Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 listopada 2002 r.
15:37
Edytuj ten wpis

Nocne piekło numer osiem

13-letni Mariusz twierdzi, że pobyt w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Radzyniu Podlaskim stał się dla niego horrorem. Przed rokiem koledzy złamali mu rękę, a niedawno znęcali się nad nim, molestowali seksualnie i i dotkliwie go pobili.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować



O szokujących przeżyciach Mariusz opowiedział najpierw babci, gdy przywiozła go do rodzinnego domu. Opowiedział z płaczem. O tym, jak nocą w internacie ośrodka władzę przejmuje grupka wyrostków, która znęca się nad najsłabszymi. Co prawda dyżuruje wówczas kobieta, nazywana przez dzieci i pracowników „Panią Nocną”, lecz pod jej opieką jest około 60 dzieci i młodzieży.
We władzy silniejszych kolegów
Mariusz wypowiada się pełnymi zdaniami. Chociaż, według orzeczeń specjalistów, jest lekko upośledzony w rozwoju intelektualnym, składnie i logicznie wspomina:
– W Czemiernikach było lepiej. „Pani Nocna” spała na świetlicy i często z kijem przychodziła do naszej sali. Teraz jest gorzej. Chodzi bez kija. Rzadko zagląda do naszych sal. Często zamyka drzwi do swego pokoiku. W szkole jest lepiej, spokojniej. Broni mnie tam pani Bożenka, która nie godzi się, żeby chłopcy palili.
Kiedy kładziemy się spać, w internacie nie ma nikogo poza Nocną. Rządzą najwięksi i najsilniejsi. Jak chłopcy palą papierosy w sali numer osiem, dym leci na wszystkich, szczególnie na mnie. Jeśli mogę, wychodzę na korytarz. Niekiedy koledzy każą mi pilnować, aby nikt ich nie zaskoczył. Kiedy raz powiedziałem „Pani Nocnej” o paleniu, zwróciła uwagę Luckowi, który śpi on obok mnie. Często spycha mnie, skopuje. Kiedy ktoś z nas chrapie, wtedy inni oblewają go wodą. Niekiedy wykręcają mi ręce albo przynoszą wodę i wylewają na prześcieradło.
Jednego razu Lucek zdjął mi koszulę od piżamy i wrzucił do sedesu. Wacek zrobił się też okropny. Zaczął mnie przezywać, bić, bo poskarżyłem, że palą papierosy. Wtedy „Pani Nocna” tylko weszła do naszego pokoju i zaraz wyszła. Pięciu mnie bije. Niekiedy dostaję nawet po buzi. Raz o mało mi kiszek nie rozerwało, jak dowalili w brzuch...
Tylko część relacji chłopca jest możliwa do zacytowania. Wątek, dotyczący molestowania seksualnego, jest zbyt drastyczny, by go cytować. Trzynastolatek mówi:
– Było to niedawno, w nocy. Najpierw Wacek nakrył mi kołdrą buzię. Chciał, abym spełniał wszystkie ich życzenia. Lucek siłą otworzył mi usta i nasikał. Innym razem chłopcy obudzili mnie w nocy. Widelcem rozkruszali śnieg i wbijali we mnie. Podobnie robili z pastą do zębów. Nie mogłem powiedzieć mamie przez telefon, że mnie biją, bo bałem się, że jeszcze raz mnie napadną. Niedawno przecież Lucek trzy razy walnął mnie w brzuch.
Kiedy w listopadzie zaczął padać śnieg, najpierw chłopcy natarli mi w nocy całą buzię. Lucek wrzucił mi do środka piżamy śnieg zapakowany w reklamówce i popchnął na wersalkę. Kiedy stanąłem, kopnął mnie w krocze, aż długo miałem zasinienie. Później nogi mi rozciągali siłą aż prawie pękały mi kości. Bardzo bolało. Płakałem...
Kiedy już spałem, Wacek wyjął moją rękę i zaczął nią uderzać o róg tapczanu. Dziesięć razy, aż spuchła. Siniak mi się zrobił. Mówiłem to jednej pani, ale nie zwróciła na mnie uwagi. Podobnie bolało mnie, jak Lucek przegiął mi palce i je prawie wyłamał...
Najgorsze, że nikt z dorosłych nie patrzy, że mnie biją. Gdy krzyknę, „Pani Nocna” najwyżej popatrzy i pójdzie do drugiej sali. Marzę, żebym miał swój klucz. Zamknąłbym się w pokoju i spokojnie spał, a chłopcy by siedzieli na korytarzu – wyjawia chłopiec.
Matka pragnie zemsty
Uśmiechniętego jak słońce Mariusza zastajemy w jego domu rodzinnym. Chorą ręką gładzi śpiącego kota. Obok łasi się piękny owczarek. W domu jak w ZOO – kręci się wiele zwierząt. Przy stole siedzi szczupła matka o pociągłej twarzy. Nie kryje emocji. Kobieta nie może zapanować nad wzburzeniem.
– Gdy Mariusz zaczął wczoraj opowiadać, to najpierw chciałam zadzwonić po dorosłego syna i pojechać jego samochodem do Radzynia. Chyba własnymi rękoma bym rozszarpała wyrostków, którzy krzywdzili moje dziecko. Tam jest tragedia! – podnosi głos.
Opowiada jak przed rokiem, w październiku, gdy ośrodek znajdował się jeszcze w Czemiernikach, przypadkowo, dzwoniąc do dziecka, dowiedziała się, że ma ono złamaną rękę. Jeden z wychowanków w stołówce kopnął Mariusza butem. Dopiero po jej interwenci zawieziono dziecko do lekarza.
– Dzieci niekiedy były głodne. Aby dostać dodatkową kromkę chleba, musiały coś zaśpiewać. Tak żądały kucharki. Za każdym razem dziecko wracało zawszawione. Nowe rzeczy były kradzione przez niektórych rodziców. A kiedy kupiłam Mariuszowi nową skórzaną kurtkę, po dwóch tygodniach miała wygryzioną dziurę. Najpierw Wiesiek pogryzł kurtkę, a później buta (skórę zjadł!) – wspomina matka.
Twierdzi, że Mariusz ma dobre serce, uczy się nieźle. Dopiero teraz uświadamia sobie, że źle się działo już od września. Kiedy w nowym roku szkolnym syn przyjeżdżał do domu, był dziwnie wyciszony, bał się cokolwiek złego powiedzieć o kolegach.
– Zachowywał się zupełnie inaczej niż wcześniej. Kiedy wczoraj przyszłam do domu i usłyszałem od babci o strasznych przeżyciach Mariusza, złapałam za słuchawkę, to on się rozpłakał. Prosił żeby nie dzwonić, bo koledzy będą go bili. „Mariusz! Teraz ciebie nikt nie ruszy. Już niedługo tam zagrzejesz! – uspokajałam go. Jak wszystko pozałatwiamy i pojedziemy do Radzynia, to chyba łby pourywam twoim katom!..” – mówiłam. Nikt mnie nie powiadamiał o tych zdarzeniach z chłopcem. Kiedy dzwoniłam do niego, dopytywał się tylko: „Kiedy przyjedziesz? Kiedy przyjedziesz?”.
Gdy Mariusz opowiadał o swoich krzywdach, płakałyśmy wszyscy. Ja, siostra, babcia i mama. Teraz w nocy Mariusz zrywa się ze snu. Skarży się na bóle głowy i inne dolegliwości.
Kiedy Nocna sobie śpi...
Matka zawiozła Mariusza na izbę przyjęć i otrzymała zaświadczenie o stłuczeniu ręki i zasinieniu barku chłopca. Powiadomiła sekretarkę w ośrodku, że jej syn znów został skrzywdzony. Kiedy zadzwoniliśmy do Wiesławy Struczyk, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, wiedziała więc już, o jaką sprawę chodzi.
Wyjaśniła nam, że każdej nocy, w godz. 21-6, pracują te same dwie osoby: dozorca i pani nazywana „Nocną”.
– Któreś z nich na pewno czuwa. Nie ukrywam, że kobieta może godzinkę się prześpi. Jak ona odpoczywa, to mężczyzna czuwa. Nie możemy mieć na dyżurze nocnym wychowawcy ze względów finansowych. Pracującej w nocy pani nie oceniam negatywnie. Od lat wywiązuje się z obowiązków – twierdzi dyrektor Wiesława Struczyk dodając, że dzieci często fantazjują.
Przypomina też, że przed kilkoma laty Mariusz został przywieziony do ośrodka z Pogotowia Opiekuńczego. Matka, mająca problemy z alkoholizmem, długo nie interesowała się chłopcem. Nadal ma ograniczoną władzę rodzicielską.
– Nie ukrywam – z chłopcem są problemy. – Nic, co w nocy lub w dzień się dzieje, nie jest poza naszą wiedzą. Matka Mariusza próbuje podłych, perfidnych sposobów. Dziecko nie było molestowane. Niekiedy bywa ono inicjatorem działań chłopców, którzy następnie używają wobec niego przemocy. Grupa chłopców jest trudna, pobudzona. Śmiem twierdzić, że matka próbuje wszelkich sposobów, aby dziecko odzyskać. Szkoda, że tak rzadko zjawia się u Mariusza.
Problem chłopca jednak przeanalizujemy i zaproponujemy mu mieszkanie w dwuosobowym pokoju – obiecuje dyrektor.

Pozostałe informacje

Zielony zakątek to niewielka przestrzeń na patio w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2

Tego jeszcze nie było. Powstał pierwszy w mieście ogród społeczny

Nie jest duży, ale cieszy. Mowa o "Zielonym zakątku" czyli pierwszym w Lublinie ogrodzie społecznym.

Konfederacja krytycznie o decyzji rady miasta. "Smutny obrazek i jeszcze bardziej smutne wnioski"

Konfederacja krytycznie o decyzji rady miasta. "Smutny obrazek i jeszcze bardziej smutne wnioski"

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Konfederacji na decyzję radnych Zamościa, którzy we wtorek na sesji uchylili swoją uchwałę sprzed dwóch tygodni "w sprawie wyrażenia stanowiska w zakresie podjęcia działań zmierzających do zatrzymania napływu nielegalnych imigrantów i lokowania ich w województwie lubelskim". Głos prawicowej partii jest, jak można się domyślić, krytyczny.

To niewielka inwestycja, ale ważna dla mieszkańców wioski. W Jacni (gm. Adamów) oficjalnie oddano do użytku pieszą kładkę nad rzeką Jacynką.
galeria

Mała rzecz, a cieszy. Kładka nad Jacynką otwarta

To niewielka inwestycja, ale ważna dla mieszkańców wioski. W Jacni (gm. Adamów) oficjalnie oddano do użytku pieszą kładkę nad rzeką Jacynką.

Żonkile były rozdawane po drodze
galeria

"Marsz żonkili” w Lublinie. Ta inicjatywa uwrażliwia na nadzieję

Po raz kolejny przez centrum Lublina przeszedł marsz Hospicjum Dobrego Samarytanina w ramach akcji „Hospicyjne Pola Nadziei”. Idea tego wydarzenia „zakiełkowała” na świecie w 1997 roku, na polski grunt została przeszczepiona w roku 2003.

EDUBUS ruszył w trasę. Lubelskie uczelnie razem promują naukę
galeria

EDUBUS ruszył w trasę. Lubelskie uczelnie razem promują naukę

W Lublinie wystartował projekt EDUBUS. To mobilne laboratorium edukacyjne, które ma zachęcać młodzież z regionu do studiowania na lubelskich uczelniach. Za inicjatywą stoi Związek Uczelni Lubelskich oraz miasto.

Prawie jak w domu. Wielkanocne śniadanie u Brata Alberta
ZDJĘCIA
galeria

Prawie jak w domu. Wielkanocne śniadanie u Brata Alberta

Pan Piotr czeka na to spotkanie przez kilka miesięcy. Podobnie jak ponad 300 innych osób był dzisiaj gościem na śniadaniu wielkanocnym u Brata Alberta w Lublinie. Takie wspólne posiłki przed świętami to już tradycja w wielu miejscach naszego regionu.

Jajeczko u marszałka. Była modlitwa, życzenia i wielu gości
ZDJĘCIA
galeria

Jajeczko u marszałka. Była modlitwa, życzenia i wielu gości

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym odbyło się uroczyste spotkanie wielkanocne Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Marszałek Jarosław Stawiarski wraz z zaproszonymi gośćmi złożył życzenia świąteczne oraz przypomniał o nadziei, jaką niesie ze sobą zmartwychwstanie Chrystusa.

Rywalizacja PGE MKS FunFloor Lublin i KGHM MKS Zagłębie Lubin zawsze generuje olbrzymie emocje

PGE MKS FunFloor kontra Zagłębie. Tylko wygrana daje nadzieję na złoto

W czwartek w hali Globus dojdzie do kolejnej odsłony świętej wojny pomiędzy PGE MKS FunFloor Lublin i KGHM MKS Zagłębie Lubin

Piotr Łachno zmarł nagle 17 kwietnia 2024 roku. Stało się to w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu, w którym przez wiele lat pracował

Jutro pierwsza rocznica śmierci. Motocykliści uczczą pamięć przyjaciela

W czwartek minie dokładnie rok od śmierci Piotra Łachno, wieloletniego szefa schroniska dla bezdomnych zwierząt w Zamościu. Tę rocznicę postanowili uczcić jego znajomi, koledzy i przyjaciele z Zamojskiej Grupy Motocyklowej, z którą był związany.

Człowiek bez ręki, duszące się niemowlę... Trudne zadania na zawodach z pierwszej pomocy
galeria

Człowiek bez ręki, duszące się niemowlę... Trudne zadania na zawodach z pierwszej pomocy

Przed skomplikowanymi i wymagającymi konkurencjami stanęli uczestnicy XXXI Mistrzostw Pierwszej Pomocy PCK zorganizowanych przez Akademię Zamojską. Najlepszymi „medykami” okazali się uczniowie ZSP nr 3 czyli „Elektryka”.

Zarzuty i areszt dla wuefisty. Chodzi o „przestępstwo przeciwko wolności seksualnej”

Zarzuty i areszt dla wuefisty. Chodzi o „przestępstwo przeciwko wolności seksualnej”

We wtorek nauczyciel usłyszał zarzuty, a w środę sąd zdecydował, że materiał dowodowy jest wystarczający do tego, by tymczasowo aresztować mężczyznę. Śledztwo w sprawie przestępstw, jakich wuefista miał się dopuścić wobec uczennicy, trwa.

Wisła Puławy w czwartek zagra u siebie ze Skrą Częstochowa. Czy będzie domowe przełamanie?

Wisła Puławy w czwartek zagra u siebie ze Skrą Częstochowa. Czy będzie domowe przełamanie?

Po okazałym, ale dość zaskakującym wyjazdowym zwycięstwie, ze Świtem Szczecin Wisła Puławy wraca na swój stadion. W czwartek o godzinie 16 Duma Powiśla zagra ze Skrą Częstochowa i chcąc myśleć o utrzymaniu się w Betclic II Lidze musi to spotkanie wygrać

Schron przy MPK w Lublinie
Zdjęcia
galeria

Przez 30 lat nikt tego nie robił. Lubelskie ma zbyt mało schronów

Inwentaryzacja schronów w województwie lubelskim trwa. Ruszają też szkolenia. A wkrótce zaczną się inwestycje i zakupy. To wszystko podyktowane jest nowymi przepisami.

Nietypowa kryjówka kawki. Na pomoc ruszyła Straż Miejska

Nietypowa kryjówka kawki. Na pomoc ruszyła Straż Miejska

Kolejna nietypowa akcja Straży Miejskiej w Świdniku. Trzeba było pomóc uwięzionemu ptakowi.

zdjęcie ilustracyjne

Z Bugu wyłowiono dwa ciała. To mogli być imigranci

Policja ustala tożsamość i przyczynę śmierci dwóch mężczyzn wyłowionych z Bugu. Straż graniczna nie wyklucza, że to zwłoki migrantów, którzy próbowali dostać się z Białorusi do Polski.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium