26 stycznia każdego rogu obchodzimy Dzień Transplantologii. W ciągu 36 lat, od chwili kiedy świat zelektryzowała wiadomość o udanej transplantacji serca, medycyna zrobiła szalone postępy. Bo chorym ratuje życie także przeszczep nerki, wątroby, trzustki, a nawet płuca. Być może bardzo dociekliwy statystyk zliczyłby, ilu dziś jest takich ludzi, ale nie jest to takie pewne. W kolejce tylko do lubelskiej kliniki, w której dokonuje się transplantacji nerki, jest w tym roku ok. 100 osób.
d
Bracia Kosma i Damian, którzy żyli w IV wieku naszej ery, byli lekarzami. Skazani na męczeńską śmierć zostali świętymi. Chyba dlatego, że – wg. przekazów – okazywali szczególną dobroć biednym i za leczenie nie brali pieniędzy...
Kosma i Damian zostali patronami lekarzy, a niektórzy nawet – na podstawie zachowanych wizerunków na polichromii – uważają, że usiłowali dokonać transplantacji. Dlaczego nie, skoro archeolodzy odkopali szkielet człowieka po udanej trepanacji czaszki z czasów prehistorycznych. I jak wykazały badania – człowiek ten jeszcze długo żył po tej wykonanej prymitywnie, ciężkiej operacji.
Nawet wtedy, kiedy chirurgia miała osiągnięcia, uważano, że chirurg, który dotknie bijącego serca, niechybnie naraża siebie i pacjenta na nieszczęścia. Serce uważane było przez wieki za centrum życia, przydawano mu metafizyczne znaczenie.
A przecież znalazł się odważny, który zszył dziurę w żyjącym sercu. Zrobił to z powodzeniem, ale dopiero w 1896 roku.
„Rehn każe sobie podać cienką igłę do zszywania jelit z jedwabną nicią. Serce rozszerza się. Szybkim ruchem wbija igłę. A może jednak nie mają racji ci wszyscy, którzy przepowiadają, że dotknięcie serca igłą spowoduje wstrzymanie jego akcji...?” – tak pisze o tej pierwszej udanej operacji Jurgen Thorwald w „Stuleciu chirurgów”.
Dziś serce nie tylko się zszywa, ale bierze od jednego człowieka, aby dać życie innemu.
Pierwsze transplantacje
Za pierwszy udany przeszczep serca uważa się operację, jakiej dokonał w RPA Christiaan Barnard w 1968 roku, chociaż 54 letni Louis Washkansky żył tylko 17 dni. Jednak świat uznał to wydarzenie za epokowe.
Rok później – właśnie w styczniu – pierwszej transplantacji serca w Polsce dokonał w Łodzi profesor Jan Moll. Ale najbardziej spektakularna była ta udana, jakiej podjął się w 1985 roku Zbigniew Religa w Zabrzu. Trzy lata później profesor Antoni Dziatkowiak zrobił to w Krakowie. Można powiedzieć, że w ten sposób wyłoniły się krajowe ośrodki, w których przeszczepiano serce.
W Polsce 1985 roku wykonano 2 transplantacje serca, w 2000 roku było ich 129.
Chirurgia transplantacyjna należy do najdroższych technik medycznych. A my pod względem operacji tego typu zajmujemy jedno z ostatnich miejsc w Europie. Każdego roku na przeszczep serca czeka w Polsce kilkaset osób. Ponad połowa umiera nie doczekawszy operacji. Jak oceniają transplantolodzy – gdyby tylko od połowy ofiar wypadków drogowych pobrano narządy, wystarczyłoby ich dla wszystkich potrzebujących.
Bariera lenistwa
Jak mówi chirurg jednej z lubelskich klinik, przyczyny należy szukać nie tylko w stosunku ofiar i ich rodzin do transplantacji. Winę ponoszą także lekarze, którzy po prostu nie chcą... obarczać się dodatkową pracą wynikającą ze zgłoszenia organu do transplantacji. Trzeba bowiem porozmawiać z rodziną, skontaktować się z centrum transplantologii, zawieźć pacjenta do szpitala, w którym można pobrać organy etc. Doktor mówi bez ogródek:
– Wielu kolegów uważa, ze prościej jest wypisać akt zgonu i zamknąć drzwi za sobą...
Tymczasem wiemy, że wiele osób żyje i pracuje dzięki transplantacjom. Wiele znanych osób. Ot, choćby Jose Carreras, sławny tenor, który po transplantacji szpiku wrócił na scenę. Były kanclerz Austrii Bruno Kreisky ma przeszczepioną nerkę. Być może sąsiadem z tego samego bloku lub koleżanką z pracy jest osoba z przeszczepioną nerką, wątrobą. Młode kobiety nieraz po transplantacji dochodzą do takiego zdrowia, że rodzą dzieci.
Akceptacja Kościoła
W naszej kulturze, obyczajowości i religii przywiązujemy wielką wagę do poszanowania ciała zmarłego. Ale dar życia, jaki ze szlachetnych pobudek możemy uczynić bliźniemu, nie umniejsza szacunku dla niego.
Dziś papież i Kościół katolicki akceptują przeszczepianie ludzkich organów (z wyjątkiem mózgu i narządów rodnych). Jan Paweł II powiedział kiedyś, że kto dla ratowania życia innym zgadza się ofiarować po śmierci cząstkę własnego ciała, daje świadectwo altruizmu i chrześcijańskiej miłości bliźniego.
Akademia Papieska za ostateczną śmierć człowieka także uznała śmierć pnia mózgu.
Jest coraz więcej osób, które wyrażają zgodę na przekazanie organu, ponieważ sądzą, że jakaś cząstka ich lub ich bliskich będzie żyła dalej. Jakakolwiek pobudka kierowałaby nimi, cel jest szlachetny.