Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

24 marca 2025 r.
20:03

Michał Zgiet: 40 lat na scenie, 3 tysiące spektakli i około 100 ról

Autor: Zdjęcie autora Michał Grot
Michał Zgiet
Michał Zgiet (fot. Joanna Majewska)

Kiedyś wyjście do teatru było świętem. Sam pobyt na głośnym przedstawieniu był powodem do chwalenia się w towarzystwie - aktor i współzałożyciel Kompanii Teatr, założyciel Teatru w Remizie, Teatru Seniora. W przeszłości aktor lubelskiego Teatru im. H. Ch. Andersena oraz Kompanii Teatr i Teatru Provisorium oraz ultramaratończyk. Michał Zgiet opowiada nam nie tylko o teatrze

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• W tym roku obchodzi pan jubileusz 40-lecia pracy scenicznej. A pamięta pan swój pierwszy występ sceniczny?

– Ależ oczywiście. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów na Wydziale Lalkarskim PWST w Białymstoku. Będąc studentem I roku, dostałem zaproszenie do udziału w „Pastorałce” Leona Schillera, w reżyserii Piotra Damulewicza. Pamiętam, że z powodu tremy zapominałem tekstu, a były to pojedyncze zdania. Jakoś udało nam się to zagrać w Kościele św. Wojciecha w Białymstoku. Ten moment był fantastyczny i radosny. Następnego dnia już nie było tak wesoło, ponieważ ogłoszono stan wojenny.

• Obecnie zdarza się panu mieć tremę?

– Tak. Największą tremę mam wtedy, gdy na widowni jest ktoś mi bliski: brat, żona, syn.

• Jak pan w ogóle trafił do teatru?

– Mój brat uczestniczył kiedyś w próbach Teatru Pro w Białymstoku, prowadzonym przez Jerzego Siecha. Kiedyś byłem na ich przedstawieniu, które bardzo mi się spodobało. Po jakimś czasie Jerzy Siech zagadnął do mnie: „Michał, powinieneś zostać aktorem”. I tak się stało.

• Kto pana uczył fachu aktorskiego?

– Miałem znakomitych nauczycieli. Zajęcia z Waldemarem Śmigasiewiczem, z Maciejem Wojtyszką, z Janem Wilkowskim z Bogdanem Głuszczakiem. Mieliśmy wspaniałych profesorów: Bożenę Frankowską od historii teatru, Andrzeja Makowieckiego, u którego pisałem pracę magisterską. To były wspaniałe chwile, choć czasy nie były wesołe. Pamiętajmy, że to był czas stanu wojennego. Zajęcia rozpoczęliśmy dopiero w marcu 1981 r. Z powodu godziny policyjnej mieliśmy spore problemy. Zamiast odbywać próby w na wydziale, spotykaliśmy się w akademikach albo w prywatnych mieszkaniach.

• Od samego początku był pan zdecydowany na aktorstwo?

– Wie pan, każdy młody człowiek ma wątpliwości związane ze swoją przyszłością zawodową. Ja nie byłem wyjątkiem. Byłem pełnym wątpliwości młodzieńcem. Myślałem poważnie o dziennikarstwie, bo mój tata był dziennikarzem, ale wybrałem aktorstwo.

• Był pan współzałożycielem i aktorem Kompanii Teatr, aktorem Teatru „Provisorium” oraz Teatru Andersena. Grał Pan w takich przedstawieniach jak: „Ferdydurke”, „Do piachu”.

– Najpierw pracowałem w Andersenie. Współpracowałem w tym czasie z OPT Gardzienice i z Teatrem Studyjnym, gdzie miałem przyjemność pracować ze wspaniałym reżyserem Miro Prohazką. Potem wraz z Jarosławem Tomicą i Witoldem Mazurkiewiczem założyliśmy Kompanię Teatr, z którymi stworzyliśmy przedstawienie „Czerwony kapturek”, które zostało zauważone w Polsce ciesząc się dużą renomą nie tylko wśród rodziców i ich dzieci. Dodatkowo stworzyliśmy spektakl „Celestyna”, który spotkał się z entuzjastycznym odbiorem. I tak natrafiliśmy na ludzi z Teatru Provisorium, z którymi pracowaliśmy nad „Dżumą” wg. powieści Alberta Camus, w reżyserii Janusza Opryńskiego. W końcu zaczęliśmy myśleć nad wystawieniem „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, który okazał się ogromnym sukcesem, choć na początku byliśmy tym zaskoczeni. Tym bardziej, że był to sukces dwóch teatrów, dwóch różnych systemów pracy.

• I jak się pan w tym odnalazł w teatrze żywym? W końcu jest pan z wykształcenia aktorem lalkarzem.

– Aktor lalkarz to cudowny artysta ponieważ oprócz umiejętności animacji lalką, to potrafi tańczyć, recytować, śpiewać i stepować. Któregoś dnia – nie pamiętam tego dokładnie – Jarosław Tomica, Witold Mazurkiewicz i ja spotkaliśmy się z Januszem Opryńskim, Jackiem Brzezińskim żeby porozmawiać o pomyśle na ,,Ferdydurke”. Nie powiem, było to dla mnie wymagające, zwłaszcza momenty improwizacyjne ale moje i ich doświadczenia dały piorunujący efekt końcowy, i dzięki temu „Ferdydurke” zagraliśmy kilkaset razy, w tym 100 razy po angielsku w teatrach i na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych.

• Prowadzi pan zajęcia teatralne z młodzieżą. Młodzi są zainteresowani teatrem?

– Problemem jest to, jak i czym młodzież zaskoczyć. Gdy zaczynam zajęcia, to na początku jest zawsze zniechęcenie. Ja staram się ich motywować, żeby opuścili świat mediów społecznościowych na rzecz spotkania z żywym człowiekiem, co gwarantuje m.in. teatr. Social-media to główny wróg teatru. Teatr jest – jak mówiłem – spotkaniem z żywym człowiekiem, gdzie są prawdziwe emocje. Natomiast media społecznościowe ograniczają ten kontakt do minimum. Wystarczy telefon, łącze internetowe i nie wychodząc z domu, w zaciszu pokoju można oglądać przedstawienia teatralne bądź ich fragmenty.

• Czyli teatr jest bez szans?

– Teatr ma tą przewagę – czysto humanistyczną – nad światem mediów społecznościowych, że daje okazję do spotkań. A przecież i spotkania towarzyskie, i sztuka korespondencji zanikają. Ludzie spotykają się na skype. Natomiast sztuka epistolarna przeniosła się do telefonów i w zasadzie zamarła. Nikt już nie pisze tradycyjnych listów.

• Co pan najbardziej lubi w aktorstwie?

– Najbardziej lubię ten moment „niewiadomej”, najczęściej przed spektaklem. Kiedy nie wiadomo, czy to, co zaproponujemy widzowi spodoba się. Bardzo dużo jest czynników na to, jak publiczność zareaguje. Wtedy jest ten moment, gdy jest szybszy oddech, ból brzucha, a potem... ukłony.

• Policzył pan wszystkie swoje role?

– Zagrałem około 3 tys. spektakli i myślę, że ok. 100 ról.

• Którą rolę uważa pan w swoim artystycznym życiorysie za najważniejszą?

– Na pewno „Ferdydyrke”, w którym grałem Syfona i Walka oraz rolę komendanta w przedstawieniu „Do piachu”. Rola komendanta jest moją ulubioną.

• Jak – pana zdaniem – przez te 40 lat zmieniła się publiczność teatralna?

– Oj, bardzo. Kiedyś wyjście do teatru było świętem. Sam pobyt na głośnym przedstawieniu był powodem do chwalenia się w towarzystwie, a nawet do poderwania dziewczyny. Zresztą dawniej na randki chodziło się m.in. do teatru. To było w dobrym tonie. Teraz wszystko się zmieniło.

• Dlaczego?

– Dlatego, że widza teatralnego trzeba ukształtować, wychować od małego. Bardzo ważny w tym całym procesie edukacyjnym jest rola m.in. lubelskiego Teatru im. H. Ch. Andersena. Jest on bardzo ważnym miejscem na mapie Lublina. Teatr Andersena stanowi początek edukacji teatralnej oraz kulturalnej, bo czym skorupka za młodu…

• Co pan będzie robił na emeryturze?

– Na pewno będę robił to, co robię teraz przy każdej wolnej chwili, czyli będę jeździł na motocyklu, pojadę nad morze i będę uprawiał kitesurfing. Coś się wymyśli. Tym bardziej, że jestem założycielem dwóch teatrów Teatru w Remizie oraz Teatru Seniora. Teatr w Remizie powstał po mojej ucieczce z miasta na wieś. Zamieszkaliśmy w gminie Borzechów, we wsi Łączki-Pawłówek. Tam jest przepiękna remiza strażacka. Ówczesny wójt gminy, pan Zenon Madzelan, namawiał mnie żebym stworzył teatr. Nie bardzo mi to się podobało ponieważ uciekłem od teatru, ale mu się udało. Pierwszym przedstawieniem był „Spowiedź w drewnie”, który sam wyreżyserowałem. W sumie przez ostatnie 12 lat funkcjonowania Teatru w Remizie, zorganizowałem ok. 100 różnych wydarzeń. Zapraszamy na wszystkie nasze wydarzenia. Proszę obserwować nas na FB.

• A skąd pomysł na Teatr Seniora?

– Moja żona pracowała w Domu Opieki Dziennej w Lublinie, gdzie zorganizowała dwa pokazy teatralne. Zajęcia się skończyły, a uczestnicy bardzo chcieli dalej się spotykać. Pracując w Centrum Kultury w Lublinie, zauważyłem, że nie ma spotkań ze starszymi ludźmi. Więc poszedłem do dyrekcji i zaproponowałem pomysł z Teatrem Seniora. Zaczęliśmy 10 lat temu od „Folwarku zwierzęcego”. Potem byli „Chłopcy” Grochowiaka, „Kabaret Starszych Pań i Panów” itd. W teatrze tym pracują amatorzy, choć niektórzy z nich mają za sobą doświadczenia sceniczne jak: Zofia Mitrut, Teresa Chojnacka, Grzegorz Michalec, Jerzy Kałduś.

 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie
koncert
5 kwietnia 2025, 19:00

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie

W lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt w sobotę, odżyje duch Seattle lat 90. Ze sceny popłyną brudne gitarowe brzmienia i chropowate wokale – zupełnie jak w klubach Seattle sprzed trzech dekad. Znów powrócą wspomnienia przy takich utworach jak: „Smells Like Teen Spirit”, „Would”, „Jeremy”, „Alive”, „Black Hole Sun” i innych. To nie będzie zwykły koncert, lecz muzyczna podróż w czasie: w rocznicę śmierci Kurta Cobaina i Layne’a Staleya Lublin odda im szczególny hołd.

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Szybkie, drogie i luksusowe. Przerobione i dopieszczone. Plus pokazy stuntu i driftu, czyli dwa dni z motoryzacją w najlepszym wydaniu. W weekend w Lublinie: Moto Session 2025.

Filip Wójcik to kolejny zawodnik, który zostaje w Motorze na następny sezon

Kolejny piłkarz Motoru Lublin podpisał nowy kontrakt

W ostatnich dniach Motor Lublin przedłużył umowy z trzema piłkarzami. Najpierw nowe kontrakty podpisali: Michał Król i Mathieu Scalet, a we wtorek żółto-biało-niebiescy poinformowali, że w klubie zostaje także Filip Wójcik. Wszyscy związali się z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy na kolejny rok.

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.
foto
galeria

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.

Trwają przygotowania do sobotniej premiery „Niewiarygodnej historii Małej S.” w lubelskim Teatrze im. J. Osterwy. Będzie to pierwszy – po dłuższej przerwie – spektakl przeznaczony dla najmłodszej widowni.

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi
ZDJĘCIA

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi

Egzamin jest bardzo długi i trudny - mówi przewodniczący komisji. Po studiach i trzech latach aplikacji przyszedł czas na cztery dni egzaminów z różnych zagadnień prawa. W Lublinie rozpoczął się egzamin adwokacki.

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Zakończono negocjacje umowy pomostowej z wykonawcami pierwszej elektrowni jądrowej – poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Obecny plan zakłada, że prąd z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej popłynie do sieci w 2036 roku.

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS
ZDJĘCIA
galeria

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS

Cukiernik, optyk, ratownik medyczny, czy klasa psychologiczno-medyczna. Przed nami egzamin ósmoklasisty, a potem wybór szkoły średniej. Zespół Szkół Chemicznych i Przemysłu Spożywczego zaprosił swoich potencjalnych, przyszłych uczniów.

To nie rzemiosło, to sztuka. Najlepsi młodzi fryzjerzy w akcji
ZDJĘCIA
galeria

To nie rzemiosło, to sztuka. Najlepsi młodzi fryzjerzy w akcji

Magia i Fantazja – takie było hasło tegorocznej, XIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fryzjerskiego „Najlepszy uczeń w zawodzie fryzjer”. Uczestnicy konkursu puścili wodzę fantazji i swoje wyobrażenia przełożyli na włosy modelek.

Łukowskie PEC

Brakuje milionów i nie mogą ruszyć z budową elektrociepłowni. Będzie wniosek

Łukowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie może ruszyć z budową nowej elektrociepłowni, bo oferty firm są droższe niż założony kosztorys. Miasto szuka nowych możliwości w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Pisze dla innych, a teraz opowie swoją historię – Igor Jaszczuk w (Nie)Wyparzonej Gębie
(Nie)Wyparzona Gęba
film

Pisze dla innych, a teraz opowie swoją historię – Igor Jaszczuk w (Nie)Wyparzonej Gębie

Po 25 latach milczenia Igor Jaszczuk wraca na scenę – bez presji wytwórni, za to z wielką autentycznością. Jego najnowszy singiel „Baobab” to nostalgiczna podróż do czasów młodości, spotkań pod drzewem, które stało się symbolem twórczych początków. Artysta, znany jako autor hitów dla innych, zaśpiewa własnym głosem.

Aleksandra Tomczyk

Aleksandra Tomczyk zostaje w Lublinie

Chociaż od dłuższego czasu nie ma jej w składzie MKS FunFloor, to Paweł Tetelewski nie wahał się przedłużyć umowy z Aleksandrą Tomczyk. 30-letnia rozgrywająca podpisała nowy kontrakt, chociaż na razie musi skupić się na leczeniu kontuzji.

Jedną z atrakcji Dnia otwartego na Politechnice Lubelskiej był tunel aerodynamiczny
galeria

Politechnika Lubelska: Informatyka, innowacje i rekrutacja

Był tunel aerodynamiczny i programowanie robotów. Były długopisy 3D i e-oko w inżynierii. A przede wszystkim: była możliwość lepszego poznania uczelni. Jak wyglądał Dzień Otwarty na Politechnice Lubelskiej?

Inspektor Andrzej Mioduna
KADRY

Komendant Wojewódzki Policji w Lublinie ma nowego zastępcę

Inspektor Andrzej Mioduna był komendantem w Janowie Lubelskim i w Zamościu. Teraz objął stanowisko p.o. Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.

Cztery dni egzaminów i droga do zostania radcą prawnym otwarta
ZDJĘCIA
galeria

Cztery dni egzaminów i droga do zostania radcą prawnym otwarta

Blisko 100 osób, cztery dni egzaminów, trudne zadania, a na końcu upragniony tytuł. W Lublinie rozpoczął się egzamin radcowski. Po jego zdaniu aplikanci będą mogli nazywać się radcami prawnymi.

Wielki Marsz Patriotów: Trzaskowski i Tusk zmieniają termin

Wielki Marsz Patriotów: Trzaskowski i Tusk zmieniają termin

Rafał Trzaskowski poinformował, że wraz z premierem Donaldem Tuskiem postanowili zmienić datę zapowiadanego wcześniej „marszu patriotów”. – Bo to ma być marsz, który będzie łączył wszystkie siły demokratyczne – tłumaczy Trzaskowski.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium