Z ulic Lublina znikają materiały z wizerunkami kandydatów w niedawnych wyborach parlamentarnych. Na ich usunięcie komitety wyborcze mają 30 dni. Wiemy, ale miasto zarobiło z tytułu ustawiania takich reklam w pasie drogowym.
Kwestię estetyki w kampanii wyborczej w interpelacji poruszył radny Marcin Nowak, który zresztą sam w niej uczestniczył, a start w wyborach do Senatu przypłacił utratą członkostwa w klubie radnych prezydenta Krzysztofa Żuka i funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta (piszemy o tym tutaj). W piśmie wysłanym do Ratusza na początku października zwrócił uwagę na szpecące miasto tzw. płotki z banerami reklamującymi kandydatów. Sugerował, by przed kolejnymi wyborami zająć się tym problemem, podobnie jak to miało miejsce kilka lat temu, gdy uporządkowano kwestię wieszania materiałów wyborczych na słupach i barierkach.
- To, co w ostatnich tygodniach „zafundowano" nam w przestrzeni publicznej, urąga estetyce Lublina i szpeci wizerunek naszego miasta, powodując niesmak i oburzenie zwykłych mieszkańców – pisał Nowak.
Odpowiedź przyszła dosłownie tuż przed wyborami. Zastępca prezydenta Lublina Artur Szymczyk wyjaśnia w niej, że zgodnie z obowiązującymi przepisami plakaty i banery z wizerunkami kandydatów nie są reklamami, a materiałami wyborczymi. Mogą one być umieszczane na ścianach budynków, przystankach komunikacji miejskiej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach czy urządzeniach energetycznych i telekomunikacyjnych po uzyskaniu zgody właściciela.
Niewątpliwie każdy materiał tego rodzaju można uznać za przykry estetycznie, w szczególności, gdy jest on eksponowany na terenach zieleni i w sposób intensywny – w postaci niejednokrotnie kilkunastu nośników obok siebie. Należy jednak mieć na uwadze, że w sytuacji materiałów wyborczych mamy do czynienia z krótkim okresem ich eksponowania, w przeciwieństwie do trwałych nośników reklamowych, także systemowych – tzw. billboardów, które stanowią często trwały negatywny estetycznie element krajobrazu miasta – pisze Szymczyk.
Wspomina też, że umieszczanie w pasach drogowych tzw. płotków, na które szczególną uwagę zwracał Nowak, wymaga zgody Zarządu Dróg i Mostów. W datowanym na 13 października piśmie wskazuje, że opłaty z tego tytułu wyniosły 80 tys. zł, a zebrane pieniądze będą przeznaczane m.in. na utrzymanie i remonty infrastruktury drogowej.
Wiemy już, że finalnie ta kwota była nieco wyższa. - Po podsumowaniu całej kampanii wyborczej, wpływy te wyniosły blisko 91 tys. zł i dotyczą okresu od 4 września do 15 października oraz 32 wydanych decyzji – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza.