W najnowszym spektaklu Sceny Premier InVitro zagra aktor, który siedział w więzieniu. Reżyser napisał podanie do dyrektora Aresztu Śledczego w Lublinie, który skrócił wyrok człowiekowi wskazanemu przez Michałowskiego. Ten tak wczuł się w nową rolę, że dopisał tekst do sztuki.
Podczas pracy wypatrzył prawdziwy talent. Teraz postanowił obsadzić go w sztuce "Ostatni taki ojciec” Artura Pałygi. - Napisałem podanie do pułkownika Zbigniewa Drożyńskiego, ten skrócił skazanemu wyrok i bierze udział w próbach - mówi Michałowski.
Spektakl rozgrywa się w koszarach i domach zawodowych żołnierzy z okresu PRL. Jego bohaterem jest Franio ( Remigiusz Jankowski) wpatrzony w swojego ojca. Ponieważ ojciec zachowuje się różnie, raz jest tyranem, raz ojcem - reżyser postanowił, że tatę Frania zagra kilku aktorów. Nawet dziecko, bo jak ojciec będzie miał wypadek, tata stanie się roślinką.
Spektakl zapowiada się mocno. Człowiek z aresztu zna środowisko wojskowych na wylot. I z autopsji. Za zgodą reżysera dopisał do sztuki kilka swoich tekstów. - Kiedyś mieliśmy ojców, którzy potrafili trzymać synów mocną ręką. Teraz mamy ojców zniewieściałych i nijakich. Tęsknimy za twardą ręką - mówi reżyser.
Premiera spektaklu odbędzie się w hali dawnych warsztatów przy Popiełuszki. Oszczędne kostiumy i rozbudowana scenografia mają podkreślić wymowę "Ostatniego takiego ojca”. - Nie mogę zdradzić finału, ale mocno wciągniemy widzów do akcji - śmieje się Łukasz Witt - Michałowski.