Rozmowa z Mariuszem Pawlakiem, trenerem Wisły Puławy
- Zakończyliście zimowe sparingi z bilansem pięciu zwycięstw i dwóch porażek, ale tylko w dwóch meczach udało się zagrać na zero z tyłu. Czyste konto w sobotnim spotkaniu z Bronią Radom cieszyło bardziej niż samo zwycięstwo?
– Na pewno byliśmy zadowoleni. Z drugiej strony w rożnych sparingach ważne były różne elementy. Niekiedy koncentrowaliśmy się na defensywie, ale w innych spotkaniach bardziej skupialiśmy się na ofensywie, czy na wysokim odbieraniu piłki. Na pewno koncentracja, to jest jednak coś, nad czym trzeba pracować. Chcemy, żeby nawet na koniec każdego treningu ta koncentracja była na wyższym poziomie.
- Kontuzje pewnie też miały wpływ na poczynania Wisły w tyłach?
– Na pewno. Niestety, ze względu na mikrourazy mieliśmy swoje problemy, ale mam nadzieję, że jeżeli nie w najbliższych dniach, to w ciągu dwóch tygodni wszystko wróci do normy. Ćwiczymy już od jakiegoś czasu na naturalnym boisku i to na pewno powinno pomóc.
- Jak wygląda sytuacja z Pedro Gaio?
– Niestety, nadal ma problemy. Przechodzi kolejne badania i jest pomysł na to, jak to wszystko rozwiązać. Nie ma jednak co ukrywać, że jego przerwa jest zbyt długa, żeby mógł już w sobotę pojawić się na boisku. Jeżeli nie trenowałby do 10 dni, to byłaby możliwość, żeby jeszcze zareagować i odpowiednimi ćwiczeniami pomóc, ale nie ma go już z nami ponad dwa tygodnie, więc jest jasne, że ominie go początek rundy wiosennej.
- To na pewno dla was spora strata?
– Zdecydowanie tak. Liczyłem, że to właśnie Pedro wypełni lukę po Mateuszu Pielachu. Obaj mają podobny profil i są lewonożni. A dodatkowo dobrze grają w powietrzu. Szkoda, że tak wyszło, ale jakoś musimy sobie poradzić. Mam nadzieję, że za około dwa tygodnie jednak będzie już mógł wrócić do treningów i gry.
- W zimie przeprowadziliście pięć transferów. A tym piątym jest kolejny obcokrajowiec – Serb Stefan Ilić. Jak pan ocenia tego zawodnika i jakie są jego główne atuty?
– Na pewno Stefan ma duże umiejętności. Nie mówię już na samym początku jego przygody w Polsce, że przerasta ligę. Był jednak szkolony w Partizanie Belgrad, a już samo to dobrze o nim świadczy. Długo mu się przyglądaliśmy, tak naprawdę obserwowaliśmy kilkanaście meczów z jego udziałem, a do tego przeprowadziliśmy wiele rozmów na jego temat. To bardzo szybki zawodnik, który potrafi grać indywidualnie. Szczerze mówiąc tego trochę brakowało w naszym zespole. Dlatego zdecydowaliśmy się go pozyskać. Może to trochę ryzyko, ale liczę, że będzie wzmocnieniem naszej ofensywy. Rozmawiałem z nim i wiem, jakie ma plany. Wysoko zawiesił sobie poprzeczkę i stawia sobie ambitne cele, bo nie chce, żeby druga liga polska była szczytem jego możliwości. Chce zagrać zdecydowanie wyżej. A my dajemy mu szansę.
- Ma pan już w głowie gotowy skład na pierwszy mecz ligowy z Pogonią Grodzisk Mazowiecki?
– Można powiedzieć, że jestem coraz bliżej wyboru podstawowej jedenastki. Wiadomo, że nie mamy do dyspozycji nie tylko Pedro, ale i Ariela Wawszczyka, czyli dwóch lewonożnych obrońców. Dlatego w defensywie mamy trochę mniejsze pole manewru. Przed nami 14 meczów i moim zdaniem pierwsze pięć-sześć kolejek będzie kluczowe dla każdego zespołu. Wierzę, że jesteśmy dobrze przygotowani i potwierdzimy to już w pierwszym występie po zimowej przerwie.