Naukowcy wysłali armię kilkuset pielęgniarek, by dotarły do prawie 6 tysięcy Polaków, którzy skończyli 65 lat. W efekcie mamy raport PolSenior. Pierwszy tego typu dokument w historii kraju.
– Czas przygotować narzędzia, które pozwolą państwu poradzić sobie z problemem starzejącego się społeczeństwa, tym bardziej, że niedługo będziemy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w Unii Europejskiej – przekonuje prof. Piotr Błędowski, kierownik wieloośrodkowego projektu PolSenior.
Kogo to obchodzi?
Jeśli planujesz, że umrzesz młodo, możesz dalej nie czytać. Pozostałych to dotyczy. Jeśli teraz uczysz się w gimnazjum lub w liceum, to w czasie, gdy będziesz się wybierał na emeryturę, takich jak ty będzie połowa Polaków. Przewiduje się, że w 2060 roku tzw. mediana wieku dla ludności Polski wyniesie 54 lata. Oznacza to, że dokładnie połowa społeczeństwa będzie powyżej tego wieku.
Jeśli jesteś studentem, rolnikiem, inżynierem, bezrobotnym, urzędnikiem albo biznesmenem i rok 2060 uznajesz za datę abstrakcyjną, to twoi bliscy są już 65+ albo ty sam się do tej granicy zbliżasz. Czyli pierwsze konkluzje PolSeniora to lektura obowiązkowa. Dlaczego? – W większości wypadków, na swoją starość pracujemy swoim życiem – uważają fachowcy. Możesz coś jeszcze zrobić.
Projekt od kuchni
– Na zamówienie ministerstwa odpowiedziało 18 ośrodków badawczych. Każdy chciał pod swoim kontem prowadzić prace, bo każdy ma inny profil. Ale ministerstwo kazało się nam dogadać i stworzyć wspólny program. Teraz widać, że to była świetna decyzja – mówi dr Małgorzata Mossakowska z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie, która była koordynatorem PolSeniora, zajmowała się przebiegiem i organizacją badań.
Potem około 600 pielęgniarek środowiskowych szkoliło się, jak należy przeprowadzić badania, bo to nie było zwykłe wypełnienie prostej ankiety. Wizyta u ankietowanych wiązała się także z przeprowadzeniem prostych badań i poinstruowaniem respondenta jak ma wypełnić dostarczone mu dokumenty. W sumie przy realizacji PolSeniora pracowało i nadal pracuje kilka tysięcy osób. Od ankieterów, przez laboratoria po naukowców.
85+ pod lupą
– Niezbyt chętnie starsze osoby brały udział w badaniach. Średnio w kraju na 100 pytanych 43 tylko się zgadzało. Co ciekawe, najgorzej było w Warszawie. W Lublinie też nie lepiej, choć w całym województwie lubelskim wyniki są lepsze niż średnia krajowa. Prawie co drugi pytany mieszkaniec wsi i małych miasteczek zgadzał się na udział w programie – mówi dr Mossakowska.
Ponieważ w Polsce mamy do czynienia z tzw. podwójnym starzeniem społeczeństwa (więcej się osób starzeje niż rodzi i w ciągu 10 lat liczba osób w wieku 80–95 się podwaja) naukowcy w programie PolSenior skupili się na ludziach powyżej 85 lat. Zwłaszcza mężczyznach po 90. Oni nigdy wcześniej nie byli badani.
Na dodatek Pol Senior dopuszczał możliwość, że przy badaniach był respondent zastępczy. Ktoś, kto pośredniczył, jeśli ankietowany miał kłopoty ze wzrokiem, słuchem czy poruszaniem się. – Dzięki temu takie osoby po raz pierwszy w historii takich projektów nie wypadły z grupy badawczej. A ich potrzeby, kondycję i warunki życia też chcieliśmy poznać – tłumaczą naukowcy.
Rodzina, rodzina, rodzina
– Największym zaskoczeniem na plus jest to, że choć 75 proc. starszych ludzi cierpi na nadciśnienie tętnicze, to aż co czwarty starszy człowiek jest dobrze leczony. Nawet dr Tomasz Zdrojewski z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku przygotowując "Diagnozę zdrowotną polskiego społeczeństwa” korzystał z naszych wyników i pytał czy czegoś źle nie policzyliśmy. Szacował, że leczonych będzie 12–14 procent, a nie 25 – wylicza koordynatorka PolSeniora.
Dr Mossakowska pytana o smutne wnioski płynące z badań wymienia brak fachowej pomocy osobom starszym. Opieka społeczna nie działa aktywnie. – Rodzina, rodzina i jeszcze raz rodzina. To osoby, które pomagają i na które seniorzy mogą liczyć. Opieki instytucjonalnej, fachowej nie ma. I to się musi zmienić, bo potrzebujących będzie coraz więcej.
Wcale nie musi być źle
Druga sprawa to to, że starsi ludzie godzą się z gorszym funkcjonowaniem. Wszelkie niedogodności zrzucają na karb wieku. Co gorsze, podobnie robią to ich bliscy. Tymczasem w wielu przypadkach słuch, wzrok czy pamięć, a przede wszystkim nastrój da się poprawić. I nie ma to nic wspólnego z upływem lat.
– W ponad tysiącu przypadkach ankiecie towarzyszyła wizyta geriatry, to był taki bonus od nas. Geriatra kierował na specjalistyczne badania. Niewiele osób z tego skorzystało – opowiadają naukowcy. I podkreślają, że co trzeci badany ma stałe objawy depresji, która nie jest ani zdiagnozowana ani leczona.
Trzy wizyty kolejno
Każdy badany był odwiedzany trzy razy. Musiał podpisać formularz świadomej zgody. Od pomiarów typu: wzrost, waga, ciśnienie tętnicze i testu na umiejętność poruszania, musiał przez trzy dni zapisywać, co i kiedy jadł, jak często spożywał jakie produkty. Wymieniał wszystkie leki, jakie bierze, opowiadał o swojej sytuacji życiowej (jak mieszka, ile ma pieniędzy, jak spędza czas, czy jest zadowolony z opieki medycznej i czy często z niej korzysta). W czasie ostatniej wizyty pielęgniarka pobierała krew (to nie było obowiązkowe i co piąty ankietowany się nie zgodził) i próbkę moczu. – W zamian respondent dostawał pełne swoje wyniki, choć przyznam, że ze sporym opóźnieniem – dodaje dr Mossakowska.
Geriatra potrzebny od zaraz
– Podam przykład. Starsza osoba ma nadciśnienie tętnicze. Zapewne od wielu lat i już do tego przywykła. Idzie do lekarza. Dostaje leki poważnie obniżające ciśnienie. Ma zawroty głowy, przewraca się. W najgorszym przypadku łamie kość udową i ląduje w łóżku zdana na innych. Możliwe, że już z niego nie wstaje – opowiada organizatorka badań pytana. Jakie mogą być efekty raportu? – Na przykład rola w starzejącym się społeczeństwie lekarzy geriatrów. To oni powinni być w zasięgu starszych ludzi. Bo oni nie dołożą kolejnego specyfiku, tylko mądrze zrezygnują ze zbędnych.
Autorzy PolSeniora chcą za 5 lat powtórzyć badania. Uważają, że najsensowniej by było wrócić do tych samych respondentów. – Może ich życie się polepszyło, może mają w bloku windę? Tylko w moim do windy prowadza 3 schodki. Jak byłam po wypadku pokonywałam je zsuwając się na pupie. O takie patrzenie na świat nam chodzi – dodaje dr Małgorzta Mossakowska.
60 proc. badanych twierdzi, że nie potrzebuje systematycznej pomocy ze strony rodziny lub innych osób. Ale zaledwie 17 proc. seniorów nie musi oszczędzać, pozostali żyją bardzo oszczędnie, oszczędzając niekiedy nawet na jedzeniu, czasem nie mając pieniędzy na ubranie.
Rodzina wielopokoleniowa zanika
• Rodziny złożone z samotnej osoby starszej i jej dzieci stanowią 8 proc. badanych
• Małżeństwa seniorów mieszkające z dziećmi to 14,3 proc.
• Z wnukami zamieszkuje niespełna 1 proc. seniorów.
Smutna sylwetka seniora
• prawie co trzeci badany ma stałe objawy depresji, która nie jest zdiagnozowana ani leczona; tyle samo osób ma zaćmę i gorzej słyszy, cierpi na przewlekłą chorobę nerek
• prawie 40 proc. cierpi na bóle przewlekłe
• niemal co piąta badana osoba miała znacznie zaburzone funkcje poznawcze (wzrok, słuch, poruszanie się), które uniemożliwiają samodzielne funkcjonowanie
• prawie co druga seniorka, która upadła doznała szeregu urazów (od stłuczeń i drobnych zranień aż po złamania nóg i bliższego końca kości udowej), których następstwa często bywają nawet śmiertelne
• na nadciśnienie cierpi ponad 75 proc. populacji seniorów
• prawie 45 proc. ma upośledzone wchłanianie glukozy, a połowa z nich choruje na cukrzycę
• prawie, co piąty senior mieszka
samotnie