Gdyby polska reprezentacja grała w piłkę nożną tak jak nasze sztandarowe zespoły - to moglibyśmy spokojnie spać przed każdym meczem. Bo na Budkę Suflera, Beatę i Bajm możemy stawiać w ciemno. I, co pokazał ostatni festiwal w Opolu, trudno się na nich zawieść.
A mnie się marzy kurna chata
"Zwycięstwa Budki Suflera w mocno obsadzonym koncercie Premier, po tym jak zrezygnowało z udziału Ich Troje, można się było spodziewać. "Solo” z tanecznym motywem, zapadającym w pamięć refrenem, zabrzmiało jeszcze lepiej niż na płycie”. (Jacek Cieślak "Rzeczpospolita”).
"Ludzie lubią to, co znają, dlatego większość piosenek premierowych już stała się przebojami” (Krzysztof Jaślar, reżyser koncertu).
Nie podzielał w pełni tej opinii Jarosław Burdek, dyrektor programowy i muzyczny MTV Polska: "O ile poziom Premier był dość wysoki, o tyle publiczność reagowała dość chłodno, nawet na wybraną przez siebie Budkę Suflera”.
"Nowa Trybuna Opolska” napisała: "Solo” Budki było najczęściej granym utworem w większości polskich rozgłośni radiowych, więc nic dziwnego, że zwyciężyło”.
Zżymał się natomiast Marek Niedźwiecki, pisząc o festiwalu: "Opole już nie moje... To trochę smutne, ale takie jest życie. Bywałem na festiwalu w latach 80. i na początku 90. Wtedy mi się podobało. Teraz mniej. To już teraz festiwal telewizyjny i ja to rozumiem. Realizacja, dźwięk, orkiestra Kukli... Wszystko SUPER jedynka, ale... mnie się marzy "kurna chata”, bo ja już jestem z tamtej epoki i nic na to nie poradzę”.
Marek Sierocki, dyrektor artystyczny festiwalu i przewodniczący jury: "Mieliśmy duży problem z wyłonieniem zwycięzcy. Poziom debiutantów był bardzo wyrównany, dlatego postanowiliśmy przyznać dwie równorzędne pierwsze nagrody”.
Piwnica? To już było
- Nie dlatego przyjechaliśmy do Opola, że chcieliśmy się zmierzyć z paroma wykonawcami - mówi wokalista Krzysztof Cugowski, który wyśpiewał zwycięskie "Solo”. - Przyjechaliśmy po to, by zaprezentować jeden z utworów z naszej płyty, a to, jak wypadliśmy, jest dla nas takim papierkiem lakmusowym. Mamy sytuację bardziej klarowną, wiemy mniej więcej, co będzie po 1 czerwca, kiedy płyta się już ukaże.
Cugowski może być podwójnie zadowolony, gdyż w koncercie Debiuty jego synowie - Piotr i Wojtek - zajęli pierwsze miejsce wespół w zespół z grupą Jean d'Arme (czyli Żandarm).
- Każdy występ jest nam potrzebny, bo pozwala przybliżyć publiczności nasz wizerunek, jest dobrą promocją nas i zespołu mówią bracia.
- Ja nakłoniłem ich, żeby tu wystąpili, bo uważam, że jeżeli będą grać w piwnicach dla 15 osób, nawet jeśli im się wydaje, że są to jakieś niewiarygodnie nowatorskie rzeczy (co nie jest prawdą, bo to już kiedyś ktoś wymyślił), to do niczego nie dojdą. Jeżeli chce się grać zawodowo, to trzeba swoją muzykę gdzieś pokazać. Uważam, że Opole jest dobrym miejscem - tak z kolei o synach wypowiada się tata.
Jest wreszcie i trzecia wygrana, czyli Beata Kozidrak, wyróżniona Superjedynką w kategorii wokalistka: - Nagrodę tę dostaje się dzięki publiczności i to ona o niej decyduje - mówi Beata. - Mam tę przewagę, że na swój wizerunek pracuję bardzo długo. W kraju jest wiele kobiet, które świetnie śpiewają. Mało jest osobowości, a za dużo naśladownictwa. Trzeba mieć jakieś wzorce, ale osobowość trzeba budować samemu poprzez bycie sobą.
Psy szczekają, karawana jedzie
Budka debiutowała w Opolu dopiero dwa lata temu. - Za pierwszym razem mieliśmy blisko 50 lat, a wtedy nic nie jest magiczne. Magiczne jest, jak się ma 25 lat. Może dla moich synów będzie to coś wyjątkowego - komentuje Krzysztof Cugowski, dodając zarazem, że "za komunizmu nie pisali o nas i wycinali nas z tego festiwalu, bo mieliśmy za długie włosy. Nie przeszkadzało nam to w niczym. To jest tak, że psy szczekają, karawana jedzie dalej”.
Natomiast Opole otworzyło drogę do kariery Beacie Kozidrak i zespołowi Bajm. - Opole to dla mnie szczególne miasto. Kojarzy mi się z moim debiutem. Tutaj zaczęła się moja kariera na scenie i można powiedzieć, że ten występ z piosenką "Piechotą do lata” zaważył na moim dalszym życiu. Zawsze będę do tego wracać pamięcią - mówi wokalistka z nutą nostalgii w głosie.
Trudno przewidzieć, jak potoczą się losy braci Cugowskich. W koncercie Debiutów zaprezentowali się w kompozycji Romualda Lipki. Zaproponowali brzmienie rockowe z końca lat 60. z widoczną fascynacją Free. Muszą jeszcze wiele pracować nad stworzeniem własnego repertuaru, nad budowaniem własnego wizerunku scenicznego. Pierwszy, poważny krok już zrobili. Może, tak jak w przypadku Beaty, Opole będzie początkiem ich drogi na szczyt.
Beata Kozidrak
Wszystko w jej karierze estradowej zaczęło się w Opolu. Podczas festiwalu w 1978 roku widzowie zobaczyli grupę młodych lublinian. Ich piosenka "Piechotą do lata” zajęła drugie miejsce w konkursie debiutów i momentalnie stała się jednym z największych przebojów tamtego roku. Zespół nosił nazwę Bajm, co było zbitką pierwszych liter imion jego założycieli: Beaty Kozidrak, Andrzeja Pietrasa, Jarosława Kozidraka i Marka Winiarskiego.
Beata na estradzie daje z siebie wszystko. Estrada to jej żywioł. Podróżuje na koncerty w przyjemnością, ale najbardziej lubi ten moment, gdy zza szyby samochodu widzi białą tabliczkę z napisem: Lublin.
W swoim domu czuje się najszczęśliwsza. Gdy wraz z mężem go budowali, wiedzieli, że musi być ich azylem, miejscem odpoczynku, relaksu. Zresztą Beata po łacinie znaczy "szczęśliwa”. Żyje więc w przekonaniu, że szczęście ma zapisane
w gwiazdach. Dzieciństwo spędziła wśród kamieniczek Starego Miasta w Lublinie. Kiedy wracała ze szkoły, mama zawsze czekała z obiadem na nią i dwójkę rodzeństwa. Swojego męża, muzyka, poznała, gdy miała 19 lat. Najpierw była przyjaźń. Później przyszła miłość. Nie wątpiła, że znalazła drugą połowę.
- Miłość jest moim eliksirem - mówi. - Dzięki niej mam ochotę żyć i tworzyć.
Pierwsze dziecko, Kasię, urodziła, gdy miała 22 lata. Na narodziny młodszej, Agaty, czekali z całą rodziną 12 lat. Dziś dziewczynki są jej najlepszymi przyjaciółkami i pierwszymi krytykami.
Budka Suflera
Przez ponad 28 lat swojej działalności Budka wydała 22 albumy, wylansowała wiele przebojów. W 1997 roku ukazał się album "Nic nie boli tak jak życie” - 1 milion sprzedanych egzemplarzy, co jest rekordowym wynikiem w dziejach polskiego rynku muzycznego. Zespół otrzymał wszystkie możliwe nagrody, wygrał wszystkie możliwe plebiscyty, zaprezentował muzykę z tej płyty na wszystkich możliwych festiwalach i scenach. Kolejny album "Bal wszystkich świętych” - wynik 300.000 egzemplarzy potwierdza popularność Budki Suflera.
Lubelskie muzyką stoi
Marek Grechuta - pochodzi z Zamościa, skąd powędrował na studia do Krakowa. Ukończył architekturę. W czasie studiów wraz
z Janem Kantym Pawluśkiewiczem założył zespół "Anawa”. Został laureatem VI Ogólnopolskiego Konkursu Piosenkarzy Studenckich w Krakowie.
Gospel Rain - grupę założył Grzegorz Głuch w 1991 roku, absolwent KUL, który obecnie jest szefem biura Instytutu Europy Środkowej. Zespół specjalizuje się w muzyce kościelnej, jest laureatem festiwalu muzyki chrześcijańskiej Song Of Song's w Toruniu.
Jan Kondrak - najsłynniejszy bard Lubelszczyzny, założyciel Lubelskiej Federacji Bardów. Od lat organizuje
z powodzeniem Festiwal Piosenki Ekologicznej w Józefowie. Śpiewał piosnki Stachury. Operuje głosem
o ogromnej rozpiętości, dynamicznym i szlachetnym w barwie. Ma łatwość i pisania, i komponowania.
Bohdan Łazuka - aktor, piosenkarz. W szkole muzycznej grał na oboju. Absolwent Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Debiutował w kabarecie "Szpak” i rozrywkowych programach telewizyjnych. Jego kariera piosenkarska zaczęła się od zdobycia
I nagrody na I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 1964 r. w warszawskiej Sali Kongresowej dał pierwszy wielki recital, przyjęty przez publiczność niezwykle gorąco.
Włodzimierz Nahorny - urodził się w Radzyniu Podlaskim. Saksofonista jazzowy i pianista, absolwent Wyższej Szkoły Muzycznej w Gdańsku. Współpracował z Polskim Radiem, występował na koncertach jazzowych w Filharmonii Narodowej. Laureat konkursu w Wiedniu, nagrodę wręczył mu sam Duke Ellington. Twórca piosenek.
Witold Paszt - pochodzi z Zamościa, współtwórca zespołu "Vox”. W ub. roku zdecydował się nagrać solową płytę. Fani cenią go za muzykalność, oryginalną barwę głosu, a najbliżsi za to, że nikogo nie udaje - ani na scenie, ani w życiu prywatnym.
Sława Przybylska - pochodzi z Międzyrzeca Podlaskiego. Początkowo uczyła się w Liceum Plastycznym, później w Szkole Wyższej Służby Zagranicznej. Debiutowała w warszawskim STS. Pierwszy sukces odniosła w konkursie radiowym, zdobywając pierwsze miejsce (1957). W ub. roku postanowiła definitywnie rozstać się estradą.
Jola Sip - bodaj najbardziej utalentowana z lubelskich pieśniarek młodego pokolenia. Dokładnie sześć lat temu dała swój pierwszy recital. Najlepiej czuje się w piosence literackiej na rockowo. Jako jedyna kobieta zasila Lubelską Federację Bardów. W lubelskim studiu Hendrix zarejestrowała piosenki na swój pierwszy album.
Sixteen-Seventeen - zespół z lubelskim rodowodem, którego filarem był zmarły przedwcześnie Jarek Pruszkowski. Nagrali kilka płyt, m.in. "Lawa”, "Szalona”, "Chłopak
i dziewczyna”.
Piotr Szczepanik - absolwent KUL. Debiutował na II Festiwalu Piosenkarzy Studenckich w Krakowie w 1963 r. Rok później został laureatem Ogólnopolskiego Festiwalu Studenckiego. Debiut radiowy to nagranie piosenek "Żółte kalendarze” i "Zabawa podmiejska”.
Izabella Trojanowska - w latach 80. związała się z Budką Suflera. Współpracowała też ze Stalowym Bagażem i Janem Borysewiczem. Jako aktorka zagrała w filmach: "Strachy”, "Kariera Nikodema Dyzmy” i serialu "07 zgłoś się”. Obecnie gra w "Klanie”. Od 1987 r. mieszka w Berlinie.
Urszula - laureatka konkursu piosenki radzieckiej w Zielonej Górze w 1977 roku. Studiowała na Wydziale Artystycznym Wychowania Muzycznego UMCS w Lublinie, nie zapominając o śpiewaniu. W 1981 r. zadebiutowała z Budką Suflera, z którą rozstała się po 8 latach i zaczęła pracę we własnej grupie Jumbo, założonej przez Staszka Zybowskiego, jej męża. W tym samym 1989 roku wyjechała do USA, gdzie występowała m.in. dla Polonii. Wróciła do kraju w roku 1994. W ub. roku odebrała w Sopocie nagrodę za całokształt dokonań artystycznych.
VOX - zaczynali jako kwartet w składzie: Witold Paszt, Jerzy Słota, Andrzej Kozioł i Ryszard Rynkowski. Zadebiutowali w 1979 r. na Międzynarodowej Wiośnie Estradowej w Poznaniu. Największe sukcesy odnosili w latach 80. Dziś Vox to tercet: Jerzy Słota, Dariusz Tokarzewski i Witold Paszt.
Poza tym na rynku muzycznym Lublina i Lubelszczyzny istnieje wiele kapel, które prezentowaliśmy na naszych łamach, jak m.in. Loch Ness, Screwed Up, More Experience, Skubańcy, Z.O.O.M., Compania Flamenca, Raven, Meffis, Słoma i Bębnoluby, Tequila, Nazwa Zastrzeżona, Yellow Papers, Banda Ob.Wiesia, Harmonica Jazz Quartet.
J. Św.
Piotrek i Wojtek Cugowscy
Piotr śpiewa i gra na tamburynie. Wyszedł na scenę po raz pierwszy przed dwoma laty w Filharmonii Lubelskiej. Pokonał tremę i w widowisku bożonarodzeniowym zaśpiewał dwa utwory. Niedługo potem nagrał singla "Dotknąć nieba” w duecie z Alicją Bachledą-Curuś.
Niedawno bracia Cugowscy zaśpiewali w Kawiarni Artystycznej Hades, przyciągając komplet publiczności. Mają w repertuarze około 30 piosenek. Większość to znane standardy.
Krzysztof Cugowski nie wyklucza wspólnych koncertów z synami, ale - jak twierdzi - nie może być tak, żeby synowie byli jego protezą.