułożeniem języka, w taki sposób, by to dobrze brzmiało.
Blokada
Matka dziewczynki nie chciała, by uczyła się wśród innych osób niedosłyszących. Dlatego Monika chodziła do normalnego przedszkola ze słyszącymi dziećmi i potem do szkół.
– Monika miała dużo przykrości ze strony innych dzieci, często wracała zapłakana do domu. Rówieśnicy nie rozumieli, że ona naprawdę nie słyszy – opowiada Iza Szymanek, jej siostra.
– Miałam taką blokadę, nie chciałam prosić o powtórzenie jakiegoś zdania, dlatego próbowałam odpowiadać, nawet nie znając do końca pytania. Kończyło się to tak, że zmieniałam temat – mówi Monika.
Teraz ma taki problem tylko w miejscach bardzo hałaśliwych. Ogromne wsparcie ma w swoim chłopaku, Łukaszu.
– Kiedy spojrzę na niego w szczególny sposób, on od razu wie, że nie dosłyszałam i odpowiada za mnie – wyjaśnia. – Jeśli już rzeczywiście mam problem ze zrozumieniem ważnego zdania, np. na poczcie, to odkrywam delikatnie włosy, by było widać aparat słuchowy, jednak robię to bardzo rzadko. Nie lubię sobie w ten sposób pomagać.
Wybory
Dwa lata temu Monika wzięła udział w wyborach miss polski osób niedosłyszących, gdzie udało jej się zająć drugie miejsce. Chociaż konkurs był skierowany dla osób niepełnosprawnych, a warunkiem było posiadanie audiogramu (dokumentu stwierdzającego wadę słuchu), to wyglądał niemal identycznie jak klasyczny konkurs piękności.
– Wybory wyglądają tak samo jak zwykłe wybory miss, z tą różnicą, że dziewczyny używają języka migowego, podobnie jak prowadzący wybory, konferansjer, jury itp. Wszystkie główne elementy podobnych imprez są zachowane, czyli prezentacja w strojach wieczorowych, bikini, czy odpowiedzi na pytania jury – tłumaczy Anna Sacha, organizatorka konkursu.
– Oceniana jest głównie uroda, sylwetka, a także osobowość czy np. fotogeniczność. Brane są także pod uwagę jej szanse w wystartowaniu w dalszych konkursach np. w Miss Deaf World czy Miss Deaf International.
Wyczucie rytmu
Właśnie w tym ostatnim Monika ma szansę teraz wystąpić. – Dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w konkursie w USA, muszę tylko zebrać pieniądze na wyjazd, bo organizator nie pokrywa kosztów przelotu i wizy – zauważa Monika.
Studentką zajęła się agencja modelek Performance. Tam Monika ma szanse poznać tajniki poruszania się po wybiegu, dobrania stroju czy makijażu.
– Monika ma wyczucie rytmu, radzi sobie bardzo dobrze – ocenia Kuba Krzysiak, właściciel agencji.
Czy dziewczyna po zdobyciu tytułu wicemiss w Polsce czuje się modelką?
– Na pewno zwraca uwagę na to, jak inne osoby są ubrane. Czy ładnie chodzi w szpilkach – mówi Łukasz Szawracki, jej chłopak. – Mnie się konkursy piękności ogólnie nie podobają, jednak w przypadku Moniki uważam, że warto wziąć udział. Tutaj dziewczyny nabierają doświadczenia w kontaktach z ludźmi, nie liczy się tylko rywalizacja oparta na urodzie.
Plany
– Mam nadzieję, że Monika stanie się takim ambasadorem osób niedosłyszących, pokaże światu, że takie osoby świetnie radzą sobie w życiu – mówi jej siostra. – Chociaż Monika stykała się już z bardzo krytycznymi uwagami ze strony osób niesłyszących. Nie rozumieją tego, że ona nie używa w ogóle języka migowego, tylko normalnie mówi. Dla nich jest to nie do pomyślenia.
– Języka migowego uczę się na uczelni, wcześniej nie używałam go niemal wcale, porozumiewałam się z siostrami na odległość jedynie za pomocą alfabetu migowego – zaznacza Monika.
Studentka jesienią wyjedzie na Słowację, gdzie przez pół roku będzie studiowała. Co chce robić w przyszłości?
– Nie wiem do końca, kiedyś chciałam otworzyć własną kancelarię prawniczą. Na pewno chcę pracować z ludźmi, jednak nie umiem powiedzieć, czy jako prawnik. Na razie, skupiam się na realizacji marzeń i celów, jak skończenie studiów czy poszukiwanie sponsorów na wybory Miss Deaf International w Orlando na Florydzie 10 lipca 2011.