20 nowych funkcjonariuszy zamierza przyjąć jesienią komendant Straży Miejskiej. Nowi strażnicy mają być wysłani do patrolowania ulic, zaś bardziej doświadczeni zostaną przeniesieni na stałe do lubelskich szkół podstawowych
Wynagrodzenie proponowane początkującym strażnikom nie powala na kolana. To 2 700 zł brutto, czyli mniej niż dostaje się chociażby przy kasie Biedronki. – Po okresie aplikacji wynagrodzenie wzrasta do 3 000 zł – mówi komendant Jacek Kucharczyk, który ma tylko tyle pieniędzy na pensje, ile przeznaczy na ten cel Rada Miasta. Również od funduszy zależy to, ilu nowych funkcjonariuszy będzie można zatrudnić.
– Jeżeli będziemy mieli na to pieniądze, to będziemy chcieli przyjąć około 20 strażników. 10 etatów będziemy mieli wolnych i 10 nowych. Myślę, że nabór ogłosimy w październiku, bo chcemy, żeby zakończył się jeszcze w tym roku. Kryteria będą takie jak zwykle: obywatelstwo polskie, pełna sprawność fizyczna i psychiczna oraz niekaralność – zapowiada Kucharczyk. Kandydaci w pierwszej kolejności będą musieli przejść test sprawnościowy, a od jego wyniku będzie zależeć, czy przejdą do kolejnych etapów rekrutacji.
Nowi strażnicy będą wysłani do patrolowania miasta. – Młodzi będą się uczyć pod okiem starszych kolegów na ulicy – mówi komendant, który zamierza jednocześnie oddelegować dziesięciu bardziej doświadczonych funkcjonariuszy do pracy w szkołach podstawowych. – Oczywiście strażnik w szkole jest dalej strażnikiem, nie jest pracownikiem oświaty, nie jest wychowawcą. Ma dbać, by dzieci uczęszczające do szkoły, zarówno na jej terenie, jak i dojściu do niej były bezpieczne i spokojne.
Mundurowi są obecni w lubelskich podstawówkach już od trzech lat. Zwracają uwagę m.in. na palenie papierosów w pobliżu szkoły, czy też niszczenie zieleni i nieprawidłowe parkowanie w okolicach placówek, np. w okolicach przejść dla pieszych. – Podczas dużych przerw funkcjonariusz pomaga utrzymywać porządek na szkolnych korytarzach – dodaje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
– Nie ograniczamy się wyłącznie do ogrodzenia szkoły, ale wychodzimy dalej, także w sąsiedztwo sklepów, gdzie czasami gromadzą się amatorzy alkoholi i my na to reagujemy. Zdarzają się też przypadki wykroczeń drogowych – mówi Kucharczyk. – Strażnik działa też środowiskowo, można mu zgłaszać interwencje, pełni rolę takiego ruchomego punktu przyjęć dla mieszkańców, którzy chcą coś zgłosić lub mają jakiś problem.
Jak informuje komendant, jego podwładni pilnują porządku w podstawówkach przy Radości, Bursztynowej, Nałkowskich, Mickiewicza, Długosza, Radzyńskiej, Kresowej i Tumidajskiego. W ciągu trzech lat wystawili tam łącznie 365 mandatów.
Do których szkół będą oddelegowani kolejni funkcjonariusze? To ma być wiadomo wiosną. Docelowo takim programem poprawy bezpieczeństwa mają być objęte wszystkie podstawówki w Lublinie. – W perspektywie półtora roku do dwóch lat – ocenia miejski radny Michał Krawczyk. – Oczywiście można już dzisiaj zapewnić strażników w szkołach, ale byłoby to kosztem ulic, ekopatrolu, dzielnicowych i tego, co robimy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie, a tego nie możemy zaniedbać – wyjaśnia komendant i potwierdza, że do „obstawienia” każdej ze szkół konieczne byłoby przyjęcie jeszcze 20 osób oprócz tych, które mają być rekrutowane jesienią. Czy tak się stanie? To zależy od pieniędzy.