Open Ring II to największa gala boksu amatorskiego i sportów walki po tej stronie Wisły. W lubelskiej hali MOSiR to imponujące widowisko zagości już po raz drugi. Na ringu zobaczymy przedstawicieli aż czterech sportów walki: boksu, MMA, kudo i brazylijskiego jiu-jitsu.
Pięściarz Olimpu Lublin niedawno zdobył brązowy medal mistrzostw Europy juniorów we Lwowie. Podczas turnieju na Ukrainie podopieczny Andrzeja Głąba zaprezentował niezwykle efektowny boks, czym wzbudził zachwyt wielu obserwatorów z całej Europy. Rękawice skrzyżuje z nim Wojciech Dworak z lubelskiego Paco.
To nie jest mordobicie
Najważniejszą walką wieczoru będzie jednak pojedynek Bartłomieja Krasuskiego i Wojciecha Jastrzębskiego. Obaj pięściarze walczą w wadze ciężkiej i są reprezentantami lubelskiego Olimpu. Faworytem tego starcia jest Jastrzębski, który nad swoim rywalem góruje doświadczeniem. Jednak w ostatnim czasie dużo wyższą dyspozycję prezentował Krasuski, świeżo upieczony brązowy medalista mistrzostw Polski młodzieżowców. – Boks to wspaniała dyscyplina, która niesłusznie kojarzy się ludziom tylko z brutalnym mordobiciem. Open Ring ma na celu zburzyć ten stereotyp – powiedział Piotr Osiak, prezes Lubelskiego Okręgowego Związku Bokserskiego, jednego z organizatorów imprezy.
Nasi w MMA
Najwięcej emocji w poprzedniej edycji wzbudziło MMA. Brutalne walki sprawiły, że hala MOSiR zawrzała. Na ringu nie brakowało krwi, mocnych ciosów i męskiej rywalizacji, czyli tego, co kibice lubią najbardziej. – Open Ring to marka rozpoznawalna w całej Polsce. Lubelską imprezą interesują się wszystkie największe portale zajmujące się MMA – tłumaczy Tomasz Łuczkiewicz, jeden z organizatorów gali.
Podczas marcowych zawodów byliśmy zmuszeni pasjonować się pojedynkami fighterów z poza naszego regionu. Tym razem będzie zupełnie inaczej. – W ringu pojawią się reprezentanci Alliance Team Lublin, Jakub Jamieliak, Michał Jakubczyk, Kamil Rozdzialik i Tomasz Nebeling. Szczególną uwagę zwróciłbym na tego ostatniego – przekonuje Łuczkiewicz. – MMA trenuje dopiero od kilku miesięcy, ale zrobił już kolosalne postępy. Być może za kilka lat zobaczymy go na Konfrontacjach Sztuk Walki.
Kto od kogo mógłby się uczyć
Warto zaznaczyć, że w Lublinie pojawią się zawodnicy, którzy MMA zajmują się regularnie, a nie tak jak Przemysław Saleta czy Marcin Najman od czasu do czasu. – Jestem przekonany, że ci chłopcy prezentują wyższy poziom niż bawiący się w ten sport celebryci – odważnie stwierdził Łuczkiewicz. Ciężko dyskutować, czy położyliby na deski Mariusza Pudzianowskiego, bo to jest inna kategoria wagowa, ale na pewno "Pudzian” mógłby się uczyć od nich techniki.
Rozmowa z bokserem Karolem Pawliną
– Są bardzo intensywne i trwają już od dłuższego czasu. Wszedłem w odpowiedni rytm
i w ostatnich dniach poświęcam się tylko treningowi. Bardzo mocno motywują mnie starsi koledzy, szczególnie Bartłomiej Krasuski.
• Walczyłeś również w poprzedniej edycji. Jak wspominasz swój marcowy występ?
– Niesamowite przeżycie. Po raz pierwszy w życiu walczyłem przy takiej oprawie. Wiadomo że na boks amatorski nie przychodzi zbyt wielu kibiców, a na Open Ringu było ich ponad pół tysiąca. Każdy młody pięściarz marzy o zawodowstwie, a wtedy oprawa była jak na walkach Włodarczyka czy Adamka.
• I Łukasza Maćca, jedynego zawodowego boksera w Lublinie...
– Jego przykład bardzo mobilizuje mnie do pracy. Najpierw jednak chcę coś osiągnąć w boksie amatorskim.
Na zawodowstwo jeszcze przyjdzie czas. Nie chcę kończyć swojej kariery jedynie z brązowym medalem mistrzostw Europy juniorów.
• Czyżbyś myślał o starcie w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016?
– Jak Bóg da, to chciałbym tam wystąpić. Aby to osiągnąć, muszę jeszcze dużo pracować. Na razie przechodzę do wyższej kategorii wagowej (69 kg), przez co muszę poprawić siłę swoich ciosów. To w tej chwili moja najsłabsza strona.
• A najmocniejsza?
– Głowa. Nie będę ukrywać, że staram się myśleć w ringu. Dużo kombinuję, aby
pokonać rywala. Z pewnością pomaga mi w tym dobre wyszkolenie techniczne
i trener Andrzej Głąb. To, czego nauczyłem się, zawdzięczam właśnie jemu.
• Brązowy medalista mistrzostw Europy musi trenować w tragicznych warunkach. Obiekt przy
ul. Wesołej nie przypomina sali treningowej...
– To prawda. Co gorsza, idzie zima, a u nas nie ma nawet ogrzewania. Nie wiem, jak to wszystko będzie funkcjonować.