Tango, salsa albo walc. Chociaż do sylwestra został tylko tydzień eksperci od tańca pocieszają, że na lekcje jeszcze nie jest za późno.
– Wszystko zależy od tego, gdzie będziemy spędzać sylwestra czy imprezę karnawałową. Jeśli będzie to domówka w kameralnym gronie na pewno wystarczą nam niezbyt skomplikowane tańce, które nie wymagają dużo przestrzeni. Można się spodziewać, że muzyka będzie różnorodna, więc dobrze jeśli będziemy potrafili zatańczyć zarówno do szybszych żywiołowych utworów jak i wolnych – mówi Jerzy Oleszczyński, właściciel szkoły tańca Lider w Lublinie. – Jeśli pojawi się disco polo, które cały czas jest bardzo popularne, to nawet lepiej, bo to utwory z prostym rytmem, wpadającym w ucho, do których tańczy się łatwo i przyjemnie. W przypadku takich imprez polecałbym disco sambę i disco fox, których łatwo nauczyć się w krótkim czasie.
Taneczne standardy
Parom, które wybierają się na bal, przydadzą się podstawy tanga, cha-chy, fokstrota czy walca.
– Jeśli jest to eleganckie miejsce i obowiązuje odpowiedni dress-code, to można się spodziewać, że będzie też bardziej oficjalnie jeśli chodzi o taniec. Dobrze więc wziąć kilka lekcji, żeby czuć się swobodnie na parkiecie i wykonać chociaż kilka figur – mówi Jerzy Oleszczyński. – Jeśli chcemy mieć opanowany jeden taniec szybszy a drugi wolniejszy, to proponuję walca i właśnie disco fox. Ten drugi można tańczyć zarówno przy szybszej jak i wolniejszej muzyce. Tańczymy go z partnerem ale oddzielnie, przez co jest swobodniejszy.
Salsa, bacciata
– Disco fox jest teraz jednym z najmodniejszych tańców. Na razie w Lublinie nie jest jeszcze aż tak popularny, ale jest coraz więcej osób, które chcą się go nauczyć – dodaje Piotr Mochol, dyrektor artystyczny Formacji Gamza i choreograf widowiska taneczno-muzycznego „VinyLOVE Story”, które będzie można obejrzeć w sylwestra w Teatrze Muzycznym w Lublinie. – Coraz bardziej popularne stają się imprezy tematyczne z muzyką z określonych lat na przykład jazzem, swingiem czy tangiem. Poza tym salsa, a także bacciata – wylicza Piotr Mochol.
Ostatni dzwonek
Lekcje tańca to dobry pomysł nie tylko dla tych, którzy chcą nauczyć się tańca.
– Na takie lekcje mogą przyjść także pary, które tańczą, ale chcą na przykład popracować nad spójnością i „zgraniem się” w duecie. Zdarza się, że są pewne dysproporcje w umiejętnościach tanecznych partnerów, które przeszkadzają we wspólnej zabawie – mówi Jerzy Oleszczyński. – Podczas jednej godziny zajęć jesteśmy w stanie nauczyć dwóch tańców, po 2-3 figury z każdego. Jeśli komuś zależy na bardziej profesjonalnym przygotowaniu, może umówić się na kilka godzin, które pozwalają nie tylko na opanowanie figur ale także ich przećwiczenie, żeby poczuć się pewnie w tańcu.
Zabawa w dobrym stylu
Z lekcji tańca korzystają zarówno młodzi ludzie; studenci czy licealiści, jak i dojrzałe pary, a zdarza się też, że całe rodziny.
– Jeśli wybieramy się na bal, to uzupełnieniem eleganckiego stroju powinien być taniec. Warto podszkolić swoje umiejętności i nauczyć się chociaż podstawowych kroków cha-chy, tanga, samby czy walca żeby swobodnie bawić się na parkiecie. Obecnie coraz więcej przebojów komponowanych jest właśnie w tych rytmach – mówi Piotr Mochol. – Do sylwestra zostało jeszcze trochę czasu więc warto pójść na kilka lekcji. Możemy na to wykorzystać nawet kilka dni w przerwie między świętami. Tyle w zupełności wystarczy, żeby opanować podstawy i bawić się w dobrym stylu.