Rozmowa z Krzysztofem Wójtowiczem, prezesem Portu Lotniczego Lublin.
• Czy w tym roku będą nowe połączenia z lotniska Lublin?
• Czy Włochy, Francja, Niemcy, Izrael to wciąż priorytetowe kierunki dla lubelskiego portu?
– Nadal kierunek zachodni jest w kręgu naszego ścisłego zainteresowania, chodzi głównie o Niemcy. Chcemy się także otworzyć na Wschód, szczególnie na Ukrainę. Izrael będzie na pewno, Rzym także, ale później. Wciąż rozmawiamy z Lufthansą, która była w Lublinie w ubiegłym roku. Przewoźnik stawia jednak takie warunki, które od nas nie zależą, np. utworzenie stałego przejścia granicznego.
• A co z bezpośrednimi lotami do Belgii i Holandii?
– Z tego, co zapowiedział przewoźnik, czyli Eurolot, połączenie z Gdańskiem będzie skorelowane z połączeniem do Amsterdamu (Gdańsk-Amsterdam), a przerwa między lotami w Gdańsku będzie krótsza niż dotychczas. Na pewno udogodnieniem będzie to, że w Gdańsku pasażer nie będzie się ponownie odprawiać. Niezależnie od tego prowadzimy rozmowy z przewoźnikami na temat połączeń z krajami Beneluksu.
• Czy będą kolejne loty wewnętrzne?
– Intensywnie zabiegamy o połączenie z Wrocławiem. Nie mamy jednak w tej chwili żadnych deklaracji.
• Na jakich badaniach bazuje Port Lotniczy Lublin, rozmawiając z przewoźnikami i przekonując ich, że dany kierunek warto uruchomić z Lublina?
– Bazujemy na badaniach firmy ASM oraz Millward Brown. To badania jeszcze sprzed kilku lat. Natomiast teraz podpiszemy nową umowę z firmą ASM na badania dotyczące ruchu lotniczego dla PLL, z których dowiemy się m.in. dokąd latają mieszkańcy Lubelszczyzny, jakie wybierają linie. Te badania będą naszym argumentem w rozmowach z przewoźnikami.
• Inny ważny argument to stałe przejście graniczne. Kiedy będzie na lotnisku?
– Liczymy na to, że w przyszłym roku. Od początku działania lotniska mamy przygotowane pomieszczenia, sprzęt i wyposażenie. Ale to nie do końca od nas zależy. Dziękujemy lubelskim posłom za wspieranie nas w tej kwestii. Liczymy, że ich działania pomogą w uruchomieniu przejścia.
• Kolejna istotna sprawa to system ILS. Kiedy zacznie działać?
– Jest to inwestycja Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Z tego, co wiemy, ILS zacznie działać jeszcze w tym roku.
• Jeśli przed końcem roku zacznie działać ILS, to czy będzie mniej lotów przekierowanych zimą na inne lotniska z powodu złych warunków atmosferycznych?
– System ILS z pewnością wpłynie na bezpieczeństwo i na to, że przekierowań będzie o wiele mniej. W tamtym roku mieliśmy ich 12. Co nie znaczy, że przekierowań w ogóle nie będzie, gdyż to nie zależy tylko od ILS.
• Jakie są najnowsze statystyki ruchu pasażerskiego?
– W sierpniu odprawiliśmy 21 482 pasażerów, od początku roku 133 134 pasażerów. W sierpniu odbyły się 274 rejsy, w tym 132 w ruchu General Aviation (prywatne samoloty).
• A jakie są prognozy do końca roku?
– 200 tys. pasażerów.
• Jest pan zadowolony z tych statystyk?
– Zawsze mogłoby być lepiej, ale jak porównamy się z podobnymi lotniskami (Rzeszów, Łódź, Bydgoszcz, Szczecin), to twarde dane wskazują, że nie jest tak źle. Dla przykładu Rzeszów i Łódź w 2006 miały po 200 tys. pasażerów. Dzisiaj wszystkie wspomniane porty mają ruch od 350 do 600 tys. pasażerów.
• A jaki ruch pasażerski planowany jest w 2014 roku?
• Kiedy lotnisko zacznie zarabiać na siebie?
– Rentowność lotnisk takiej klasy, jak nasze zaczyna się od poziomu obsłużenia miliona pasażerów rocznie.
• Dlaczego, jako ostatni z portów, publikujecie statystyki ruchu lotniczego?
– Mogę zapewnić, że przy nowej formule strony internetowej będą one zamieszczane regularnie.
• Strona portu od wielu miesięcy czeka na poprawienie. Dlaczego to tak długo trwa?
– Zdajemy sobie sprawę, że mamy w tej płaszczyźnie zaległości. Dlatego zmieniamy operatora strony, teraz zajmie się nią lubelska spółka. Przygotowywany jest serwis, w którym, poza nową szatą graficzną będą m.in. nowe wersje językowe: ukraińska, niemiecka, hebrajska, a także esperanto. Strona zacznie działać za ok. miesiąc.
• Pozyskiwanie przewoźników to jedno, a drugie to ruch pasażerski. Co robi spółka, żeby pozyskać pasażerów?
– Prowadzimy intensywne działania marketingowe na zewnątrz. Działamy tam, gdzie latają nasi przewoźnicy, nie koncentrujemy się tylko na regionie lubelskim. Związaliśmy się Ryanair, który daje nam możliwość dotarcia do 75 mln pasażerów w Europie. To okazja dla naszych lokalnych przedsiębiorców, którzy drogą mailingu mogą poprzez port dotrzeć do potężnego rynku klientów w Europie. Mogą to zrobić również poprzez strony internetowe przewoźników (tzw. destination pages).
• Czy obawia się pan konkurencji ze strony portu lotniczego w Radomiu, który ma zacząć działać w przyszłym roku?
– Będzie to na pewno rzutowało na nasz rozwój, trochę się więc obawiamy. Natomiast my rozpoczęliśmy działalność dwa lata wcześniej i obecnie nasza oferta taryfowa dla przewoźników jest najbardziej konkurencyjna wśród wszystkich portów w Polsce. Opiera się na zdrowych rynkowych zasadach bez dopłat ze strony samorządów. Jest ryzyko, że niebawem takie działanie może być uznane za niedozwoloną pomoc publiczną, przed czym już przestrzega Komisja Europejska.
• Zarząd portu ma być większy. Za co będzie odpowiedzialny nowy wiceprezes?
– Po odwołaniu prezesa Grzegorza Muszyńskiego był wakat w zarządzie, który funkcjonował w zmniejszonym składzie. Teraz zarząd będzie uzupełniony, a wiceprezes będzie odpowiedzialny za sprzedaż i marketing. Jego rolą, podobnie jak moją rolą i wiceprezesa Dariusza Krzowskiego, będzie szybkie pozyskiwanie nowych przewoźników. W rozmowach, których jest dużo, musimy mieć kolejną osobę odpowiednio umocowaną.
• Większy ruch pasażerski to konieczność rozbudowy terminalu, o czym była już mowa wcześniej. Kiedy taka rozbudowa może nastąpić?
– Rozbudowa terminalu w części odpraw będzie potrzebna szybciej, niż nam się wydaje. Jest realna szansa, że nastąpi ona na przestrzeni trzech lat.
• Czy w przyszłości planowana jest rozbudowa portu również o terminal cargo?
– Wcześniej czy później będzie to niezbędne, ale jest to perspektywa co najmniej 7 lat. Taka inwestycja to ogromny koszt i wielkie nakłady, które trzeba zderzyć z przewidywanymi przychodami. W tej chwili priorytetem jest osiągnięcie jak największego ruchu pasażerskiego i poprawa wyników finansowych. Musimy więc dobrze sprzedać się na rynku przewoźników. Przekonać ich, że warto do nas przylecieć chociażby ze względu na nasz potencjał kulturalny, gospodarczy, turystyczny.
• Ile osób w tej chwili pracuje w porcie?
– 160 osób. Najwięcej w służbach ratunkowych. W administracji pracuje kilkanaście osób.
• Jakie jest średnie wynagrodzenie w Porcie Lotniczym Lublin?
• Czy Służba Ochrony Lotniska pracuje już w pełnym składzie?
– Ogłosiliśmy właśnie nabór do SOL. W tym roku chcemy zatrudnić 30 osób. Zachęcam, żeby się zgłaszać. Warunkiem jest posiadanie licencji ochrony. Przyjmujemy mężczyzn, ale również kobiety. Po tym naborze SOL będzie liczyć około 70 osób.
• Wciąż jest kłopot ze znakami drogowymi prowadzącymi na lotnisko. Dlaczego?
– Największy problem jest ze zjazdem z S17. GDDKiA obiecuje, że po zakończeniu inwestycji oznakuje zjazdy. Natomiast Świdnik jest bardzo dobrze oznakowany.
• Dlaczego autobus MPK jeżdżący z Lublina do Świdnika nie dojeżdża do terminalu?
– Już rozmawialiśmy z MPK o przedłużeniu tej linii. Bardzo nam na tym zależy i wszystko jest na dobrej drodze.
• Nie działają już kamery, na których można było podglądać lotnisko w Internecie. Dlaczego?
– Kamery były zainstalowane na czas budowy. Po zakończeniu procesu inwestycyjnego zostały zdemontowane. Myślimy o zainstalowaniu kamer, które pokażą terminal, natomiast jest problem z zainstalowaniem kamery na płycie postoju samolotów. Pasażerowie ruchu GA (prywatne samoloty), których mamy w miesiącu około 60, nie życzą sobie tego.
• A co z górką spotterską?
– Jest gotowa. Pomogli nam ją tworzyć lubelscy spotterzy, w miejscu przez nich wskazanym. Można ją znaleźć jadąc od strony Mełgwi. Jest dostępna dla wszystkich, ale przy dużych imprezach pierwszeństwo mają osoby zrzeszone w grupie lubelskich spotterów.
• Co będzie na landartach przy lotnisku?
– Zdajemy się na poczucie smaku artysty Jarosława Koziary i czekamy na jego propozycje. Pomysł z pszczołą nam się podoba, choć nie ukrywam, że wolelibyśmy reklamę np. Perły za 2 mln złotych rocznie.
• Czy będą organizowanie dni otwarte na lotnisku, tak jak to było podczas budowy?
– Po uruchomieniu lotniska organizowanie dni otwartych, w takiej formule jak były kiedyś, nie jest możliwe. Część lotniskowa airside nie jest dostępna. Natomiast organizujemy wycieczki dla szkół, klubów, seniorów. By wziąć w nich udział, wystarczy umówić się z działem marketingu. Są bezpłatne.
• Odmawiają państwo mediom, i nie tylko (ubiegał się o to poseł Michał Kabaciński) informacji o sytuacji finansowej portu. Dlaczego?
– Nie odmawiamy. Sprawozdania finansowe są jawne. Znajdują się w Krajowym Rejestrze Sądowym i każdy może mieć do nich dostęp. Te raporty są bardzo obszerne i jeśli chcielibyśmy każdemu przygotowywać pakiet takich dokumentów, musielibyśmy zatrudnić kolejnych pracowników.