O Marku G., samorządowcu z powiatu łosickiego (woj. mazowieckie) kilka tygodni temu usłyszała cała Polska. Ale to niechlubna sława, bo prokuratura zarzuca mu kradzież maszyn rolniczych. 32-latek miał być też pod wpływem narkotyków. Mężczyzna przyznał się do winy. Zrezygnował też z członkostwa w PiS.
Do kradzieży ciągnika i agregatu siewnego doszło w połowie października w Cieleśnicy w powiecie bialskim. To drogi sprzęt, warty blisko pół miliona złotych. Bialska policja szybko zatrzymała podejrzanych, mieszkańców powiatu łosickiego, 27-latka i 32-latka.
Okazało się, że jednym z nich jest Marek G., do niedawna czołowy działacz PiS w powiecie łosickim i przewodniczący rady w tym powiecie. Prokuratura oprócz kradzieży, zarzuca Markowi G., że kierując ciągnikiem był pod wpływem narkotyków, a dodatkowo posiadał przy sobie 7,73 grama mefedronu.
– Śledztwo pozostaje w toku. Podejrzani przyznali się do dokonania czynów, jakie zostały im zarzucone i złożyli wyjaśnienia – mówi Edyta Winiarek, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej. Śledczy wystąpili do Sądu Rejonowego o tymczasowe aresztowanie podejrzanych, ale ten uznał, że wystarczający będzie dozór policji.
Marek G. zrezygnował z funkcji przewodniczącego rady powiatu. Ale nie tylko. – Złożył rezygnację z członkostwa w partii – powiedziała nam Helena Nowak, dyrektor biura poselskiego Krzysztofa Tchórzewskiego, szefa struktur PiS w tym okręgu.
W 2019 roku Marek G. kandydował na posła, co prawda bezskutecznie, ale wówczas mógł liczyć na poparcie właśnie posła Krzysztofa Tchórzewskiego czy wiceministra zdrowia Waldemara Kraski.
Udało nam się skontaktować z podejrzanym. Zapowiedział, że do piątku odniesie się do sprawy zarzutów, bo jego zdaniem są one „wyolbrzymione”.
Mężczyznom grozi do pięciu lat więzienia, a Markowi G., za posiadanie środków odurzających, dodatkowo do trzech lat.