Za 300 zł mogła zgrzeszyć Gabriela Masłowska, posłanka PiS - uważa marszałek sejmu. Dlatego skierował jej sprawę do Komisji Etyki Poselskiej.
Poseł dopadła przeszłość. W czerwcu na rozkaz Jarosława Kaczyńskiego wszyscy posłowie PiS demonstracyjnie wyszli z sejmowej sali obrad. Oskarżyli marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego o niedopuszczenie ich do głosu. Minęły miesiące i część polityków PiS postanowiło usprawiedliwić nieobecność. Bo za nieusprawiedliwiony brak udziału w głosowaniach przepada 300 zł.
Przed komisją
Okazuje się, że do KEP trafia coraz więcej spraw. W poprzedniej kadencji (2005-2007) było ich w sumie 44, tymczasem od ubiegłego listopada, kiedy ruszyła obecna kadencja, komisja spotykała się już 28 razy. Rozpatrywała wnioski klubów parlamentarnych, pojedynczych posłów lub też zajmowała stanowiska w sprawach wniesionych przez obywateli.
Sprawdziliśmy który z posłów - nie tylko lubelskich - ma najwięcej spraw. Bezapelacyjnie wygrał Janusz Palikot, super kontrowersyjny szef lubelskiej PO.
Palikot niereformowalny
Najpierw jego była żona podejrzewała, że Palikot ukrył przed nią część wspólnego majątku. Później poseł Przemysław Gosiewski i klub PiS obruszył się na słynny już wpis w blogu polityka Platformy.
Palikot dopytywał się, czy prezydent Lech Kaczyński nie ma przypadkiem problemów z alkoholem. Później posypały się na głowy lubelskiego posła gromy za stwierdzenie, że o. Tadeusz Rydzk jest szatanem. Klub PiS zażądał też ukarania Palikota za wypowiedzi, że w PiS jest wielu "kryptogejów”. Wreszcie oberwało się posłowi nawet za to, że w sali sejmowej dla żartu zajął puste miejsce Jarosława Kaczyńskiego bojkotującego obrady.
Z większości spraw polityk wyszedł obronną ręką. Co prawda komisja zwróciła uwagę Palikotowi za wpis na blogu i zajęcie miejsca Jarosława Kaczyńskiego, ale rozgrzeszyła go w sprawie "szatana z Torunia”. Bowiem skoro o. Rydzyk mógł nazywać Marię Kaczyńską "czarownicą” to Palikot mógł powiedzieć o nim "Belzebub”.
- Poseł Palikot jest niereformowalny - ocenia Elżbieta Witek, przewodnicząca komisji. - Na komisji rozmawia z nami bardzo kulturalnie, a po wyjściu robi odwrotnie niż obiecał. Komisja nie ma na niego wpływu.
Złote czasy Wierzejskiego
Jedna z głośniejszych dotyczyła wpisu na blogu prowadzonym przez Wierzejskiego. W lipcu ubiegłego roku polityk Ligi wyliczył nazwiska 94 posłów i posłanek, którzy nie poparli całkowitego zakazu aborcji. Oburzyło to trzech polityków PiS.
Innym razem działacze Socjaldemokracji Polskiej wyczytali w lipcu 2006 roku w "Życiu Warszawy”, że Wierzejski wzywa do użycia siły przeciwko uczestnikom Parady Równości. Poseł tłumaczył: przekręcono moją wypowiedź. Komisja przyznała mu rację.
Patrzcie, kogo wybraliście
Trudno nie zauważyć, że komisja służy do okładania się przez wrogie ugrupowania. - Mimo wszystko staramy się zwracać uwagę posłom, którzy przekroczyli granicę przyzwoitości. Zależy nam, żeby zachowywali podstawowe standardy - stwierdza przewodnicząca Witek. I zapewnia, że są efekty. - Niektórzy posłowie rzeczywiście przeżywają, że zajęła się nimi komisja. Jeśli chociaż jedna osoba zmieni swoje postępowanie to jest to warte gry.