Za dwa lata będziemy się cieszyć nowym 66,8-kilometrowym odcinkiem S17 od węzła Sielce do początku obwodnicy Piask. Czy ta droga będzie impulsem dla rozwoju ekonomicznego regionu? Zdania są podzielone… Jedno jest pewne: na tę drogę czekają tysiące kierowców
– Możemy być dumni z tego, że jesteśmy mieszkańcami Lubelszczyzny, bo udało się nam zbudować prawdziwy ruch obywatelski w obronie "siedemnastki”. Pokazaliśmy, że wspólnym wysiłkiem i determinacją można osiągać zamierzone cele – mówił wówczas Maciej Maniecki, prezes Rady Przedsiębiorczości Lubelszczyzny po ogłoszeniu przez Radę Ministrów pozytywnej decyzji o rozpoczęciu budowy "lubelskiego” odcinka S17.
Droga do pieniędzy
Często podnoszono argument, że S17 pomoże Lubelszczyźnie nadrobić zapóźnienia cywilizacyjne. – To okno na świat dla Lubelszczyzny. Bez tej drogi rozwój ekonomiczny naszego regionu nie będzie możliwy. Ciągle będziemy Polską "B” – nie bez racji głosili zwolennicy tej drogi.
Czy na pewno? – Moim zdaniem budowa S17 jest bezwzględnie potrzebna. Czy jednak fragment tej drogi będzie impulsem dla rozwoju ekonomicznego regionu, to już mam wątpliwości – mówi prof. dr hab. Andrzej Kidyba, ekonomista, prezes Lubelskiej Fundacji Rozwoju. – Proszę zauważyć, że S17, nawet w tej formie kadłubka, komunikuje nas tylko z Warszawą. Z punktu widzenia ekonomii to S12 jest ważniejsza, bo łączy Lubelszczyznę poprzez Radom, z autostradami A1 i A2 w Strykowie. A to jest główna "tętnica” polskiej ekonomii, logistyki, wymiany towarowej. S17 pozwoli nam tylko na wygodną podróż samochodem do Warszawy. Jednak w kontekście gospodarczym S17 nie będzie mieć większego ciężaru gatunkowego. Powtórzę raz jeszcze, budowa S17 jest niezwykle ważna i potrzebna, ale dla ekonomii regionu nie będzie mieć znaczącego wpływu – argumentuje prof. Andrzej Kidyba.
12 czy 17
Tymczasem taka opinia nie znajduje poparcia w środowisku biznesu. – Moim zdaniem takie projekty infrastrukturalne jak S17 są podstawą rozwoju regionu – mówi Maciej Maniecki, prezes Rady Przedsiębiorczości Lubelszczyzny. – Oczywiście, z punktu widzenia logistyki czy tylko wymiany towarowej, to rzeczywiście połączenie Lubelszczyzny poprzez "12” z węzłem Stryków z biznesowego punktu widzenia byłoby bardziej efektywne. Pamiętajmy jednak, że S17 jest nitką łączącą nas ze stolicą, z centrum kraju, gdzie siedziby mają władze głównych firm czy spółek. Komunikacja "biznesowa” jest niezmiernie ważna. Tak samo jak lotnisko, szybka kolej czy szerokopasmowy Internet. S17 będzie impulsem rozwoju Lubelszczyzny, także w kontekście biznesowym.
A budowa trwa
66,8-kilometrowy odcinek S17 to wprawdzie tylko fragment całej trasy, ale bardzo długo oczekiwany przez kierowców. – Dobiegają do końca kwestie przetargowe związane z tą inwestycją. W tym tygodniu wybraliśmy najbardziej korzystną ofertę na realizację ostatniego odcinka S17, czyli zadania numer 4, od węzła Lubartów do węzła Witosa. Jeżeli Urząd Zamówień Publicznych nie będzie mieć zastrzeżeń do wyników tego przetargu, wówczas lista wykonawców będzie kompletna – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Umowę na realizację pierwszego z pięciu zadań (inwestycję podzielono na 5 odcinków – przyp. red.), od węzła Witosa do początku obwodnicy Piask, podpisano 12 listopada, rok temu. Wykonawca ma jeszcze 13 miesięcy, aby wywiązać się z terminu.
Można już także określić koszt całej inwestycji. Budowa 66,8-kilometrowej drogi od węzła Sielce, tuż przed Kurowem, do początku obwodnicy Piask, będzie kosztować podatników 3 401 600 000 złotych, z czego Unia Europejska dołoży 2 610 000 000 zł.
Trudności z odszkodowaniami
Niestety, intensywne budowy dróg nie pozostają bez wpływu na życie wielu mieszkańców naszego regionu. Część z nich jest już u kresu wytrzymałości w związku z przeciągającą się procedurą odszkodowawczą za wywłaszczone nieruchomości.
Lubelski Urząd Wojewódzki aktualnie prowadzi prawie 2500 postępowań w stosunku do ok. 4700 działek w sprawach ustalania odszkodowań za grunty przejęte pod budowę dróg krajowych i wojewódzkich, m.in. na odcinkach Sielce-Bogucin, Łuków–Serokomla, Lublin–Piaski, Frampol–Biłgoraj.
– Od początku roku urząd wydał ok. 1500 decyzji. Wśród nich są prawie wszystkie decyzje przyznające odszkodowania za nieruchomości zabudowane budynkami mieszkalnymi na odcinku Lublin–Piaski – mówi Małgorzata Tatara, rzecznik prasowy wojewody. Najwięcej problemów jest w przypadku odcinka Lublin–Piaski. – Na tym odcinku urząd podjął 654 postępowania, w stosunku do 1277 działek. Dotychczas wydano 65 decyzji.
Będzie jeszcze trudniej
W pierwszej kolejności ustalane były odszkodowania za nieruchomości zabudowane budynkami mieszkalnymi, których na odcinku Lublin-Piaski było 22. – W tych najbardziej skomplikowanych sprawach wydanych zostało 21 decyzji przyznających odszkodowanie. W ostatnim przypadku postępowanie dobiega końca. Należy podkreślić, że we wszystkich omawianych sprawach właściciele zgłaszali uwagi, co do wycen i to też miało wpływ na termin zakończenia postępowania. Były także przypadki rozpraw administracyjnych – dodaje Małgorzata Tatara.
To jednak nie koniec trudności, z jakimi będą musieli zmierzyć się urzędnicy LUW. Przed nimi kolejne odcinki, czyli trzeci i czwarty, na których sprawy wywłaszczeniowe będą jeszcze trudniejsze.
– Mnie próbowano wywłaszczyć już dwa lata temu. Wówczas robiła to jeszcze GDDKiA Lublin. Nie zgodziłem się z wyceną. Negocjacje zostały przerwane. Teraz chcą zastosować wobec mnie ZRID, a to jest niezgodne z prawem, bo sprawę trzeba zakończyć według tej pierwszej procedury. ZRID praktycznie nie daje mi żadnych praw, a z tym się nie zgadzam – deklaruje jeden z właścicieli nieruchomości na odcinku czwartym, węzeł Lubartów–Witrosa. – Będę się bronić do końca.
Czekamy…
Pomijając trudności, kierowcy już czekają na tę drogę. – Dojazd z Lublina do Kurowa i na odwrót to najbardziej zatłoczony fragment drogi Lublin – Warszawa. Poza tym przejazd przez Lublin obecnie jest także kłopotliwy. Ta inwestycja na pewno ułatwi życie kierowcom oraz co najmniej o pół godziny skróci jazdę oraz odciąży centrum miasta od ruchu ciężkich pojazdów – mówi Maciej Kiciak, kierowca w Lublina.
Problem tylko w tym, kiedy powstanie odcinek od Warszawy do obwodnicy Garwolina i dalej od węzła Sielce. – Obowiązuje rządowy program budowy dróg krajowych na lata 2011–2015. W tym programie jest S17 od Warszawy przez Garwolina do węzła Sielce. Tutaj nic się nie zmieniło i tego się trzymajmy – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Trasa
W sumie na odcinku od węzła "Sielce” do węzła "Piaski” powstanie w latach 2010–2013 blisko 50 wiaduktów, w tym prawie kilometrowa estakada nad Bystrzycą Jakubowicką, 10 mostów, kilka przejazdów gospodarczych, ok. 40 km ekranów akustycznych, kilkadziesiąt różnej wielkości przejść dla zwierząt nad i pod trasą szybkiego ruchu.