Wydawnictwo senatora Grzegorza Czeleja wydrukowało broszurę zalecającą edukację seksualną dzieci, nawet poniżej 4 roku życia.
Celem dokumentu jest "holistyczne podejście do edukacji seksualnej rozumianej jako nauka o poznawczych, emocjonalnych, społecznych, relacyjnych i fizycznych aspektach seksualności”.
Tymczasem zalecenia z tego dokumentu rozsierdziły prawicę. M. in. w maju Prawica Rzeczpospolitej organizowała pod ministerstwem edukacji akcję pod hasłem "Ręce precz od naszych dzieci”. Ostro wypowiadał się o tym PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński.
Dlaczego? Bo dokument rekomenduje wprowadzenie edukacji seksualnej już dla dzieci poniżej 4 roku życia. Dzieci w tym wieku powinny np. potrafić "wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście "zabawy w lekarza”. Sześcio-dziewięciolatek powinien natomiast np. "radzić sobie z obrazem seksu w mediach” oraz używać "języka związanego z seksem w nieobraźliwy sposób”.
Z kolei dziecko w wieku 9–12 lat powinno umieć "podejmować świadome decyzje dotyczące zyskiwania bądź nie doświadczeń seksualnych”, odmawiać niechcianych doświadczeń seksualnych czy mieć wiedzę o "przyjemności, masturbacji, orgazmie”.
Dzieci w wieku 12–15 lat powinny "cieszyć się seksualnością z zachowaniem szacunku” oraz umieć rozpoznać objawy chorób płciowych. Starsze dzieci powinny potrafić ujawniać wobec innych uczucia homoseksualne biseksualne.
Czelej jest prokurentem w Wydawnictwie Czelej sp. z o. o., ma też ponad 11 tysięcy udziałów w firmie wartych 1,54 mln zł. W oświadczeniu majątkowym za ubiegły rok wpisał, że z tego tytułu nie miał dochodów. Senator podkreśla, że od sześciu lat – czyli od momentu wejścia do Senatu – nie zasiada w zarządzie wydawnictwa i nie decyduje o zleceniach przyjmowanych przez firmę.
"Wydawcą tej broszury było WHO, Wydawnictwo Czelej jej nie sprzedaje i nie jest w naszej dystrybucji” – odpisał na nasze pytania senator Czelej (wczoraj był w Strasburgu).